 |
To musi być coś więcej niż chemia, która napędza organizm,
mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić.
Gdzieś, pomiędzy tkankami i słowami jest dusza,
która zmusza nas do pokonywania kolejnych granic. / Miuosh
|
|
 |
zaspana ruszyłam w kierunku łazienki. wyszłam spod prysznica i po raz pierwszy od dawna spojrzałam w lustrze na swoją sylwetkę. i wiesz co jest w tym najdziwniejsze? że w pewnym sensie spodobało mi się to co zobaczyłam. uśmiechnęłam się, mówiąc do odbicia "jeszcze trochę mała, już jesteś tak blisko".
|
|
 |
obudziłam się w środku nocy i sprawdzając godzinę zauważyłam powiadomienie o nowej wiadomości. nie mogłam dokładnie zobaczyć od kogo, a jednak doczytując się charakterystycznego "branoc" wiedziałam, że to od niego. nie powinnam, ale ucieszyłam się. to takie poczucie, że jest ktoś, kto o tobie pamięta, że jednak jest ktoś, komu choć trochę na tobie zależy.
|
|
 |
Chcesz znać moją historię? Proszę bardzo. W poniedziałek odczytywałam smsy od faceta, którego poznałam w weekend, że jestem najlepsza. We wtorek byłam umówiona z chłopakiem, który wyznaje mi miłość od pół roku. W środę przyszedł do mnie kolega, który 'pozwala mi zapomnieć'. W czwartek piłam ze znajomymi. W piątek robiłam domówkę, z której niewiele pamiętam. W sobotę poszłam na imprezę. W niedzielę próbowałam leczyć kaca z przyjacielem i piwami w ręce. A gdzieś tam pomiędzy tymi wszystkimi rzeczami, odpisywałam na Twoje smsy. I myślałam o Tobie, naprawdę. Ale nie jestem nic w stanie zrobić, nie umiem skończyć ze swoją przeszłością, cholera, tak się nie da. Nie zasługuję na Ciebie, nie zasługuję na żadnego faceta, zachowuję się jak zwykła szmata. / believe.me
|
|
 |
Od dziś się ogarniam. Nigdzie nie wychodzę, nie piję, nawet zioła, które mam w szufladzie nie spalę. Siedzę w domu, sama, bo rodzeństwo na imprezie, a mama w pracy. I słucham muzyki i słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram - przyjaciel. Z siatką piw. Zapraszam go do środka i cholera jasna, zza niego wyłania się 15 innych znajomych. Zaskoczona patrzę po nich i tylko widzę jak wyciągają spod kurtek i z kieszeni piwa i flaszki. Cholera jasna, nie spodziewałam się, zaskoczyli mnie totalnie, nie wiem czy pozytywnie, ale podoba mi się to. I teraz uczciwie mogę przyznać, nie mam już nic w szufladzie, a tarzające się po podłodze puszki i flaszki są nie do ogarnięcia. Kurwa mać, nawet chcąc iść do ubikacji potknęłam się 4 razy. Już nawet nie liczę tych pustych pudełek po pizzy, mam jakieś 5 h, żeby wywietrzyć dom i to wszystko posprzątać. Powodzenia, bo właśnie kładę się spać. / believe.me
|
|
 |
lubię jego obecność. lubię z nim żartować. lubię z nim rozmawiać na bezsensowne tematy. lubię jak specjalnie prowokuje mnie do skojarzeń. lubię jak idąc korytarzem wymieniamy się głupimi minami. lubię jak wspominamy dawne czasy, mając z siebie nawzajem bekę. lubię, że pomimo tak długiego okresu bez jakiegokolwiek kontaktu wciąż mamy nawzajem tak dobre stosunki. lubię kiedy klniemy na rosyjski. lubię jak próbuje mnie zdenerwować wypominając "dawną mnie". lubię kiedy obdarza mnie zaufaniem. lubię kiedy nazywa mnie przyjaciółką. lubię, że znów jest z moim życiu.
|
|
 |
może o to właśnie tutaj chodzi. dwoje ludzi, doprowadzających się nawzajem do granic wytrzymałości, robiący wszystko byleby dopiec temu drugiemu. a mimo to tak bardzo ciągnących do siebie.
|
|
 |
spotkanie? po tym wszystkim co się wydarzyło chcesz spędzić ze mną dzień? co się stało? czyżby lalunia nie miała czasu? a no tak, przez chwilę pozwoliłam sobie zapomnieć dlaczego tego chcesz. pobawić się i wrócić do niej, prawda? jedynym problemem jest to, że dla mnie to nie jest głupia zabawa w "przyjaciół" i najnormalniej sprawia cholerny ból.
|
|
 |
nie komplikuj tego na siłę, to tylko cyfry. liczba jest zbiorem, a cyfra jednością. to tak jak z chłopakami. siedzisz w klasie i rozmawiasz z nimi w grupie. jest ich kilku, więc są liczbą. ale każdy z nich jest inny, stoją w innym miejscu, są różnego wzrostu - pojedynczo każdy z nich jest cyfrą. ale wśród nich jest ten jeden jedyny, który wyróżnia się najbardziej. to on zwraca twoją uwagę na sobie jako pierwszy, więc jest cyfrą stojącą na początku liczby. nie musi mieć większej wartości od pozostałych, a to właśnie on wyznacza liczbę. rozumiesz?
|
|
 |
|
Wtedy Ty pytasz mnie jak leci. Oczywiście mogłabym opowiedzieć Ci o tych wewnętrznych ranach i smutku, który płynie mi w żyłach. Opowiedziałabym o tym, jak często jestem zagubiona i nie wiem co ze sobą zrobić. Opisała ten ból, który Ci pozostaje, gdy osoba, której ufałeś najbardziej na świecie nagle odchodzi bez pożegnania. Wyryczałabym na ramieniu całe to moje cierpienie, ale po co? Co mi da to, że stanę się tylko o jedną rozmowę smutniejsza./esperer
|
|
 |
|
Te słowa, które krzyczą patrząc na mnie z bólem, strachem, są i już nigdy nie miną. Wyrządzasz mi krzywdę. Nienawidzę Cię, choć narodziłam się pełna miłości. Widziałam swój smutek w oczach, łzy, które leciały z tak zawrotną szybkością, twarz, która była tak obca. Bałam się, że nie dam rady, nie będę w stanie się powstrzymać.. Czuję się niechciana, jak zbędny element w Jej paradoksalnie ułożonej grze. Wiesz, że to Ty masz problem, więc oszukujesz patrząc Jej prosto w oczy. Nienawidze Cię Mamo.
|
|
|
|