 |
Zacząć od zera, wiem przeraża cię ten temat,
w walce o lepsze życie w czasie, gdy głód doskwiera
ty skup się lepiej tera, bo do szczęścia ci potrzebne siły
do pracy nad sobą by się wyrwać z uzależnień.
Czy to hazard, seks, miękkie bądź zdrów nie stań się fejkiem,
zapijanie wódą prochy, nie wygrają z twoim lękiem.
Chcesz by ściema górę wzięła, miałeś obrać drogę inną,
przestań się zatracać w końcu uznaj swą bezsilność
|
|
 |
Podaj mi dłoń, jeśli jesteś przy mnie,
sam w noce i dnie na dnie bezczynnie.
Nie mam siły już tak żyć,
w objęciach mroku gnić.
Podam Ci dłoń, kiedy będziesz przy mnie,
bo też byłem tam, moje sumienie winne.
Pomogę Ci z tego wyjść,
przestań śnić, zacznij żyć.
|
|
 |
Źle oceniasz sytuacje to popłyniesz raczej szybko,
sam się krzywdzisz w zatraceniu, nazajutrz będzie Ci przykro
i wnet wyprzesz te refleksje mając do bliskich pretensje.
Skupiony na używkach i przypadkowym seksie.
|
|
 |
Nie potrafiąc się cieszyć potem, wstydzić się, peszyć
chociaż ludzką rzeczą grzeszyć, budzisz się gdy jest za późno
Gdy starania szły na marne gdy kłopotów znów mnóstwo.
|
|
 |
Opłacz to, wykrzycz to, a później weź się w garść, stań na nogi i zacznij żyć. Możesz żyć tak szczęśliwie, że głowa mała.
|
|
 |
Cieszę się, że jest przy mnie, że mi pomaga. Angażuję się, chociaż obiecałam sobie, że nie będę. Ta znajomość daje mi cholernie dużo szczęścia, ale zaczynam mieć wątpliwości czy tak będzie zawsze, czy go nie stracę, czy nie będę cierpieć. Wiem, że obiecywał to już wiele razy, a i tak ranił. Mimo tego ryzykuję i ufam po raz kolejny, bo zależy mi na nim. Jest osobą, dzięki której jestem szczęśliwa. Wiem, że gdyby nie on to już dawno nie dałabym sobie rady. Jest bezsprzecznie najważniejszym mężczyzną mojego życia. Mój cudowny, wredny, niebieskooki blondyn-mój przyjaciel. / pw
|
|
 |
Nie próbuj do mnie mierzyć, bo to nie ta liga.
|
|
 |
Dziękuję wszystkim ludziom, co pomogli w trudnych chwilach, przepraszam, jeśli kogoś zawiodłem to mi wybacz.
|
|
 |
Nie jestem ideałem, nie próbuje nim być, ale nikt nie będzie mówił mi jak i gdzie mam iść.
|
|
 |
Kiedy nie czuję przyjaźni to odbijam, skoro ona umarła to nie była prawdziwa.
|
|
 |
Wiem, że liczyłeś na to, że się nie podniosę, wiem, że Cię boli wiesz, że nigdy nie przeproszę, jesteś dla mnie martwy nie wielbię Cię co niedzielę, myślałem, że jesteś moim przyjacielem.
|
|
 |
Nie powiem, byłeś mi przyjacielem nie raz, nie powiem, mogłem na Ciebie liczyć nie raz, ale gdy potrzebowałem tam pomocy w walce odjebaliście flopa posrani na ławce.
|
|
|
|