 |
"Żebyś robił mi herbatę bez cukru jak mi zimno i kawę na śniadanie i całował we włosy po przebudzeniu i na dobranoc i pisał głupie wiadomości z dalekich podróży i zabierał na spacer w sobotnie popołudnie i czytał książki koło mnie przed snem i mówił że boli że nie wiesz że przemija i że nie umiesz i całował w kinie i uczył jak się zmienia pas w popołudniowych korkach i leżał ze mną na słońcu nad wodą i mnie dotykał i podziwiał nową sukienkę i mówił że beze mnie to bez sensu i głaskał po policzku i robił mi zdjęcia i oglądał ze mną ulubione filmy po raz piętnasty i śmiał się ze mną i przytulał kiedy płaczę bo ja ciąglę płaczę więc przytulaj mnie ciągle i zabierał na koncerty i leżał ze mną na ławce w parku i przynosił mi kwiaty i nie pozwalał rozpadać się na kawałki i zabrał mnie nad morze i tańczył ze mną i żebyś za mną tęsknił kiedy mnie obok nie ma i żebyś już wiedział żebyś był pewny żebyś potrafił... kochać."
|
|
 |
|
To minie. Pewnego dnia popatrzysz wstecz i nie będziesz mogła zrozumieć, o co było to całe zamieszanie.
|
|
 |
|
chciałabym do Ciebie podejść. powiedzieć że tęsknie. tak po prostu.
|
|
 |
|
już zapomniałam jakie to uczucie, gdy odzywał się codziennie.
|
|
 |
nie chodzi mi o to żeby to się zmieniło na lepsze. chodzi mi po prostu o to, żeby w ogóle się zmieniło. żeby cokolwiek ruszyło, nawet w tą gorszą stronę. żebyś był w stanie wypowiedzieć do mnie jakiekolwiek słowo, nawet to pieprzone 'spierdalaj'. rozumiesz? chcę czegokolwiek, chcę zrozumieć co tak na prawdę czujesz. / veriolla
|
|
 |
Nie wiem czy jestem gotowa na to, abyś był nikim w moim życiu./ patteek
|
|
 |
cz.2 Nie mam jednak żadnej pewności, że doczekam się Twojego nadejścia. Proszę, skróć już te moje cierpienie, zakończ te puste i smutne dni, które są pełne myśli o Tobie. Postanów coś, jasno i ostatecznie, zrób cokolwiek, ale nie pozwól mi dłużej tak żyć. Nie każ mi dłużej na siebie czekać. Czasem żałuję, że odezwałeś się znowu, że pozwoliłeś mi na nowo uwierzyć, że tęsknisz i nie chcesz tracić ze mną kontaktu, bo przez to moje czekanie się ciągle wydłuża, a kiedy znów nie piszesz przez miesiąc, umieram, bo nie można tak ciągle czekać. Proszę, zdecyduj coś. Poczekam na Ciebie jeszcze, tak długo aż będziesz na coś poważnego gotowy, ale muszę wiedzieć, że tego chcesz. Jeśli nie chcesz mnie, obecnej w swoim życiu już nigdy, chcę też to usłyszeć. Nie baw się dłużej moimi uczuciami. Zdecyduj coś i proszę, daj znać. / he.is.my.hope
|
|
 |
cz.1 Wiesz, mam już dość czekania i naprawdę nie mam już siły. Czekanie, gdy nie ma się ani odrobiny pewności, że się doczekasz, sprawia ogromny ból, a przecież ja już długo czekam, ciągle czekam. Na Ciebie, na to kiedy napiszesz, czy w ogóle jeszcze odezwiesz się. Czekam na Twoją tęsknotę i dojrzalszą miłość. Czekam na Ciebie, obecnego w moim życiu. Wiesz przecież, że jesteś dla mnie ważny i bardzo chciałabym się doczekać tego wszystkiego, o czym marzę, ale wiem też, że jestem ogromnie już zmęczona i chciałabym żeby już wszystko było jasne, żebym nie musiała trwać już w tym zawieszeniu, żeby to wszystko, co się dzieje, już się skończyło, jakkolwiek, ale skończyło. Nie chcę już dalej czekać, ale nie wiem, co uczynić, aby tego nie robić. Czekanie na Ciebie sprawia, że czuję się niczym spięta w kajdany czy zakneblowana w grube sznury, i nie mogę ruszyć w żadnym kierunku. Tkwię ciągle w tym samym miejscu na wypadek, gdybyś się odnalazł i zechciał wrócić, a żebyś się znowu nie zgubił.
|
|
 |
Moje życie bez Niego, przelatuje między palcami niczym zwykły piasek. I to jest straszne uczucie, bo swego czasu zdawało mi się, że jest tylko moje, a potem odkryłam, że nie tylko do mnie ono należy. Moje życie jest także w rękach Boga i ludzi, którym powierzam siebie, swoje serce i swój los. I Jego odejście właśnie sprawiło, że mój świat sie załamał, a moje życie, które oddałam w Jego opiekę diametralnie się zmieniło. / he.is.my.hope
|
|
 |
Wielki głaz przygniata moje serce. Próbuję jakoś wydostać się z tej ciemnej otchłani, która mnie wciągnęła wraz z dniem, w którym zacząłem gubić swoje własne 'ja'. Kim teraz jestem? Zadaję sobie to pytanie tak wiele razy, że przestałem widzieć w tym sens. Na niebo wkraczają szeregi chmur, które tak uważnie mi się przyglądają. Boję się, że spadną mi na głowę tym samym niszcząc to, co udało mi się zudować do tej pory. Gdzie Ona jest? Miała tutaj być, trzymać mnie za rękę, obiecała, że będzie cały czas, że nie pozwoli mi upaść. Kłamała? Niemożliwe, ufam jej, przecież nie mogłaby mnie zawieść. Jestem coraz niżej, słyszę szepty mojej duszy, która zagubiła się pomiędzy dwojgiem serc. Jedno tak chętne do miłości, drugie tak odległe od Niej. Które należy do mnie? Dlaczego nie mogę rozpoznać swego serca? Przyjdź to, pomóż mi je odnaleźć, nie widzisz jak spadam? Miałaś tu być i mi pomóc. Zniknęłaś. Rozpłynęłaś się w tym gęstym powietrzu, którym oddycham jak każdy, komu ufałem./mr.lonely
|
|
|
|