 |
nazwałabym Cię chujem, ale Ty już nawet nie staniesz.
|
|
 |
i pomimo tego, że nie ma Cię obok zawsze jesteś w moim sercu. bo chociaż nie zdążyliśmy wziąć ślubu, przed samą sobą obiecałam Ci dozgonną wierność. zresztą, za każdym odpalanym zniczem czuję się jakbym zakładała Ci na palec obrączkę.
|
|
 |
przeszłość jest złośliwą suką, która uwielbia podstawiać nogi teraźniejszości.
|
|
 |
w dzisiejszych czasach to nie mężczyźni klękają przed kobietami tylko kobiety przed mężczyznami. ciekawe czy za niedługo zaczniecie nam też nakazywać wyciągania pierścionka?
|
|
 |
nie chcę kolejnej nocy siedzieć na dachu i gwiazdom nadawać Twoich imion, aż do zmierzchu. kiedy wszystkie znikną zupełnie jak Ty. ale nadal to robię, każdego beznamiętnego wieczoru bo lubię kiedy wracają. modlę się, abyś poszedł w ich ślady.
|
|
 |
nieodwracalny to może być paraliż, ale nie utrata Ciebie, prawda?
|
|
 |
- byłaś błędem. - błąd co najwyżej popełniła Twoja matka, kiedy nie zdecydowała się na aborcję.
|
|
 |
trudno, bo przeżyłyśmy razem szmat czasu. Przez parę ładnych lat byłyśmy nierozłączne. Łączyła nas szkoła, znajomi, otoczenie. Ale nie tylko. Miałyśmy wspólne problemy, wspólne cele w życiu, nawet identyczne spojrzenie na niektóre sprawy. Pamiętacie? Te wszystkie nocki, pierwsze zwierzenia, fajki, pierwsze upijanie się - wszystko razem. Pierwsze łzy przez faceta, który skrzywdził, pierwsze kłótnie, ostre słowa i ciche dni, po których i tak wszystko wracało do normy. W końcu koniec szkoły, nowe życie, każda z nas obrała inną drogę. Ale miałyśmy być zawsze. Obojętnie co by się nie działo, my miałyśmy pozostać takie same. Minęły wakacje, przez które bardzo się poróżniłyśmy. Minęło już pół roku w nowych szkołach. Dzisiaj? nie rozmawiamy ze sobą, nie piszemy, nie dzwonimy. Z ledwością odpowiadamy sobie 'cześć'. Wiecie, to nie tak, ze jestem bez winy, wiem, że ja też nawaliłam. Tylko, że teraz, gdy to piszę, płacze. Płaczę, bo nie potrafię ogarnąć, jak coś mogło się od tak rozkurwić./dms
|
|
 |
To kolejna taka noc. Jest po drugiej, a ja nie śpię. Nie, wcale nie jestem zdziwiona. Wiesz, zdążyłam się już przyzwyczaić. Odkąd odszedłeś, większość moich nocy dokładnie tak wygląda. Ja, totalnie rozbita, jakieś smęty w słuchawkach, koc, szlugi i łzy. W chuj dużo tych łez. Łzy tęsknoty, bo chyba nigdy za nikim nie tęskniłam tak, jak za Tobą teraz. Łzy smutku, bo cholernie ciężko mi z faktem, że totalnie nic dla Ciebie nie znaczę. Łzy złości, bo nie mogę znieść tego, że jestem skończoną idiotką, i że Ci po raz kolejny zaufałam, choć pod żadnym pozorem nie powinnam. Łzy bezsilności, bo nie mogę nic z tym wszystkim zrobić, a przecież wyraźnie sobie nie radzę. Łzy bólu, bo strasznie cierpię w związku z tym wszystkim. Łzy miłości, bo przecież wciąż Cię kocham. / dajmiszczecie
|
|
 |
kiedyś miałam prawo mieć nadzieję, że za mną pobiegniesz. teraz mogę mieć pewność, że nawet Cię to nie ruszy. to najgorsza świadomość jaką miałam przez te parszywe 18lat.
|
|
 |
chciałabym, żebyś kiedyś usiadł i ze łzami złości na samego siebie pomyślał: "kurwa, Ona mnie kochała!". / dajmiszczescie
|
|
 |
od jakiegoś czasu patrzę na to wszystko trochę inaczej. Nie siedzisz mi już w głowie 24/24 h. Nie mam obsesji na punkcie dziewczyn, które były po mnie. Nie obchodzą mnie Twoje weekendy, imprezy czy nowe koleżanki, które swoją drogą nieźle bajerujesz. Nie myślę już o tym, żebyś wrócił, przeprosił czy chociażby się odezwał, bo wiem, że nie mam już na co liczyć. Wiesz jak jest teraz? Cholernie mi przykro. Ale to nie znaczy, że jest lepiej. Jet inaczej, tyle. / dajmiszczescie
|
|
|
|