 |
Palancie, idioto, debilu, frajerze, matole, gamoniu, ciamajdo ... - To tak z miłości. Przecież wiesz. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Przecież nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna. Pomimo mojego wieku lubię oglądać bajki, pakować się mamie na kolana, bujać się na huśtawce, stawiać zamki z pisaku, wyjadać palcami nutellę ze słoika, spać z moim pluszowym misiem. Nie spieszy mi się do dorosłości. Lubię czasem czuć to beztroskie życie dzieciaka. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Uderzył ją raz, drugi, trzeci.. Osunęła się na ziemię po zimnej ścianie i zwinęła w kłębek. Nachylił się nad nią, pociągnął za włosy i napluł w twarz. Zachował się jak skurwiel. Jak ostatni dupek. Odchodząc rzucił. " Widziałem Cię z innym, szmato ! " Podniosła wzrok w kierunku w którym odchodził i krzyczała dławiąc się łzami. " To był mój kuzyn, idioto... kuzyn " [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Spotkali się. Podeszli do siebie. Spojrzeli głęboko w oczy. Mocno ją przytulił. Pocałował w policzek na którym była blizna. Wtuliła się w jego ramiona bo wiedziała, że to ostatni już raz. Zaciągnęła się jego perfumami. Mocniej zacisnęła ramiona. Stali tak dość długo. Odsunęła się od niego. ,,To nie ma sensu. Czekaj nie przerywaj. Słuchaj. Oboje wiemy, że to nie ma przyszłości. A zaczynam się tobą przejmować. Nie chcę być zraniona. A to między nami nie możliwe. To po prosu nie możliwe. I nie zaprzeczaj. Wiem, że po jakimś czasie i ty byś zaczął się zakochiwać. Więc pora to skończyć. By żadne z nas nie cierpiało. Byśmy nie cierpieli. Nie przez siebie nawzajem." Kończąc pocałowała go w policzek. Chciała ostatni raz poczuć się tak bezpiecznie jak czuła się przy nim. Ale wiedziała, ze zakończenie tego będzie najwłaściwszym posunięciem. Mimo, że było jej tak wspaniale. Oddzielnie będzie im lepiej. I dla niej i dla niego. Choć na początku to będzie bolało. That's the end my Honey. /s.z.w
|
|
 |
- to o której po mnie przyjdziesz? -umówisz się z nieznajomym? -nie może być gorszy od znajomych. / Gossip Girl
|
|
 |
kochasz to, uwielbiasz, wysławiasz - samotność.
|
|
 |
źle się z tym czuję, nie już nie mogę się uśmiechać, cierpi świat, chmury płaczą z oczu płyną łzy do ust alkohol rzucę to i nałogi, ale teraz idę zapalić. do widzenia.
|
|
 |
któregoś dnia to wszystko przeminie. tak po prostu zapomnisz o wszystkich przykrościach, które cię spotkały, o złamanym sercu, o wszystkim co się stało, śnieg znowu obsypie wszystkie pagórki cichego miasta i odetchniesz z nie spotkaną dotychczas ulgą w płucach.
|
|
 |
pomiędzy palcami wyślizgnęły nam się czasy, kiedy obietnica była coś jeszcze warta.
|
|
 |
Tak będziemy mówić, że zaczekamy, które z nas pierwsze napisze, podejrzewać, że się narzucamy, brać i odkładać telefony, aż niedługo naprawdę będzie za późno.
|
|
 |
Przyznaj się, że po prostu nie potrafiłeś udźwignąć wszystkich moich emocji.
|
|
 |
" sory tak wyszło " . Serio tylko na tyle cie stać ?! | choohe.
|
|
|
|