 |
|
Gdzie jesteście najlepsi przyjaciele? Nie mogę was nigdzie znaleźć. To ja, wasza najlepsza przyjaciółka pod Słońcem. Ta, z którą planowaliście najlepsze chwile swojego życia. Ta, z którą chcieliście dzielić mieszkanie na studiach. Ta, która miała być świadkiem na waszym ślubie. Ta, która była prawie na szczycie w rankingu najważniejszych osób. Gdzie jesteście? Mieliśmy być tu, zawsze i na zawsze. Dlaczego uciekliście? Dlaczego staliście się obojętni? Dlaczego przestało wam zależeć? Dorośliśmy, dojrzeliśmy i stwierdziliśmy, że jesteśmy złą ekipą? Odpuściłabym, gdyby nie te składane obietnice, które były dla mnie ważne i wy byliście. Najwyraźniej nigdy nie było tak z drugiej strony.
|
|
 |
|
Urodziłam się pod złą gwiazdą, nie zasługuję chociażby gram szczęścia. Wiecznie przeszłość i kłamstwa wokół mnie. Zabierzcie to ode mnie, proszę.
|
|
 |
|
Sen? Jawa? Paranoja? Znowu chciał mnie zrobić w chuja, a ja znowu prawie uległam. Nie wierzę.
|
|
 |
|
Brak sukienki i butów na połowinki, zbity ulubiony wazon i jeszcze nasza piosenka w tle. Wybacz, ale to jest nie do wytrzymania.
|
|
 |
|
Chyba trochę mnie życie przerosło. Chyba trochę więcej problemów się nazbierało. Chyba trochę mam już dość.
|
|
 |
|
Moje serce jest tak samotne i słabe, że jest w stanie każdego dopuścić do siebie, w szczególności tych, za którymi najbardziej tęskni. Przez nie prawie uległam, już chciałam zacząć z nim wszystko od nowa, sami. Na szczęście mój rozum panuje nad sytuacją. Jak zwykle jest obojętne na zamiary mojego serca i twardo powiedziało "nie". Za dużo złych chwil, dokładniej o jedno za dużo. Do tego protestu przyłączyła się również godność, której brakowało parę miesięcy temu, podczas jego odejścia. Więc, co myślałeś? Że wrócę? Mój rozum tym razem wygrał, z nim nie ma o czym dyskutować. Przestało trzymać się sentymentów, a przede wszystkim przestało słuchać serca, ma je w dupie.
|
|
 |
|
Mówisz, że to moja wina, że się zmieniłem i nie ma cienia szansy na szczęśliwe zakończenie, że jestem jedynie draniem i nie rozumiem Twoich uczuć, że to ja jestem winny, że spaliłem nasze niebo gasząc je w piekle. Szkoda, że nie pamiętasz tych dni, kiedy czekałem na Ciebie pod blokiem z Twoją ulubioną książką i tymbarkiem, a Ty owszem, przyszłaś, ale z Nim. Szkoda, że nie pamiętasz jak się upiłaś, a ja zaniosłem Cię na rękach do domu i ułożyłem do snu. Szkoda, że wypadły Ci z pamięci te chwile, kiedy dziękowałaś mi za to, że trzymam Cię za rękę. Pamiętasz jak mówiłaś, że ta miłość jest wieczna? Że czujesz się przy mnie bezpiecznie, a to jest dla Ciebie najważniejsze? Zapomniałaś już o tych wierszach, które pisałem dla Ciebie gdy siedziałaś na moich kolanach? Ale masz rację, to moja wina, może te zlepki słów były zbyt słabe...Może za rzadko mówiłem, że Cię kocham, może po prostu tak bardzo kochałem, a Ty tego nie chciałaś? Miłość zniszczyła nasz związek. Irracjonalne, prawda?/mr.lonely
|
|
 |
|
Zawieszony jestem kochanie. Zawieszony pomiędzy dniem a nocą, jawą a snem, sercem, a rozumem, cierpieniem, a radością. Nie wiem kim jestem kochanie. Nie wiem kim byłem wczoraj i boję się kim stanę się jutro. Zamykam oczy i widzę Ciebie. Obraz Twej twarzy chodzi za mną niczym cień. Podnoszę z ziemii kawałek szkła i zauważam, że jestem taki jak on, zniszczony, wycięty z całości i zraniony. Przepraszam kochanie. Przepraszam choć wiem jak mało to znaczy. Powinienem teraz wtulać się w Twoje włosy, a nie w butelkę wódki, powinienem palić tosty przed śniadaniem, a nie niezliczone paczki papierosów. Tak mi źle kochanie. Tak źle bez Twego szeptu i oddechu na karku. Tak ciężko mi uwierzyć, że Cię straciłem, a nadzieja wije się za mną i znika, tak jak chęć do życia, którą straciłem dzisiejszej nocy./mr.lonely
|
|
 |
|
siema, mija dzisiaj okrągły rok naszej znajomości. co dziś u Ciebie słychać ? jak się czujesz ? pamiętasz jeszcze o mnie, czy może już nie . ? pewnie nie, bo byłam tylko jedną marną dziewczyną przechodzącą przez Twoje zajebiste życie. byłam zwykłą znajomą, nie wyróżniającą się niczym w tym tłumie. Spokojnie, nie przeżywam już tego tak jak kiedyś, chociaż ..nie lubię mijać Cię na mieście bez słowa, ale przyzwyczaiłam się do tego. Przyzwyczaiłam się do wszystkiego, a do Twojego odejścia już dawno temu, ale chcę wiedzieć, czy jeszcze mnie pamiętasz. / x3nemezisx3
|
|
 |
|
Doczekałam się głupiego słowa "przepraszam". Już możesz odejść, zabierając ze sobą wszystkie wspomnienia i dać mi spokój.
|
|
|
|