 |
mam nadzieję, że kiedy stopnieje śnieg, stopnieją też moje uczucia, jakimi go darzę. nie chcę dłużej cierpieć. liczę na Ciebie, wiosno.
|
|
 |
znowu chciałabym poczuć woń jego skóry. spokojnie zaciągnąć się zapachem szczęścia. był jedyną osobą, którą bezgranicznie kochałam. wypełniał sobą każdy milimetr mojego serca. chowając się w jego ogromnych ramionach wiedziałam, że obronią mnie przed najgorszym złem. nikt nigdy nie dał mi tyle pięknych chwil. każde słowo wypowiedziane z tych najcudowniejszych, bladych ust przywracały uśmiech na mojej twarzy. kolejny raz niesamowicie Go potrzebuję. kolejny raz cholernie zatęskniłam.
|
|
 |
razem tworzyliśmy najcudowniejsze 73,2'C.
|
|
 |
- wyrzuć go z pamięci. - a Ty wyrzuć do kosza swoje ulubione, stare trampki. - nie potrafię, zbyt mocno się do nich przywiązałam. - właśnie.
|
|
 |
znowu zamiast 'lekcja' napisała 'miłość', w temacie wpisała jego imię, a dzisiejszą datę zamieniła z datą ich ostatniego spotkania. znowu zaczęła jej doskwierać niewyobrażalna tęsknota. znowu przyłapała się na tym, że nie potrafi wytrzymać nawet sekundy bez myślenia o jego osobie.
|
|
 |
postanowiła umrzeć. zakochała się.
|
|
 |
przy śniadaniu nigdy nie wsypywała cukru do herbaty. jego czułe słowa osładzały wszystko.
|
|
 |
zbieram kawałki mojego złamanego serca. sumiennie chowam nawet te najdrobniejsze. nadzieja - wredna suka - wciąż mi dokucza. nie przestałam się łudzić, że zobaczę jeszcze kiedyś jego osobę w moich drzwiach. naiwnie myślę, że trzymając w dłoni apteczkę powie mi ze swoim bajecznym uśmiechem na twarzy, że przyszedł przywrócić mi puls.
|
|
 |
jego imię synonimem cierpienia.
|
|
 |
czasami słyszałam z jego ust słowa, których nigdy nie powinnam usłyszeć. zdarzało się, że sprawialiśmy sobie nawzajem przykrości, które na szczęście szybko odchodziły w niepamięć. niestety, z biegiem czasu, zbyt daleko odsunęliśmy się od siebie w najprostszych relacjach, szczególnie teraz, kiedy mieszka w całkiem innym, odległym mieście. mimo wszystko, nic nigdy mnie tak nie zabolało, jak jego łzy. łzy mojego brata.
|
|
 |
- zapomnij o nim. - naprawdę myślisz, że uda mi się wymazać z pamięci całe moje życie?
|
|
|
|