|
Czasami na przekór ludziom, zróbmy coś szalonego. Czasami na przekór światu, porzućmy żelazne zasady. Czasami na przekór muzyki, zatańczy do rytmu naszych serc. Czasami na przekór nas samych, otwórzmy się i porozmawiajmy o uczuciach.
|
|
|
Jest noc, taka jak zawsze.
Jest księżyc co stale świeci.
Są gwiazdy co wciąż migoczą,
ale czegoś tu brak -
nie ma już nas. "
|
|
|
Zatapiam się w czekoladowej masie nutelli myśląc, że poczuję się cholernie szczęśliwa.
|
|
|
Dlaczego nie chciałam wrócić ? Bo raz dałeś mi odczuć swoją wątpliwość w uczuciach. Wystarczył raz żeby moja pewność, bezpieczeństwo i zaufanie uciekły. To jest ta rzecz po której nic nie jest jak wcześniej, dlatego po jej zdarzeniu nie mogłam powrócić do tego co było, bo tego już nie ma. Po wypowiedzeniu tego następował powolny koniec..
|
|
|
Za słowami "nie chcę tego", nie było pustych uczuć, poczucia tak zwanego "mam wyjebane", czy chociażby satysfakcji. Za nimi tliło się niewiele ale prawdziwe"Kocham Cię", kilkadziesiąt "naprawdę nie chcę tego pisać, ale inaczej nie mogę ", kilkaset "Dlaczego to musiało się tak potoczyć", miliony "Tego już nie będzie" i miliardy "..a było tak pięknie".
|
|
|
Nocą liczą się tylko uczucia. Wtedy czujemy najbardziej. Widzimy dokładnie czego nam brak, wspominamy to co już było i łapie nas dziwny skurcz przeszywający całe ciało. Coś, co nie daje nam spokoju, zaczynamy zastanawiać się bardziej czemu tak się dzieje, znowu wspominamy, przed oczami stają łzy i wtedy nie potrzeba więcj pytań to tylko tęsknota.
|
|
|
Ciekawi mnie czy Ty odczuwasz to samo podekscytowanie pisząc ze mną widząc ten śmigający ołóweczek i to samo rozczarowanie gdy nagle znika ?
|
|
|
A wiosną wsiąde na rower, pojadę w miejsce gdzie wszystko się zaczęło. Siąde na wygrzanych od słońca rurach, puszczę ulubiony bit, przymknę oczy po to żeby za chwilę je szeroko otworzyć i przenieś się rok wstecz. Ujrzę mnie z niepewną miną gdy malowałeś moje paznokcie, spojrzę dalej, a tam będę się śmiała i uciekała przed Tobą po czym złapiesz mnie i mimo moich sprzeciwień wrzucisz w mokrą od wieczora łąkę, potem po raz pierwszy mnie przytulisz, wtedy zamknę oczy ponownie, a kiedy znów wrócę do rzeczywistości będzie ona niewyraźna, lekko szklana jak moje spojrzenie. Wtedy obrócę się uśmiechnę sama do siebie i pomyśle 'było zajebiście', jeszcze tylko poczuję Twój zapach i jakby nigdy nic pojadę dalej.
|
|
|
|