|
Myśli same złe i jeszcze gorsze
|
|
|
Najtrudniej jest wybaczyć sobie
|
|
|
Nigdy nie spiesz się z przebaczeniem, jeśli nie masz pewności że wiesz już wszystko
|
|
|
fejkowy uśmiech, tak łatwo nie odpuszczę
|
|
|
pyta co to za przesłuchanie, odpowiadam - za stracone zaufanie
|
|
|
królowa dram, tak na drugie mam.
|
|
|
Leczysz mnie spojrzeniem, ono mówi mi, że wyleczyłam Ciebie. /just_love.
|
|
|
Pięknie Ci wierzyć, pasować Tobie też. Wiem, że w Tobie znalazłam własny kres, więc zatracam się. Przyjemnie. /just_love.
|
|
|
Ile wyć można, ile krzyczeć jeszcze? Co Bogu wypomnieć?! Na tę myśl tylko dreszcze, zimne dreszcze. /just_love.
|
|
|
Spoglądam na swoją twarz w naszym wspólnym lustrze, wychodząc z łazienki widzę, ze zasnąłeś na kanapie - sam, nieprzykryty, wygięty, wygodny. Gaszę światło i w naszym łóżku wypłakuję łzy swoje i twoje. Ryczę jak dzieciak, usta zatykam kołdrą. Widziałam, że oczy mam spuchnięte jak stopy po dobrym weselu, ale nie zasnę. To też wiem. Czekam więc aż drzwi się poruszą, aż wpuścisz kota, aż obok będziesz. I choć nie wykonasz najmniejszego ruchu ja będę spokojniejsza. Płakać będę spokojniej. Obiecuję, nie usłyszysz. /just_love.
|
|
|
Zasypiasz przy mnie, a ja zasypiałam sama. Otwierasz oczy i dziękujesz spojrzeniem, że noc była przespana. Wychodzisz z lekkim drzwi trzaskiem i wiem już, że na dnia początek, obiadu porę i kolacji koniec będę czuć się jak na tym świecie sama. Z mojego serca zrobiłeś najlepszy hotel, a to ja Tobie szykowałam pokój. Przez drzwi otwarte na własną prośbę świat mój zmieniłam w tani motel. Dziś je zamykam, zaśniesz pod niebem, pod blokiem, albo w innym pokoju którego drzwi otworzą się z łomotem. Tymczasem ja zasnę znów sama, ale pewna będę poranka. Nikt nie otworzy drzwi, by zamknąć je z potwornym łoskotem. /just_love.
|
|
|
Kiedy woda jest spokojna, nie płynie, kiedy człowiek jest spokojny, nie mówi
|
|
|
|