 |
jestem pewna, że na nią błękit Twoich oczu nie wpływa tak szczególnie jak na mnie, ale najwidoczniej Tobie intensywniej pachną jej włosy.
|
|
 |
nie myślmy o przyszłości i o jej konsekwencjach. gdybyśmy zaczęli je rozważać, żadne z nas nie chciałoby nawet plątać się w tą bezsensowną grę uczuć, która po niewyobrażalnie krótkim czasie bezlitośnie rozedrze serce na strzępki nam obojgu.
|
|
 |
nie wiesz, że nie chcę, abyś odjeżdżał. najprawdopodobniej też nie dowiesz się tego nigdy.
|
|
 |
często w najpiękniejszej miłości "kocham Cię" nie pada właśnie ani razu.
|
|
 |
nigdy nie próbowałeś zaskoczyć mnie i mojego cholernego farta.
|
|
 |
nie patrz na mnie. właściwie, nie patrz na nikogo. uważaj, bacznie zważaj na siebie. i spraw, aby twojego płaczu było jak najmniej.
|
|
 |
i brnę w to wciąż naprzód, na przekór wszystkiemu, co właściwsze. idę ze świadomością, że mogę otrzymać tysiące blizn, wylać tysiące słonych łez, dźwigać tysiące błędów na sumieniu. z własnego powodu. ale będą moje. moje własne. i nie będę miała cholernych wyrzutów, że cokolwiek zrobiłam na przekór samej sobie.
|
|
 |
i śmieję się, choć w rzeczywistości dzisiaj nie do twarzy mi z uśmiechem.
|
|
 |
nie pytaj mnie o jutro, przecież musimy przetrwać teraźniejszość.
|
|
 |
i nie czułabym żadnej winy, mieszając siebie w jakieś gówno, gdybym tylko nie raniła tym zachowaniem innych.
|
|
 |
bawią mnie Twoje ironiczne przekonania o dziewczynach, o których mówisz zawsze w większym gronie, jedynym opłacalnym ich wykorzystaniem i pożytkiem, naiwności i głupocie, a wypowiadając to, ukradkiem szybko zerkasz, aby ujrzeć moją reakcję.
|
|
 |
wiem, że nie wiesz, o co mi chodzi. ale o to mi chodzi.
|
|
|
|