 |
' Bo odkąd jesteśmy tam , zmartwinia takie jak 'pieniądz' zniknęły ' ;)
|
|
 |
Ty ze smutnymi oczami Nie zniechęcaj się Chociaż zdaję sobie sprawę, że Trudno jest zdobyć odwagę W świecie pełnym ludzi Możesz stracić tę wizję (to spojrzenie, punkt widzenia) A przez tę ciemność w sobie czujesz się taka mała Ale ja widzę twoje prawdziwe kolory które przez ciebie prześwitują Widzę twoje prawdziwe kolory, i to dlatego cię kocham Więc nie bój się ich pokazać
|
|
 |
Patrzę jak oddychasz, nie mogę spać dotykam twoich włosów, całuję twoja skórę mam nadzieję że poranne słońce nie obudzi cię zbyt wcześnie.
|
|
 |
W jej truskawkowych oczach
Przy okazji uznawała Cię za ważnego
jest wrażliwa na twoje aksamitne kłamstwa
Jeśli jednak musisz ją położyć
Blask karmelowy może być jej szlafrokiem
I bardzo proszę nie manipuluj nią kiedy (kiedy) wyjeżdżasz z miasta
Chociaż nie ma niczego, co mogę powiedzieć
By oszukać cię i twą naturę swoją drogą
|
|
 |
Cofnij dla mnie czas, może mogę zapomnieć
Skręć w inny zakątek a możemy nigdy się nie spotkać
Obchodziłoby cię to?
Nie rozumiem tego, dla ciebie to wietrzyk
Małymi kroczkami zniżasz mnie na kolana
Nie obchodzi cię to? Nie, nigdy się nie zbliżyłem przez wszystkie te lata
Jesteś jedyna, by zatrzymać me łzy
Tak się boję tej miłości
I jeśli wszystko o co chodzi, to obawa o bycie wykorzystanym
Powinienem zawrócić by być samotnym i skonsternowanym
Jeśli bym mógł, przysięgam
|
|
 |
Wierzę w dobroć nieznajomych. A kiedy jestem w stanie wewnętrznej wojny — Jadę. Po prostu jadę.
|
|
 |
Nie opuszczaj mnie teraz,
Nie żegnaj się,
Nie odwracaj,
Zostaw mnie na lodzie.
|
|
 |
' W poszukiwaniu szczęścia , przemierzamy cały świat. Przemierzamy wszechświat. Dobijamy do bram i tam - oczekujemy wejścia. Cały ten świat jest u stóp nam! '
|
|
 |
' Widziałem zapłakaną parę, wsiedli razem w wieczornego busa,
On gdzieś dalej usiadł i stare słuchawki miał na uszach.
Ona vis a vis niego, ja pomiędzy nimi stoję.
I zaczęło łzawić niebo i napawać niepokojem.
I oboje już nie mieli wtedy nic do stracenia '
|
|
 |
Gdybym wiedział, gdybym potrafił pokonać samego siebie
Gdyby opuścił mnie strach
Strach przed życiem i szczęściem
W tej ostatniej drodze głupców, kłamców i straceńców
Nie będę sam
Podąża za mną setki mnie podobnych
Szukających ucieczki
Ucieczki przed samym sobą
Tak to zwykle się kończy..
|
|
 |
Nie da się zaprzeczyć też robiłem złe rzeczy,
zachowywać się jak kretyn, zdarzyło się niestety
na cały świat złorzeczyć, gadać od rzeczy.
Nie potrafiąc się cieszyć potem, wstydzić się, peszyć
chociaż ludzką rzeczą grzeszyć, budzisz się gdy jest za późno
Gdy starania szły na marne gdy kłopotów znów mnóstwo.
Burdy pijackie, kłamstwa i cudzołóstwo
by ponownie odchorować zapatrzony w nowe bóstwo
oto konsekwencje życia bez przemyśleń na luźno..
|
|
|
|