 |
a od dzisiaj nie wezmę do ust niczego, co kiedykolwiek z tobą jadlam - sposób na wspomnienia i boczki.
|
|
 |
Twoim celem nie jest sprawienie bym cierpiała tudzież Cie znienawidzila. Twoim celem jest sprawić mnie niezdolna do uczuć do tego stopnia, żebym juz do końca nie mogla pokochac nikogo. pokazujesz mi, ze nie warto i codziennie wypruwasz moje duchowe wnetrznosci, wypychajac mnie pustą nadzieja, jak sztucznego zwierzaka watą
|
|
 |
chciałabym, żebyś mógł mi napluc w serce. moze wtedy zrozumialoby wreszcie jak czuje sie za każdym razem, kiedy muszę wycierać twarz i byłoby ze mna solidarne.
|
|
 |
Kiedy coś przestaje boleć, przestaje mieć znaczenie.
|
|
 |
Wargi mnie bolą z niepocałowania,zresztą nie tylko wargi,bolą oczy z niepatrzenia,i dłonie, i opuszki palców bolą też.siedem przeklętych dni, co tydzień.
|
|
 |
Nie interesują mnie pozorne relacje, pozór kontaktów i samozachwyt, że jesteśmy en vogue, trendy, w głównym nurcie. Nie jesteśmy. Jesteśmy w dupie. Jeśli pani nie usiądzie i nie będzie mogła porozmawiać ze swoimi bliskimi normalnie, to jest pani w dupie, za przeproszeniem. I siedem tysięcy znajomych na Facebooku nic tu nie pomoże.
|
|
 |
Najważniejsze, Rose, to uważać. Brać, co się chce, i nie pozwalać mężczyźnie, by zdobył nad tobą przewagę. Nigdy. Nawet jeżeli kochasz go każdą komórką swego ciała, to może skończyć się bardzo szybko. Nawet jeżeli wasze życie toczy się pomyślnie. Nawet gdy znasz wszystkie jego tajemnice i słabostki.
|
|
 |
I mimo wszystko to boli, chociaż się nie przyznam, nie powiem tego głośno. Boli mnie to jak mnie teraz traktuje, jak widuje się z moją przyjaciółką za moimi plecami i obarcza mnie całą winą, uważa że lepiej wie co czuję i mimo, że obiecał spotkać się z mną i porozmawiać to nie raczy tego zrobić. Nie próbuje tego naprawić, wyjaśnić, chce tylko ze mną porozmawiać bo go ktoś o to poprosił i mieć już to w dupie, a przecież to o On chciał spróbować, to On się starał, On to wszystko zaczął. Tylko pozostaje pytanie 'po co?'
|
|
 |
czasami nie warto starać się ponad siły / antyamy
|
|
 |
Powtarzałam mu od początku, że nie nadaje się do związku i nie jestem nim zainteresowania, ale mimo to on ciągle się stara, próbuje mnie jakoś przekonać, tylko nie potrafię pojąć czemu. Czemu chce być ze mną skoro tak wielu rzeczy we mnie nie akceptuje, bo to, że fizycznie go pociągam nie sprawi, że uda nam się, a on facet, który był już zaręczony powinien wiedzieć. Bo skoro nie może przeboleć mojej wulgarności, z którą się nie kryje, tego że jestem złośliwa i nie miła, nie raz wręcz szczera i chamska do bólu. Jeśli drażni go jak zakładam baggy czy dresy i męskie bluzy, to po cholerę w ogóle się pakować w jakiś związek? Po co mam włączyć uczucia, które gdzieś w którymś momencie życia wyłączyłam, skoro nie mamy szans na przetrwanie, po co miałabym znowu cierpieć jak dotrze w końcu do niego, że się nie zmienię, albo jak zostanie przeniesiony z pracy zagranicę...
|
|
 |
|
Kocham Cię. Kłócimy się. Obrażam się na ciebie. Przekrzykuję cię. Denerwuję się i jestem nadto złośliwa. Lubię słuchać, że mnie kochasz i lubię też to, że zawsze życzysz mi dobrej nocy. Lubię gdy jesteś. Cieszyć się codziennością. Filmami, nawet jeśli mi się nie podobają, albo nic z nich nie wiem. Lubię gdy zabierasz mnie do domu. Siedzieć z wami przy stole, gdy twój tata jest miły i przyjemnie złośliwy jak ty. Lubię gdy robisz mi kakałko i wypijam twoją herbatę. Lubię leżeć z tobą na łóżku kiedy wpatrujesz się we mnie tymi cudownymi, brązowymi oczami. Lubię kiedy mówisz do mnie słodkimi słówkami, kiedy mnie pieścisz, dotykasz tak jak nikt inny, czule głaszczesz po twarzy, całujesz w czoło, przelotnie gładzisz mą dłoń. Lubię czuć, że jesteśmy razem i czuć, że będziemy razem, że wszystko co najlepsze jest jeszcze przed nami.
|
|
 |
jesteś mi potrzebny do kawy jak siorpanie do herbaty, smakuje wtedy o niebo lepiej.
|
|
|
|