 |
może śmieszy Cię to gdy słyszysz 'aniele' meza, czy też 'dla mnie masz stajla' trzeciego wymiaru - ja jednak uśmiecham się wtedy szeroko na myśl o dzieciństwie, i pierwszym rapie - tak, rapie. bo to żadne hiphopolo. a jeśli tak sądzisz, to na prawdę gówno wiesz, i nie potrafisz doecnić tego co było kiedyś. bo rap to nie tylko aktualny pezet , albo starsze utwory kalibra.
|
|
 |
a gdy dzielę się z Tobą łzami - to albo jesteś mi bardzo bliski, albo po prostu nie daję już sobie rady.
|
|
 |
a może spróbujemy, co ? może jednak zdecyduję się na nieprzespane noce, ciągłe wyczekiwanie na telefon, tłumaczenia, spotkania, użeranie się z Twoim wrednym wnętrzem, codzienne kłótnie, długie spacery, romantyczne noce, wspólne przesiadywanie na boiskach, słodkie słówka, granie uczuciami, robienie wspólnych śniadań, wyczekiwanie aż wrócisz z pracy, rozmowy z Twoimi rodzicami, wkurwanie się, rzucanie przedmiotami, miłość ? nie, dziękuję.
|
|
 |
lubię te dni, gdy za oknem jest brzydka pogoda, ja siedzę z kubkiem gorącej czekolady , nie odbieram telefonów, nie ruszam się z pokoju - po prostu nie istnieję. lubię czasem nie istnieć, tak na jeden dzień.
|
|
 |
znam gościa, który na życie zarabia goniąc herę. znam typiarę, która jest szesnastoletnią matką. znam ludzi, którzy nie znają słowa 'umiar' a ich melanż trwa przez cały tydzień. znam też tych, którzy zaprzepaścili szansę na szczęście przez własną głupotę. znam tych, którzy przegrali życie - a ja jestem wśród nich.
|
|
 |
spałam na łóżku, gdy nagle poczułam zderzenie z podłogą. przebudziłam się , wstając wkurwiona. ' co Ty odpierdalasz?' - obudziłam Go, krzycząc. patrzył na mnie jak na idiotkę. ' powieki oglądam ? nie kurwa. śpię, do chuja' - odpowiedział, chyba bardziej wkurwiony niż ja. w końcu obudziłam Go z jakieś pół godziny przed pobudką do pracy. stałam zdenerwowana, mając ochotę rozwalić mu łeb o ścianę. zdarłam z Niego kołdrę, i poszłam do salonu. przyszedł za mną i całując w czoło powiedział: ' no przepraszam, ale wiesz co ? Pan Bóg kazał się dzielić, więc daj mi kawałek kołdry'. popatrzyłam na Niego lekceważąco i dodałam: ' spierdalaj, Ty się łóżkiem dzielić nie chciałeś'. uwielbiałam Nasze rozmowy w nocy, podczas gdy byliśmy na siebie tak cholernie wkurwieni.
|
|
 |
mam nadzieję , że kiedyś , gdy będę już starą, siwą kobietą - spotkam Cię , a Ty mnie rozpoznasz - bo z tym bym rozpoznała Cię ja, nie będzie problemu. i opowiem Ci wtedy o tej całej mojej miłości do Ciebie. o tym jak bardzo mocno Cię kochałam. ile bym dla Ciebie zrobiła. jak bolało gdy opowiadałeś o innych. jak wiele dawały mi Nasze spotkania. ale to kiedyś, jak już będę na skraju życia - najlepiej kilka sekund przed śmiercią - bo nigdy nie chciałabym byś odpowiedział , że niestety, ale nie czułeś tego samego
|
|
 |
- eej , czy to prawda , że w 2012 będzie koniec świata ? - no pewnie , a na polsacie będzie można obejrzeć powtórkę.? ll xmyselfx
|
|
 |
czasem biorąc do ręki noż miałam ochotę wbić go sobie prosto w serce, by nic więcej już nie czuć. gdy miałam w ręce strzykawkę nie jeden raz pomyślałam o złotym strzale. stojąc na krawędzi - miałam ochotę skoczyć. tak często chciałam się poddać, a mimo to - nadal tu jestem.
|
|
 |
siedziałam z Nim, pijąc wódkę. byłam pijana - dość mocno. wziął do ręki strzykawkę, i położył mi ją na kolanach. złapał moją rękę,i ścisnął ją jakimś paskiem na wysokości przedramienia. doskonale wiedziałam co robi. dała mu do myślenia Nasza rozmowa o chęci skończenia egzystencji na tym świecie. wziął strzykawę z moich kolan i mi ją podał. ' no dalej ' - wybełkotał. przyłożyłam strzykawkę do ręki, która trzęsła się niewyobrażalnie. poleciały mi łzy. przed oczami stanęły mi momenty z życia - twarze ludzi, którzy coś dla mnie znaczą. nie potrafiłam. wyrzuciłam strzykawkę na drugi koniec pokoju. ' wiedziałem, masz tu dla kogo żyć, Mała ' - dodał z uśmiechem na twarzy. faktycznie, jest na świecie kilka osób, które trzymają mnie przy życiu
|
|
 |
albo skończ tę znajomość, albo ją rozwijaj - nie pozwól jej na stanie w miejscu.
|
|
|
|