Kłócili się jak zwykle. Poszło o jakąś głupotę, ale po chwili rozpętała się "wojna". Zaczął jej wszystko wypominać, a ona wcale nie pozostawała mu dłużna. Leciały różne przezwiska, a na ziemi wylądował łańcuszek, który całkiem niedawno od niego dostała. Wtedy uznał, że przegięła. Podszedł do niej i chwycił mocno za nadgarstek. Poczuła ból, cholerny ból, ale bardziej bała się tego co zobaczyła w jego oczach. Nienawiść połączona z rozbieganymi teńczówkami po kilku kroplach alkoholu. Spanikowała i uciekła do kuchni. Stanęła przy parapecie , tyłem do drzwi. Słyszała wyraźnie jego kroki, lecz w pewnym momencie ucichły. Nie ruszała się do momentu, gdy poczuła na swym karku nieprzyjemnie zimny przedmiot. Odwróciła się i już miała go na podgardlu, w tym samym momencie orientując się, iż był to nóż. Powoli zsuwał ostrzem w dół, kalecząc delikatnie jej skórę. Przęłknęła cicho ślinę, słysząc metal obijający się o kafelki. Teraz to on przesadził../cz.1
|