|
- Zapomniałam , o czym rozmawiamy . Czułam tylko , że JEGO spojrzenie jest wyjątkowo gorące . By przerwać kontakt wzrokowy , spuściłam oczy na ręce . Lśniły od potu , więc schowałam je za plecami . ON przywarł dłonią do mojej dłoni , tworząc z naszych palców strzelistą wieżyczkę . Wsunął palce między moje palce i mocno je zacisnął . Zauważył , że zbielały mi kostki , więc zaczął muskać je swoimi wargami .
|
|
|
- Nasze oczy się spotkały . Widać było , że w duchu się uśmiecha .
|
|
|
- Ujął moją dłoń . Moje ramię gwałtownie ogarnęła fala żaru - i ścisnęło mnie w żołądku .
|
|
|
- Owszem , przeżyłam przez NIEGO prawdziwy koszmar i nadal codziennie próbuję się z tym uporać , ale tak naprawdę chciałabym wreszcie pójść do przodu .
|
|
|
- Przymknąwszy oczy , odegrałam w wyobraźni nasz wspólny wieczór . Dotyk JEGO dłoni na moim biodrze , JEGO usta smakujące moją szyję ... Nic nie było w stanie wyrwać mnie z zamyślenia .
|
|
|
- [ cz. 2 ] Szłam dalej , paląc tego cholernego szluga . Wypuszczając dym , czułam zapach tytoniu , który koił mój ból . Idąc zalanymi ulicami , cały czas miałam cichą nadzieję , że JEGO odejście to tylko zły sen , że tak naprawdę ON czeka na mnie w tej ulewie z otwartymi ramionami , aby mnie przytulić i wprowadzić do świata , w którym jesteśmy tylko ja i ON , reszta spraw nie ma żadnego znaczenia .
|
|
|
- [ cz. 1 ] Deszcz tłukł się o kolorowe markizy sklepu i zalewał chodnik . Szłam przed siebie , zalewając się łzami . Z włosów kapały krople deszczu , a ja szłam dalej , jak zagubiona dziewczynka , nieświadoma niczego . Krążyłam po mieście , nie mając żadnego celu . Łzy spływały strumieniami , aż wszystko przede mną były zamazane . Deszcz moczył mi ubranie , a ja tylko zmierzałam , nie wiedziałam gdzie , po prostu szłam , gdzie nogi mnie ponosiły . Po drodze , spotkałam mężczyznę , gdzieś koło trzydziestki . Drżącym głosem , poprosiłam go o papierosa . Z początku , facet zmierzył mnie wzrokiem pełnym współczucia , ale ale potem , bez słowa , wyciągnął papierosa z paczki i wręczył mi go . W podziękowaniu , rzuciłam mu przepraszający uśmiech i i poszłam . Zatrzymałam się na chwilę i podpaliłam papierosa . Zaciągając się dymem , obserwowałam , jak strugi deszczu odbijają się od kałuży .
|
|
|
- Zakopałam się w pościeli . Przywołałam w pamięci JEGO nieprzytomny uśmiech i błyszczące zielone oczy . Po kilku minutach rzucania się na łóżku , zrezygnowałam z szukania wygodnej pozycji . Prawdę mówiąc , wszelka myśl o NIM wykluczała komfort .
|
|
|
- W ogniu nie ma nic złego ... o ile człowiek za bardzo się do niego nie przybliży .
|
|
|
- Podszedł do mnie i nasze ciała się dotknęły . Stanęliśmy w bezruchu , nagle połączeni jakąś kruchą więzią . Wtedy zapragnęłam go pocałować . Natychmiast .
|
|
|
- Świadomość , że miałam go przy boku , działała na mnie kojąco .
|
|
|
|