 |
Mój chłopak?.. Jest przystojny i inteligentny, do tego zabawny i pomocny. Każdy go lubi. W sumie to ma tylko jedną wadę. Jeszcze go nie poznałam..
|
|
 |
Obiecaj mi, że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy, ile razem przeżyliśmy, ile jeszcze przejdziemy. Obiecaj, że nawet gdy się rozstaniemy, będziesz pamiętał o mnie. Obiecaj że zawsze będę coś dla Ciebie znaczyć. Obiecasz?.. Obiecasz. Wiesz skąd wiem?.. Ty kochasz kłamać.
|
|
 |
Po jego odejściu miesiącami przesiadywała w domu, analizując jego rozliczne wady i liczniejsze mankamenty ich związku. Ale co rano budziła się z myślą o Nim i wiedziała, że gdyby zadzwonił, bez chwili wahania pobiegłaby na spotkanie. Nawet by się nie robiła na bóstwo. Pobiegła by , bo On ją prosił, ale jeśli ona by zadzwoniła prosząc o to samo, kto się zakłada że nawet by nie odebrał?..
|
|
 |
Nadchodzą wieczory takie jak ten, gdy wszyscy inni są szczęśliwi gdzieś, a Ty słuchając smutnej piosenki szukasz sensu życia.♥
|
|
 |
Zatęskni. Za dzień, może dwa. Może za parę dni , miesięcy lat.. Jedno jest pewne, zatęskni.
|
|
 |
Powiedział, że to koniec - odchodzi. Zaczęła się głośno śmiać – jakiś głupi, pieprzony żart. Jednak on był poważny. Zamilkła. Odruchowo tona łez poleciała jej po policzkach, czuła jak jej serce cholernie piecze. Ale nie, przecież musi być silna. Nie mogła się załamać. Powiedziała, że wszystko w porządku i szybko zapomni.. Pobiegła do domu, choć ledwo stała na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. wytarła łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z jej oczu w niespełna sekundę. Nie potrafiła nad sobą zapanować. Skulona usiadła na krawężniku krzycząc, czemu to właśnie ona straciła swój najsłodszy narkotyk. Otępiona, zalana łzami, spuchnięta. Nie podniosła się z tego jebanego dołu.
|
|
 |
I będzie taki dzień , kiedy wezmę ją za chabety , zaprowadzę nad rzekę , zmyje jej z mordy makijaż. Potem przebiorę ją w ciuchy zwyczajnej nastolatki a nie kurwy która wraca spod latarni. A gdy zrobię już to wszystko zaprowadzę ją pod twój dom , i krzyknę czy teraz też jest taka zajebista. Kto wie kiedy nastanie ten dzień.
|
|
 |
Chciałam tylko pięciu minut z dwudziestu czterech godzin. Dwóch liter z potoku słów. Jednego zerknięcia, spośród setek ukradkowych spojrzeń.
Znów chciałam zbyt wiele.
|
|
 |
Zapomnieć?.. Problem w tym, że ja nie mam o czym zapominać. Nie łączyło nas nic oprócz paru przypadkowych rozmów, uśmiechów i dróg. Po prostu każde jego słowo wywarło zbyt duże piętno na życiorysie. Byle korektor i ruch zegarka w przód tego nie zmyje.
|
|
 |
Założę czarne szpilki, najpiękniejszą kieckę jaka mam w szafie. Pomaluje paznokcie na czerwono, zrobię mocny makijaż. Wejdę na salę z uśmiechem na twarzy i pewna siebie. Spojrzę na Ciebie i przejdę tak blisko byś poczuł zapach moich perfum. Będę się bawić z Twoimi kolegami do białego rana, popijając Twoje ulubione piwo. A Ty będziesz stał pożądając mnie wzrokiem z zazdrości.
|
|
|
|