 |
marzę o tym, żeby spotkać Cię któregoś dnia na ulicy. Nie ważne- za tydzień, miesiąc, czy rok, ale chciałabym na Ciebie wpaść. Jestem ciekawa, jakbyś się wówczas zachował. / dajmiszczescie
|
|
 |
Nigdy więcej mnie nie dotkniesz. nie ma szans na to, żebyś kiedykolwiek jeszcze spojrzał mi w oczy. Już nigdy Cie nie pocałuję, nawet nie musnę Twoich warg. Nigdy już nie opowiem Ci o swoich uczuciach. Nigdy więcej Ci nie zaufam. I chyb a nigdy Ci nie wybaczę. / dajmiszczescie
|
|
 |
nie zdajesz sobie sprawy, że zrobiłabym dla Ciebie wszystko. czasami, kiedy nie dowierzasz mam ochotę wypruć sobie serce i wraz z ostatnim haustem powietrza rzucić Ci nim w twarz.
|
|
 |
masz prawo nazwać mnie naiwną bo wiem jakie to niebezpieczne, ale wierzę że będzie trwać więcej niż wiecznie. boję się, ale to tylko daje mi świadomość ile mam do stracenia. nawet jeżeli po tym wyimaginuję sobie w mojej głowie mały, ciemny i ciasny pokoik, do którego zapomnę klucza i zatrzasnę drzwi to wiem, że dla niego warto trzymać Cię za rękę i chować pod Twój płaszcz, kiedy śnieg nienagannie ośnieża moje rzęsy, uniemożliwiając mi zanurzanie się do cna w Twoich tęczówkach w których widzę siebie. i muszę przyznać, że jak nie jestem miłośniczką swojego odbicia to mój obraz obtoczony cienką niebieską, nienaganna tęczówką jest najpiękniejszym jakim w życiu widziałam.
|
|
 |
obierając sobie Ciebie za cel, nie wzięłam pod uwagę drogi powrotnej. szkoda, że okazało się, iż jednak powinnam.
|
|
 |
umierała. umierała chcąc pożegnać ten irracjonalny świat, który wywoływał w niej jedynie skrajne emocje, nazywane płaczem i strachem. na tyle przerażającym, że potrafił skruptulatnie przeszyć ją od środka, pozostawiając abstrakcyjne uczucie. silniejsze od fizycznego bólu. obrzydliwie niszczące jej wnętrze. wyżerające jej wnętrzności w sposób chory, straszny, sprawiający cierpienie równe bólowi całego świata. łączące każdą z łez wylanych na ziemi, każdy krzyk rozpaczy, rozdzierający usta, tłumiący błagania o pomoc, której nikt nie był w stanie, nawet sobie wyimaginować, o jej udzieleniu, chęci udzielenia - nie wspominając. pozostawiona sama sobie, pragnęła śmierci, której nie potrafiła zaznać. która była jedynym racjonalnym rozwiązaniem. ukracającym jej cierpienia. umrzeć jest łatwo, żyć znacznie trudniej.
|
|
 |
za każdym razem gdy zostaje zapytana o to czym jest dla mnie miłość to wskazuje palcem na Ciebie. nawet jeśli nie ma Cię w pobliżu.
|
|
 |
mój największy problem polega na tym, że chcę najbardziej wtedy, gdy nie warto.
|
|
 |
Napisz choć jednego sms, tak jak dawniej zapytaj "co tam? :*" i wszystko będzie dla mnie już okej. Przepiszemy ze sobą całą noc, po czym na następny dzień umówimy się na spacer, w te samo miejsce gdzie w tamtym roku. Przyjdziemy umówieni na spotkanie, jak zawsze się spóźnię. Będziemy rozmawiać ze sobą godzinę, marznąć w tą dziwną zimową pogodę. Będziesz miał na sobie tą samą niebieską kurtkę, którą tak lubię i szalik ze Stomila. Własnie w tamtym miejscu, pierwszy raz się pocałujemy, pamiętasz? .. pewnie nie, szkoda.. Tylko że ja nigdy o tym nie zapomnę. / j.
|
|
 |
powinieneś nosić na sobie etykietkę zamieszoną na paczce fajek. uzależnia, a potem zabija.
|
|
 |
wiesz co boli najbardziej? ta cholerna nieświadomość, to, że tak naprawdę, to nie wiem co się stało. to, że nie było stać Cię nawet na to, żeby cokolwiek wyjaśnić. Twój brak jakichkolwiek skrupułów. Boli mnie to, że prosto w oczy potrafiłeś kłamać, składać jakieś chore obietnice, zupełnie bez potrzeby. Potrafiłeś przepraszać mnie za przeszłość, i po raz kolejny zrobiłeś tak samo. Ale wiesz co? Jesteś wyjątkowy. Żaden frajer jeszcze nie potraktował mnie aż tak okropnie. / dms
|
|
 |
przecież wiesz, że nadal Cie potrzebuję. Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że od momentu kiedy odszedłeś ode mnie ostatni raz, moje życie nie wygląda już normalnie. Owszem, nadal wstaję każdego dnia, ogarniam się, wychodzę do szkoły, palę szluga, gadam,śmieję się, z boku może i wygląda to tak że jest jak dawniej. Natomiast wszystko zmienia się, kiedy wracam do domu. Wtedy bardziej odczuwam Twój brak. Brak Ciebie, Twoich rozmów, sms-ów, niby tak banalnych, a jednak mi ich brakuje. I wiesz co wtedy robię? Ryczę, jak dziecko, nie umiem się uspokoić, bo wiem, Ze nawet gdy przestanę Ciebie nie będzie. i mogłabym tak cały czas. Wiem, że to chore. / dms
|
|
|
|