 |
Był maksymalnie blisko. Jego jedna ręka oplatała mój pas, a drugą czułam na swoich włosach, później na policzku. Swoimi ustami poznawał moje,za każdym razem od początku. Delikatnie muskał, a później wszystko przeradzało się w coś głębokiego, wyjątkowego. Z nim pocałunki nabierały nowego wyrazu... Takie momenty mają tylko jedną wadę - kiedyś musi nastąpić ich koniec.
|
|
 |
I wyobraź sobie teraz, że osoba którą kochasz najbardziej na świecie wcale nie jest tym kimś, za kogo ją uważałeś. Dość niemiło, prawda?
|
|
 |
Pamiętam, że po tym wydarzeniu nie spałam całą noc. Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce obok łóżka. Jego żółte cyfry odmierzały każdą minutę mojej bezsenności. Nigdy więcej nie pozwolę sobie odebrać snu, więc nie wchodź z powrotem do mojego życia.
|
|
 |
Potrafił perfekcyjnie kłamać. Jak się później okazało, robił no każdym kroku. Wtedy kiedy mówił, że idzie z kolegami nad jezioro, kiedy obiecywał poprawę, kiedy zapewniał, że kocha. Wszystko, on sam - był jednym wielkim kłamstwem.
|
|
 |
Bała się o niego. Nie chciała żeby brał udział w tych pieprzonych wyścigach. Tamtego wieczoru padała mżawka. Gdy wychodził, pocałował ją w czoło, a ona błagalnym tonem mówiła, że ma jechać ostrożnie. Przytulił ją do siebie i obiecał, że będzie uważał, a gdy tylko dojedzie do domu napisze jej wiadomość. Upewniał ją, że nie ma o co się martwić, że on ma dla kogo żyć i ma dla kogo uważać na siebie. Wtedy ona stała się pewniejsza. Pocałowała go delikatnie w usta i zamknęła za sobą drzwi. Nie wiedziała, że ten pocałunek był ostatnim, który za życia, może złożyć na jego ustach. Usiadła wygodnie w fotelu i przeglądała zeszyty. Nie pisał od dobrych dwóch godzin. siedziała bezczynnie wpatrując się w ekran telefonu. Dzwoniła kilkanaście razy - na marne nie odbierał, a w słuchawce widniała cisza, którą po chwili przerywał dźwięk automatycznej sekretarki. Zabrała kurtkę z szafy i wybiegła z domu. Deszcz rozpadał się na dobre. Mokre kosmyki włosów opadały jej na ramiona.
|
|
 |
Mimo wszystko chciałam być przy nim. Masa niesprzyjających zdarzeń i wiatr, który wciąż wiał nam w oczy, nic nie zmieniały. Kochałam go i nic nie było w stanie tego zniszczyć. Nic.
|
|
 |
Chciałabyś pokazać jak bardzo cieszą Cię niektóre szczegóły, ale nie potrafisz się już uśmiechać. Czasem cierpisz tak silnie, że chciałabyś to oznajmić całemu światu, ale zbrakło Ci łez. Pragniesz kochać, ale Twoje serce już nie potrafi. Już nigdy nikogo nie obdarzy uczuciem. Nikogo, nigdy.
|
|
 |
Policzę do trzech i o Tobie zapomnę. Jeden- zapominam o Twoich pocałunkach, o wyznaniach miłości, o wspólnych chwilach. Dwa- zapominam o 'naszych' piosenkach, o wieczornych spacerach i szczerych uśmiechach. Trzy- nie, nigdy nie zapomnę Twoich oczu.
|
|
 |
Uwielbiam wszystkie dni, kiedy tworzymy naszą wspólną bajkę. Teraz poranne wstawanie nie jest tak trudne jak miesiąc wcześniej. Teraz wiem, że mam dla kogo wstawać, że jest ktoś, kto pożegna mnie słodkim smsem, a rano obudzi mnie gwiazdką przy dwukropku. Tak małe i proste gesty potrafią uszczęśliwić człowieka, że chodzi uśmiechnięty przez cały dzień.
|
|
 |
Siedząc skulona na łóżku, przykrywając się kocem, grzejąc ręce o kubek, myślałam o tym, co się stało. Jak mogłeś od tak przestać kochać? Nie przestałeś. Dlatego, że nie było czego kończyć- nigdy nie czułeś do mnie miłości. Z każdym kolejnym łykiem, herbata stawała się coraz bardziej gorzka od łez. Wiem że nie będzie dobrze, nie bez Ciebie.
|
|
 |
Może masz rację, nadal oddycham, chodzę, jem, mówię. Ale zabiłeś mnie. Bo nie czuję, a ze wszystkich tych czynności najważniejsze jest właśnie czucie czegoś, czucie współczucia, żalu, miłości. A ja nie czuje nic. Twoje zabójstwo mnie dało tylko uczucie nicości. Od tamtej pory nie mam nic, życia nie mam .
|
|
 |
Nie doceniamy ludzi. Notorycznie doszukujemy się ich wad, A zalet nie dostrzegamy. Dopiero kiedy odchodzą - widzimy jak wiele dla nas zrobili.
|
|
|
|