 |
ty bądź jej powodem dla którego się uśmiecha
|
|
 |
Bo nadzieja umiera ostatnia, tak?
|
|
 |
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
 |
|
Wróciłeś jakiś czas temu, obiecując mi to, co kiedyś nas łączyło. Najpierw chciałam Cię skrzywdzić, zemścić się i potraktować tak, jak Ty mnie potraktowałeś... Sama nie wiem, w którym momencie uzmysłowiłam sobie, że za Tobą tęsknię. Chociaż tak właściwie, nie tęskniłam. Potrzebowałam, aby ktoś w te chłodne, zimowe dni obejmował mnie i ocieplał moje serce. Byłam zmęczona związkiem, który nie dawał mi nic... I Ty to wiedziałeś, wykorzystałeś, abym na chwilę była Twoja... Zburzyłam to, co miałam, a Ty wykorzystałeś mnie, wówczas słabą, aby podbudować swoje egoistyczne ego cwaniaczka. Tak, a później nie miałeś nawet odwagi powiedzieć mi wprost prawdy. Zabawne... Oh, to już nie jesteś taki męski? Pieprz się, tyle mam Ci do powiedzenia. Jestem dumna z siebie, że w końcu Cię tak otwarcie znienawidziłam. Potrafię śmiać się szyderczo na dźwięk Twojego imienia. Dziękuję Ci tylko za to, że z Twoją pomocą zniszczyłam swój poprzedni, bezowocny związek. Może to ja Ciebie wykorzystałam? Zabawne.
|
|
 |
Każdy oddech stał się udręką. Bez Ciebie u mego boku jest potwornie trudno.
|
|
 |
Moje życie zostało zdruzgotane.
|
|
 |
Nienawidzę tej pieprzonej romantyczki, która we mnie siedzi.
|
|
 |
Przysięgaliśmy sobie miłość do końca życia, a wyszło, że rozstaliśmy się po 3 miesiącach.
|
|
 |
SAD. SAD. SAD. SAD. SAD. SAD. SAD. SAD. SAD. SAD.
|
|
 |
Jest mi okropnie smutno! Mój psiaczek, Maksiu, miał dziś wypadek. Ma skomplikowanie złamaną tylną (prawą) łapkę. We wtorek ma operację. BOJĘ SIĘ! :(
|
|
 |
dawno zaczęło kiełkować we mnie marzenie o facecie z czarnym harleyem. stopniowo wyszło poza granicę dziecięcych wyobrażeń. teraz wciąż go chcę. wraz z upychaniem najpotrzebniejszych rzeczy w bagaż i podróżą nad samo morze z ciągłym odgłosem silnika, w pakiecie. jak to widzę? ganianie się o zachodzie po plaży z jedną butelką wina w moim ręku, drugą w jego. noce, kiedy nawet nie wpadnie nam do głowy definicja moralności. z czułością i namacalną na każdym skrawku ciała bliskością. bez masy planów, przywiązywania się i obietnic. nie bez uczuć. po prostu bez oddawania serca.
|
|
 |
Gdy widzę jak facet piszę na gadu 'hihihi', mam ochotę pierdolnąć głową w ścianę./esperer
|
|
|
|