 |
zostaliśmy wysłani jako delegacja do miejskiego domu kultury, na przedstawienia. usiedliśmy ekipą, śmieliśmy się głośno i dyskutowaliśmy, gdy nagle ktoś, potrącił mnie w ramię i wypowiedział jego imię. zaczerwieniona, odwróciłam się, niedowierzając. nie widziałam go od czterech miesięcy, byłam ciekawa tego jak wygląda. na szczęście, nie zauważył mnie, mogłam swobodnie obserwować jego twarz, ciało, to jak uśmiecha się do kumpla. niestety przyłapał mnie, spojrzał prosto, w piwne tęczówki, które kiedyś kochał. odwróciłam się. kumpela, zauważyła, że triumfował, a więc, wie, że nadal mam do niego słabość.
|
|
 |
zamknęłam oczy i zasnęłam, śniłam o nim i jego przyjaciółce, której najwyraźniej się podoba. wyobrażałam ich, za rękę, całujących się, płakałam przy tym, nie zdając sobie z tego sprawy.. a potem, dostrzegłam nas, uśmiechniętych, przytulonych i stwierdziłam, że o wiele lepiej wygląda ze mną, niż z tą blond szmatą.
|
|
 |
tak, kocham Cię. nie, nie jestem idiotką.
|
|
 |
miłość od pierwszego wejrzenia, wydawała mi się być abstrakcyjna, aż spotkałam Ciebie.
|
|
 |
- przecież mnie nienawidzisz. - nie, nie Mój Drogi, kocham Cię. - o jejku, to uciekam, pa.
|
|
|
|