 |
Nigdy nie chciałam zobaczyć cię smutnego. Myślałam że chcesz tego samego dla mnie.
|
|
 |
Są grzechy, które popełniam z uśmiechem na twarzy.
|
|
 |
Zakończenie pewnych rozdziałów w życiu bywa czasem bolesne.
|
|
 |
WYGLĄD To tylko opakowanie, w którym może kryć się ktoś naprawdę wartościowy
|
|
 |
Co zrobisz gdy stracimy grunt pod nogami i równowagę uczuć? będziesz ratował nas czy siebie?
|
|
 |
|
- jesteś wulgarna ! -no co ty kurwa pierdolisz ? ;D
|
|
 |
|
chłopak staje się meżczyzną, gdy przestaje patrzeć w dekolt, a zaczyna w oczy.
|
|
 |
|
Wracając ze szkoły, pogrążyła się w marzeniach . Nawet nie zauważyła kiedy wpadła na słup. Zakręciło jej się w głowie, zemdlała.. ocknęła się dopiero w szpitalu. Nie wiedziała co się dzieje z przerażeniem pytała pielęgniarki gdzie jest i co się stało. Uderzyłaś głową w słup i zemdlałaś,powiedziała pielęgniarka po czym na twarzy dziewczyny pojawiły się rumieńce, było jej wstyd.Miałaś dużo szczęścia że jakiś chłopak wezwał pogotowie. Zapytała kto to. Nie otrzymała odpowiedzi. W drzwiach stanął on i z łobuzerskim uśmiechem powiedział " Oj mała i widzisz .. tyle o mnie myślisz że aż w szpitalu wylądowałaś. Przecież mówiłem że Cię kocham i jesteś najważniejsza"[?]
|
|
 |
|
Jeździła z przyjaciółkami na rolkach. Nagle się zatrzymała i upadła na beton. Oczy zaszły jej łzami. Coś ją w środku zabolało. Poszuła ogromną pustkę, jakby go straciła. Spjrzała nieobecnym wzrokiem w niebo i szepnęła do przyjaciółek 'On nie żyje'. Po chwili dostała smsa od swojego brata: 'Potrąciłby mnie samochód, ale mnie popchnął. Sam pod niego wpadł. Nie żyje. Przepraszam.'
|
|
 |
|
było jakoś koło 3:30.nie spałam,zapisując kolejne kartki.zadzwonił telefon-numer prywatny:'siemano, wyjdziesz przed ten,no..dom ?'.'yhyhm' - odparłam,ubierając się.przed domem stał kumpel,trzymając się płotu.śmiejąc się,podeszłam do Niego z tekstem:'pasterka,taa '.usiłując stać prosto,lecz na dobrą sprawę nie mogąc utrzymać równowagi usiadł na ławce mówiąc 'zaliczyłem sześć gleb,prawie wpadłem pod aut,zbiłem flache-ale to nie powstrzymało mnie od tego by przyjść do Ciebie i życzyć Ci wesołych świąt,Młoda!'.usiadłam koło Niego, pocałowałam w czoło i przytuliłam.'masz ochotę na barszcz z uszkami? '-spytałam,łapiąc Go pod rękę.'a po barszczyku dostanę kocyk i podusię gdzieś tam w kącie? '-zapytał słodko.'zawsze i wszędzie!nawet się łóżkiem podzielę z Tobą'-zasmiałam się, prowadząc Go do domu.wielbię w Nim to,że mimo 'przeciwności losu' potrafi przejść taki kawał tylko po to by złożyć mi życzenia-jedne z nielicznych szczerych, w te święta./veriolla
|
|
 |
|
Mówiłam w myślach"nie podchodź,nie podchodź.."Wiedziałam,co się stanie.Przecież od dawna Cię kochałam.Nie posłuchałeś mnie.Podszedłeś i uścisnąłeś moją dłoń."cześć dziewczyny.co robicie?"-spytałeś.Ciągle patrzyłam w Twoje brązowe oczy.Usiedliśmy na ławce.Ty byłeś z przyjaciółmi,ja z przyjaciółkami.Koleżanka szturchała mnie wciąż,ponieważ ciągle na Ciebie patrzyłam.Zauważyłeś to,usiadłeś obok.Czułam zapach Twoich perfum,tak bardzo Cię pragnęłam.Zdobyłam się na odwage,szepnęłam Ci do
ucha: "Kocham Cię od zawsze.Przepraszam,ja tak nie
mogę.."Uśmiechnąłeś się,po czym odrzekłeś,że długo czekałeś na tę chwilę,że odwzajemniasz moje uczucia.Wstałeś i krzyknąłeś:poznajcie dziewczynę,za którą szaleje!
|
|
 |
|
-O co chodzi ? -o ten tramwaj co nie chodzi! - tramwaje jeżdzą ! - jo konduktor sie kurwa znalazł ! |Dośka ♥♥♥
|
|
|
|