 |
To nie jest początek.To nie jest nawet koniec poprzedniego początku...
Mówiłam inaczej...kłamałam...ON nie wie...i na Boga którego nie ma,niech się nigdy nie dowie.
Chcę abyś był szczęśliwy skarbie.O mnie się nie martw,ja już się skazałam.Specjalnie dla ciebie pójdę dalej abyś ty mógł znaleźć TĄ jedyną.Dziękuje ci za wspólnie spędzone chwile...
|
|
 |
Chciałabym ci coś takiego zrobić, żebyś nie mógł beze mnie żyć, żebyś nie mógł o mnie zapomnieć.
— J. Sosnowski
|
|
 |
siedzimy przy stole milczenia. gasną nam gesty i twarze, tylko oczy tlą się jeszcze. łzy spadając układają się w słowa, które chcielibyśmy usłyszeć.
|
|
 |
jeszcze jestem. wszystko to samo, tylko nie kocha się nigdy jak przedtem.
|
|
 |
Ciągle obserwuję, jak śnisz
Bo wiem, że nie śnisz o mnie
Wypalam tuzin papierosów
Wyobrażam sobie, że istnieją dwa, a może trzy sposoby
Byś mnie pokochała
I nie śniła o nikim innym
Stanę się filmem na twych powiekach
Twoje odbicie
Twoje odbicie
Płaczę, gdy wsłuchuję się w twój oddech
Bo wiem, że nie ma nic wiecej
Świadomość tego przygniatającego uczucia
Że nie istnieje żaden kontakt
Że oboje żyjemy w ruchu
Że oboje żyjemy w różnych miejscach
Że ten film na twych powiekach
Nie jest moim odbiciem
Nie jest moim odbiciem
Nie jest moim odbiciem
Chcę być, chcę być twoim filmem....
Chcę być, chcę być twoim filmem....
Dlaczego nie możesz być mną?
Dlaczego nie możesz być mną?
Dlaczego nie możesz być mną?
Dlaczego nie możesz być mną?
Być mną, być mną...
|
|
 |
ona nie potrafiła zostać, ja nie potrafiłem jej zatrzymać, obydwoje byliśmy równo porąbani i dźwigaliśmy nadbagaż przeszłości.
|
|
 |
znowu zaczynałem mieć nadzieję i to już wystarczająco parszywie bolało. jeśli pozwolę sobie wierzyć, a potem znowu dostanę w pysk, zaboli jeszcze mocniej.
|
|
 |
a potem przyjdzie śmierć. wszystko rozwiązując niczego nie wyjaśni. odejdziemy tak, jakeśmy żyli: osobno. świat nasz własny i jedyny musi nam wystarczyć do śmierci i po śmierci. byle tylko nie zgłębiać tej myśli do końca, byle tylko nie przemyśleć tego fizycznie. obumieranie rąk, mącenie się myśli, sen wieczysty przeżyty naprawdę: wtedy chwyta paroksyzm piekielnego, kurczowego strachu. odejdziemy tak, jakeśmy naprawdę żyli: osobno. zawsze pomiędzy potwornie wielkim światem i potwornie wielkim niebem, samotni.
|
|
 |
Świat płynie. Świat się zmienia. Po prostu płyniemy razem z nim. I czasami jest bardzo fajnie.
|
|
 |
czasem mam lat cztery, a czasem cztery tysiące
|
|
 |
od wczoraj znowu śnieg mi zasypuje wszystkie marzenia, papiery i miasto, skręcone sznurkiem nerwów. następuje zima na wszystko.
|
|
|
|