 |
Pewnego dnia o 23, bo wtedy zawsze zaczynała się nasza kilkugodzinna rozmowa przez telefon, wymknę się z domu. Wiem, że będzie padał śnieg i będzie cholernie zimno, ale to nic. Narzucę na siebie jedną ze swoich bluz i nałożę kaptur. Pójdę na kosza. Usiądę na jednej z ławeczek, powoli odpalę papierosa i zaciągnę się nim, ostatni raz wspominając nasze wspólne chwile. Potem wyjmę tylko z kieszeni komórkę, wejdę w kontakty i usunę Twój numer, wyrzucając Cię raz na zawsze ze swojego serca..
|
|
 |
Podejrzewam, że w najbliższym czasie znajdziesz już sobie inną. A jeżeli spotkam ją kiedyś na swej drodze to uwierz, że nie wyzwę jej od najgorszych, ale zaczepię lekko ramieniem i warkne: "skoro już go masz to dbaj o niego, dziwko".
|
|
 |
W sumie to jestem z Ciebie dumna, bo wytrzymałeś tyle czasu z taką suką u swego boku..
|
|
 |
Przeżywam psychiczny i fizyczny burdel.
|
|
 |
Przyjaźń? To jednak coś trwałego. Spotykamy się po prawie dwuletnim nie odzywaniu się i gadamy tak jakbyśmy w ogole nigdy tego nie przerywały..
|
|
 |
Uwielbiam słuchać naszego ulubionego kawałka, kiedy niebo okrywają już czarne chmury, a słońce zastępuje księżyc..
|
|
 |
Boję się, że pewnego dnia zabraknie Cię w moim życiu.. Od tak po prostu.
|
|
 |
Zdał sobie z tego doskonale sprawę, bo szepnął tylko ciche "przepraszam", narzucił na siebie tą szarą bluzę, po chwili nakładając kaptur i wyszedł z domu. Dopiero wtedy po jej policzkach popłynęły łzy. Zewnętrzna rana zagoiła się szybko, ale rana, którą wyrządził jej sercu do dziś nie zarosła. A co jest w tym najgorsze? Codziennie mija go na szkolnym korytarzu, a on nawet się z nią nie przywita. Czasami tylko uśmiechnie się ironicznie, odwracając się za nią. Jednak uważa by tego nie zobaczyła i leci na kolejnego skręta na boisko. Tyle, że gdy była z nim, nie jarał.. / cz.2
|
|
 |
Kłócili się jak zwykle. Poszło o jakąś głupotę, ale po chwili rozpętała się "wojna". Zaczął jej wszystko wypominać, a ona wcale nie pozostawała mu dłużna. Leciały różne przezwiska, a na ziemi wylądował łańcuszek, który całkiem niedawno od niego dostała. Wtedy uznał, że przegięła. Podszedł do niej i chwycił mocno za nadgarstek. Poczuła ból, cholerny ból, ale bardziej bała się tego co zobaczyła w jego oczach. Nienawiść połączona z rozbieganymi teńczówkami po kilku kroplach alkoholu. Spanikowała i uciekła do kuchni. Stanęła przy parapecie , tyłem do drzwi. Słyszała wyraźnie jego kroki, lecz w pewnym momencie ucichły. Nie ruszała się do momentu, gdy poczuła na swym karku nieprzyjemnie zimny przedmiot. Odwróciła się i już miała go na podgardlu, w tym samym momencie orientując się, iż był to nóż. Powoli zsuwał ostrzem w dół, kalecząc delikatnie jej skórę. Przęłknęła cicho ślinę, słysząc metal obijający się o kafelki. Teraz to on przesadził../cz.1
|
|
 |
Nasze dwa trudne i złośliwe charaktery przy rozstaniu stworzyły najgroźniejszą mieszankę wybuchową, Skarbie.
|
|
 |
Ubóstwiasz się mną bawić, prawda?
|
|
 |
Uwielbiam taki stanowczy, agresywny, męski głos.
|
|
|
|