głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika rozenaszybie

pamiętasz? jak cudownie Nam kiedyś było? jak powoli się poznawaliśmy? jak świetnie się rozumieliśmy? nie mieliśmy nikogo  z kim moglibyśmy wtedy pogadać tak szczerze  jak ze sobą. Pamiętasz jak z każdym dniem uzależniałeś mnie od siebie? jak byłeś dla mnie odskocznią od wszystkich problemów  jak zawsze mimo wszytko potrafiłeś sprawić  żebym się uśmiechnęła? jak za każdym razem starałeś mi się pomóc? jak mówiłeś mi o wszystkim  co Cię bolało  co nie dawało Ci spokoju? a jak mi ufałeś  tak bardzo  pamiętasz? jak wciąż chciałam coraz więcej Ciebie? jak z czasem zapragnęłam mieć Cię na wyłączność? wtedy właśnie zniknąłeś. pamiętasz  kurwa? no własnie  nie pamiętasz. nic nie pamiętasz. a mi te pieprzone wspomnienia ryją banię każdego dnia. a chora nadzieja  nie daje normalnie żyć  rozumiesz? poznałam wspaniałego człowieka  który po tym  jak mu zaufałam okazał się taki jak reszta. tak cholernie mi Cię brakuje. to boli  wiesz ?   dajmiszczescie

dajmiszczescie dodano: 6 listopada 2012

pamiętasz? jak cudownie Nam kiedyś było? jak powoli się poznawaliśmy? jak świetnie się rozumieliśmy? nie mieliśmy nikogo, z kim moglibyśmy wtedy pogadać tak szczerze, jak ze sobą. Pamiętasz jak z każdym dniem uzależniałeś mnie od siebie? jak byłeś dla mnie odskocznią od wszystkich problemów, jak zawsze mimo wszytko potrafiłeś sprawić, żebym się uśmiechnęła? jak za każdym razem starałeś mi się pomóc? jak mówiłeś mi o wszystkim, co Cię bolało, co nie dawało Ci spokoju? a jak mi ufałeś, tak bardzo, pamiętasz? jak wciąż chciałam coraz więcej Ciebie? jak z czasem zapragnęłam mieć Cię na wyłączność? wtedy właśnie zniknąłeś. pamiętasz, kurwa? no własnie, nie pamiętasz. nic nie pamiętasz. a mi te pieprzone wspomnienia ryją banię każdego dnia. a chora nadzieja nie daje normalnie żyć, rozumiesz? poznałam wspaniałego człowieka, który po tym, jak mu zaufałam okazał się taki jak reszta. tak cholernie mi Cię brakuje. to boli, wiesz ? / dajmiszczescie

 cz.1 przebudziwszy się jakiś czas temu  nie mogąc na nowo usnąć  przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego  opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką  chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się  ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go  gdyby nie fakt  że na palcu wskazującym trzymała pistolet  kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył  opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało  przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia.   widzisz kochanie... wydaje mi się  że w naszym związku  a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy?   co to ma do rzeczy  co ty do cholery wyprawiasz?   próbował krzyknąć  jednak wydukał to z siebie drżącym głosem.   ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.1]przebudziwszy się jakiś czas temu, nie mogąc na nowo usnąć, przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego, opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką, chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się, ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go, gdyby nie fakt, że na palcu wskazującym trzymała pistolet, kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył, opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało, przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. - widzisz kochanie... wydaje mi się, że w naszym związku, a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? - co to ma do rzeczy, co ty do cholery wyprawiasz? - próbował krzyknąć, jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. - ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.

 cz.2   po co Ci ta broń  co Ty zamierzasz zrobić?!   zabić się.   odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust  ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni  noce  ranki  popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc  czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia  kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz.    zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.2]- po co Ci ta broń, co Ty zamierzasz zrobić?! - zabić się. - odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust, ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni, noce, ranki, popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc, czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia, kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz. - zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.

wydawało mi się  że moje największe wyzwanie w życiu było tym które mi postawiłeś  kiedy musiałam cię zwyczajnie zdobyć  żeby cię zwyczajnie mieć. jednak byłam omylna bo moim największym życiowym wyzwaniem  również postawionym przez ciebie było to  kiedy kazałeś mi być zwyczajnie szczęśliwą. zwyczajnie bez twojej obecności.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

wydawało mi się, że moje największe wyzwanie w życiu było tym które mi postawiłeś, kiedy musiałam cię zwyczajnie zdobyć, żeby cię zwyczajnie mieć. jednak byłam omylna bo moim największym życiowym wyzwaniem, również postawionym przez ciebie było to, kiedy kazałeś mi być zwyczajnie szczęśliwą. zwyczajnie bez twojej obecności.

 cz.1 ze stoickim pokojem weszła do budki telefonicznej. z taką samą równowagą przeładowała magazynek  wykręcając numer do niego. jak oszalała frustratka poinformowała go gdzie się znajduję  nie prosząc  swoim oszalałym tonem   rozkazując mu się pojawić w tym miejscu. zdezorientowany i przerażony  nie jej zachowaniem  nie telefonem  samą nią jak najszybciej mógł chciał zjawić się dokładnie w tej samej budce. kiedy znalazł się po drugiej ulicy tuż naprzeciwko niej  ona nadal w niej stała. ujrzawszy go  podniosła broń i przyłożyła ją do skroni przyciskając na tyle mocno  że aż jęknęła z bólu. podbiegł do budki. jednak ona trzymała drzwi od wewnątrz.   otwieraj!   krzyczał zdesperowany  uderzając w szklaną szybę która dzieliła ich jak dotąd jego nieokreślone  niezdecydowane uczucia. destrukcyjnie się wykręcając pocałowała szybę i bezwstydnie puściła mu oczko ze wzrokiem zepsutej wariatki. zniesmaczony  przestał podejmowania próby otwarcia drzwi uznając ją za oszalałą.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.1]ze stoickim pokojem weszła do budki telefonicznej. z taką samą równowagą przeładowała magazynek, wykręcając numer do niego. jak oszalała frustratka poinformowała go gdzie się znajduję, nie prosząc, swoim oszalałym tonem - rozkazując mu się pojawić w tym miejscu. zdezorientowany i przerażony, nie jej zachowaniem, nie telefonem, samą nią jak najszybciej mógł chciał zjawić się dokładnie w tej samej budce. kiedy znalazł się po drugiej ulicy tuż naprzeciwko niej, ona nadal w niej stała. ujrzawszy go, podniosła broń i przyłożyła ją do skroni przyciskając na tyle mocno, że aż jęknęła z bólu. podbiegł do budki. jednak ona trzymała drzwi od wewnątrz. - otwieraj! - krzyczał zdesperowany, uderzając w szklaną szybę która dzieliła ich jak dotąd jego nieokreślone, niezdecydowane uczucia. destrukcyjnie się wykręcając pocałowała szybę i bezwstydnie puściła mu oczko ze wzrokiem zepsutej wariatki. zniesmaczony, przestał podejmowania próby otwarcia drzwi uznając ją za oszalałą.

 cz.2 oparła się o telefon. odsunął się  a wtedy ona wymierzyła broń w sam środek swojej głowy. strzeliła. krew roztrysła się po każdej z czterech szyb budki  a ona usunęła się na jednej z nich. upadł. klęcząc przejechał dłonią po jednej z czerwonych ścian po której krew spływała w zwolnionym tempie  o zabarwieniu identycznym jak jej ulubione czerwone wino.

abstracion dodano: 5 listopada 2012

[cz.2]oparła się o telefon. odsunął się, a wtedy ona wymierzyła broń w sam środek swojej głowy. strzeliła. krew roztrysła się po każdej z czterech szyb budki, a ona usunęła się na jednej z nich. upadł. klęcząc przejechał dłonią po jednej z czerwonych ścian po której krew spływała w zwolnionym tempie, o zabarwieniu identycznym jak jej ulubione czerwone wino.

powiedz  ile razy możesz się na kimś zawieźć? ile razy historia może się powtórzyć? ile nocy jest w stanie przepłakać człowiek? ile alkoholu może w siebie wlać  żeby zapomnieć? ile szlug może spalić  żeby wraz z dymem wypuścić wspomnienia  ilu niewinnych ludzi może zranić  traktując ich jako pocieszenie? no kurwa proszę Cię  powiedz ile? bo mi się wydaje  że ja tą granice przekroczyłam   dajmiszczescie

dajmiszczescie dodano: 4 listopada 2012

powiedz, ile razy możesz się na kimś zawieźć? ile razy historia może się powtórzyć? ile nocy jest w stanie przepłakać człowiek? ile alkoholu może w siebie wlać, żeby zapomnieć? ile szlug może spalić, żeby wraz z dymem wypuścić wspomnienia, ilu niewinnych ludzi może zranić, traktując ich jako pocieszenie? no kurwa proszę Cię, powiedz ile? bo mi się wydaje, że ja tą granice przekroczyłam / dajmiszczescie

wiesz  czasami miewam takie momenty  najczęściej jestem wtedy sama. kładę się na łózko i szukam sensu w tym wszystkim. w tym otaczającym mnie syfie  który przez niektórych  zwany jest życiem.   i chociaż może się wydawać  że mało wiem  jestem młoda i pewnie niedoświadczona  ja wiem wystarczająco dużo. wiem  jak fałszywi i podli potrafią być ludzie  wiem jak bardzo potrafią zranić drugą osobę  wiem jak ogromny ból mogą zadać. nikt nie obiecywał  że będzie łatwo  ale ja boję się jutra. boję się tego co będzie za miesiąc czy dwa  bo z czasem jest coraz gorzej   dajmiszczescie

dajmiszczescie dodano: 3 listopada 2012

wiesz, czasami miewam takie momenty, najczęściej jestem wtedy sama. kładę się na łózko i szukam sensu w tym wszystkim. w tym otaczającym mnie syfie, który przez niektórych zwany jest życiem. i chociaż może się wydawać, że mało wiem, jestem młoda i pewnie niedoświadczona, ja wiem wystarczająco dużo. wiem, jak fałszywi i podli potrafią być ludzie, wiem jak bardzo potrafią zranić drugą osobę, wiem jak ogromny ból mogą zadać. nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, ale ja boję się jutra. boję się tego co będzie za miesiąc czy dwa, bo z czasem jest coraz gorzej / dajmiszczescie

wyszłam z domu ze zniczem w ręku.mijałam ludzi  którzy stali w ciszy nad pomnikami bliskich im osób  mieli smutne oczy przepełnione żalem  tego dnia pewnie jeszcze bardziej im ich brakuje  mijałam takich  którzy błądzili alejkami cmentarza szukając właściwego miejsca  bo przyjeżdżali na niego raz w roku. kiedy dotarłam do jego grobu  nogi same mi się uginały  do oczu napływały łzy. zapaliłam znicz. byłam tam sama  a przynajmniej tak mi się wydawało. W myślach rozmawiałam z nim codziennie  czułam że mnie widzi  że wie  jak bardzo za nim tęsknie  i jak cholernie mocno go teraz potrzebuję. nagle usłyszałam niepewne 'cześć'. tak  to byłeś Ty   ten głos poznałabym wszędzie. i chociaż tyle dzieli nas od czasu  kiedy się rozstaliśmy  podszedłeś do mnie i tak po prostu mnie przytuliłeś  widziałeś  cierpię. oboje staliśmy płacząc  bo było to pierwsze takie święto od czasu  kiedy umarł nasz wspólny przyjaciel  w sumie to był dla nas jak brat.i dziękuję  tak zwyczajnie  że byłeś wtedy ze mną. dms

dajmiszczescie dodano: 2 listopada 2012

wyszłam z domu ze zniczem w ręku.mijałam ludzi, którzy stali w ciszy nad pomnikami bliskich im osób, mieli smutne oczy przepełnione żalem, tego dnia pewnie jeszcze bardziej im ich brakuje, mijałam takich, którzy błądzili alejkami cmentarza szukając właściwego miejsca, bo przyjeżdżali na niego raz w roku. kiedy dotarłam do jego grobu, nogi same mi się uginały, do oczu napływały łzy. zapaliłam znicz. byłam tam sama, a przynajmniej tak mi się wydawało. W myślach rozmawiałam z nim codziennie, czułam że mnie widzi, że wie, jak bardzo za nim tęsknie, i jak cholernie mocno go teraz potrzebuję. nagle usłyszałam niepewne 'cześć'. tak, to byłeś Ty - ten głos poznałabym wszędzie. i chociaż tyle dzieli nas od czasu, kiedy się rozstaliśmy, podszedłeś do mnie i tak po prostu mnie przytuliłeś, widziałeś, cierpię. oboje staliśmy płacząc, bo było to pierwsze takie święto od czasu, kiedy umarł nasz wspólny przyjaciel, w sumie to był dla nas jak brat.i dziękuję, tak zwyczajnie, że byłeś wtedy ze mną./dms

nie raz byłam gotowa dać Ci kolejną szansę. i nie raz ją otrzymałeś. Ale zawsze kończyło się tak samo  więc nie dziw się  dlaczego teraz tak alergicznie na Ciebie reaguję.   dajmiszczescie

dajmiszczescie dodano: 31 października 2012

nie raz byłam gotowa dać Ci kolejną szansę. i nie raz ją otrzymałeś. Ale zawsze kończyło się tak samo, więc nie dziw się, dlaczego teraz tak alergicznie na Ciebie reaguję. / dajmiszczescie

wiesz  kiedy będę mogła być pewna  że mi przeszło? kiedy gdy tak po prostu  przypadkiem Cię spotkam  pierwszą moją myślą nie będzie to  aby się do Ciebie przytulić  a zaraz potem wykrzyczeć Ci w twarz jak bardzo mnie skrzywdziłeś od tak zostawiając i odchodząc.   dajmiszczescie

dajmiszczescie dodano: 31 października 2012

wiesz, kiedy będę mogła być pewna, że mi przeszło? kiedy gdy tak po prostu, przypadkiem Cię spotkam, pierwszą moją myślą nie będzie to, aby się do Ciebie przytulić, a zaraz potem wykrzyczeć Ci w twarz jak bardzo mnie skrzywdziłeś od tak zostawiając i odchodząc. / dajmiszczescie

radziłam sobie za każdym razem  więc poradzę sobie również teraz   dajmiszczescie

dajmiszczescie dodano: 30 października 2012

radziłam sobie za każdym razem, więc poradzę sobie również teraz / dajmiszczescie

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć