 |
|
Chłopaki nie płaczą, czasem za nich płacze wódka. / Hukos
|
|
 |
|
1. wiesz to nie tak,że jest mi wszystko jedno, że nie uderzyło mnie to co się stało między nami. bo gdy widzisz mnie z uśmiechem, nie oceniaj, że czuję się świetnie, a Ty już dawno zniknęłaś z mojego życia. gdy widzisz, że się śmieję nie myśl, że ten śmiech jest szczery jak moje słowa, które wypowiadałem zagłębiając się w Twoje oczy. i gdy widzisz mnie z inną, to nie tak, że to kolejna moja zdobycz jakbym był rybakiem i łowił ofiary. w każdej szukam Ciebie, jedna ma podobne, lecz nie te same, gorsze, oczy, drugiej usta smakują PRAWIE jak Twoje, a kolejna pachnie prawie tak cudownie jak Ty. natomiast gdy wychodzę z klubu z browarem w ręce i mijam cię obojętnie, wiedz, że właśnie piję z tęsknoty, która zjadła mnie od środka, piję ze smutku, który wypełnia mnie zamiast krwi, piję z miłości, która wciąż pali się ostrym płomieniem. to, że obojętnie przechodzę nie oznacza, że mój wzrok nie szuka cię za chwilę w tłumie. nie oznacza, że nie zaciągam się Twoim zapachem i napawam nim, aby mieć g
|
|
 |
|
2. go na dłużej. i gdy widzisz mnie gdy się biję, nie nie robię tego dla taniego lansu, aby wozić się na dzielni. po prostu uczucia eksplodują we mnie i uruchamiają pięści, bądź jestem zazdrosny o to, że spojrzał Ci na tyłek szepcząc jakiś chamski komplement, a przecież ten tyłek jest mój. ale gdy spotkasz mnie totalnie samego, w swoim pokoju, z kolejnym jointem, flaszką obok i rapem, którego kocham nad życie, to podejdź, spójrz na moją twarz, wsłuchaj się w kawałek. może dostrzegniesz prawdę. zaschnięte łzy na policzkach, lub krew na dłoniach. ciągły zapach wódki z ust i odór zioła w pokoju i kawałki, te, które oboje słuchaliśmy, te, które nawijaliśmy sobie do ucha. może ujrzysz siebie moimi oczami, nasz związek moim sercem, ile dla mnie znaczył i jak bardzo boli mnie to, że Cię tu nie ma. może zrozumiesz, że na codzień jestem bardziej sztuczny niż lalka Barbie, udając, że wszystko jest okej, a nawet lepiej, a tak serio to rozrywa mnie stado niedźwiedzi na strzępy. jesteś wszystkim.
|
|
 |
|
nigdy mi go nie zastąpisz . choćbyś próbował wszystkimi sposobami . możesz kupić takie same perfumy, zmienić styl na taki jaki miał on, możesz zacząć szanować kobiety, a nawet próbować poprawiać mi humor w ten sam sposób jak on to robił . ale nic się nie zmieni . bo patrząc w twoje oczy widzę kolor jego tęczówek, czując twój dotyk pamiętam jak on dotykał, pamiętam wszystko, jak całował, jak śmiał się z moich dennych problemów, pamiętam jak zbierałam opieprz za niejedzenie śniadań . i wiesz co, nie chcę zapominać, bo był ideałem . wymarzonym . najlepszym .
|
|
 |
|
Zawsze uczył mnie być silną. Nigdy nie słuchał moich narzekań, a jedynie kazał iść i naprawiać to co spieprzyłam. Dzień w dzień powtarzał, że życie kopie w tyłek zbyt często, żebym przejmowała się tym za każdym razem. Powoli przyswajałam to sobie, notowałam w głowie, zaczęłam chodzić z podniesioną głową i w chwili, gdy powiedziałam mu, że chyba coś się we mnie zmieniło, on odpowiedział,że teraz może odejść i nie musi się martwić o to,że nie dam rady./esperer
|
|
 |
|
I wtedy nazwałam Cię jego imieniem i zrozumiałeś, że nigdy Cię nie pokocham./esperer
|
|
 |
|
Udaję, że jest dobrze. Spotykam się z innymi facetami, imprezuję, organizuję sobie całe dnie tylko po to,żebym nie myślała o tym jak bardzo oddałabym to wszystko za kolejne Twoje ciepło słowo./esperer
|
|
 |
|
Kocham Cię, ale wiem, że jeśli teraz nie odejdę, to już nigdy nie zbiorę w sobie wystarczająco dużo odwagi. Gdziekolwiek będę,pamiętaj między jednym, a drugim papierosem,że na pewno mi Ciebie brakuję./esperer
|
|
|
|