 |
- czemu się tak uśmiechasz? - bo mam powód do szczęścia! - jaki? - zaczyna się na 'T', kończy na 'Y'.
|
|
 |
Nic dwa razy się nie zdarzy On jednak o mnie marzy On okazał się frajerem Dla mnie jesteś zwykły zerem Dzisiaj sam płaczesz szlochasz Już nikogo nie pokochasz Twoje serce jest z kamienia Życie widać wszystkich zmienia...
|
|
 |
i obiecuje wam, że pewnego pięknego dnia, wyjdę z siebie, stanę obok i krzyknę 'pierd*lcie się wszyscy!'.
|
|
 |
założyłam słuchawki , włączyłam swoją ukochaną piosenkę i od razu poprawił mi się humor. to na tym polega siła muzyki. może nam przypominać najwspanialsze chwile naszego życia. to za to tak bardzo ją kocham.
|
|
 |
i kolejny dupek wystawia mnie do wiatru. czy ja kurwa wyglądam jak żagiel ?
|
|
 |
życie było piękniejsze z perspektywy Twoich ramion. wszystko było piękniejsze. było. tak wiele rzeczy było. była radość , bezpieczeństwo było. miłość była.
|
|
 |
wydawała się szorstka i ironiczna , wyczerpana wysiłkiem zachowywania pozorów.
|
|
 |
powiedziałabym , co czuję na Twój widok , ale takich rzeczy nie mówi się na głos.
|
|
 |
zerkasz spod gęstej fali rzęs , przyśpieszasz mój puls , zmiękczasz mięśnie , nawet ten najtwardszy zwany sercem jest już Twój.
|
|
 |
wielokrotnie pisałam Ci już , co tak naprawdę mnie boli. miliardy razy ubierałam małe i duże smutki w najróżniejsze słowa. z najdrobniejszym szczegółem opisywałam Ci każde drżenie serca , każdą zatęsknioną łzę i zagryzane zębami poduszki. wyzywałam Cię od dupków i drani. w przypływie emocji zdążyłam z Tobą zerwać tyle razy , że nie zliczę tego już na palcach obu rąk. szkoda tylko , że nie przeglądałeś kopii roboczych w moim telefonie.
|
|
 |
buty , seks i nieobecność rodziców mówiących nam , co mamy robić , to cholernie fajna rzecz.
|
|
|
|