|
Właśnie tego chciałeś? No to teraz patrz i żałuj że już nie jestem Twoja, bejbe.
|
|
|
I właśnie dziś wskoczę w moje najseksowniejsze jeansy, założę bluzkę z mega dekoltem, wysokie szpilki, mocno się wymaluję, wyperfumuję i tak po prostu przejdę obok Ciebie nawet w Twoją stronę nie zerkając.
|
|
|
Z rana wyszła na balkon zapalić papierosa. Nie wymalowana, nie uczesana, nieogarnięta. Na chwilę się zapatrzyła się na swoje różowe, włochate kapcie. Gdy podniosła głowę, ujrzała go. Szedł w jej stronę z bukietem czerwonych róż, i z tym swoim zajebistym uśmiechem na twarzy, który tak uwielbiała. Mimo tego że było na niego nadal wściekła po wczorajszej kłótni przez telefon i po nieprzespanej nocy uśmiechnęła się od ucha do ucha. Już nawet nie przejmowała się swoim wyglądem i ubiorem, bo nie myślała w tym momencie o niczym innym jak o tym jak bardzo jemu na niej zależy.
|
|
|
Bo wiesz? Mam słabość do takich skurwieli jak ty.
|
|
|
-Kocham Cię, co ty na to?
|
|
|
I tak siedząc obok Ciebie wpatrywałam się w podłogę i obserwowałam mrówki, bo bałam się cokolwiek powiedzieć, aby jeszcze gorzej między nami nie spierdolić.
|
|
|
Ej to może ja też nałoże kilo tapety na twarz, założę moje najwyższe szpilki, najkrótszą mini, najbardziej wydekoldowaną bluzkę jaką mam, i co wtedy też się we mnie zakochasz?
|
|
|
Bo tylko obecność prawdziwego przyjaciela potrafi sprawić że uśmiecham się nawet wtedy kiedy wszystko dookoła się pierdoli.
|
|
|
Mała, słodka, naiwna, idiotka? Kotku, chyba mnie z kimś pomyliłeś.
|
|
|
Więc kurwa przestań bawić się w jakieś jebane podochody.
|
|
|
Włączam muzykę, zagłuszając tą samotną ciszę.
|
|
|
|
niepoprawne, głupie, i nie powinno się wydarzyć? nigdy nie poprzestawaliśmy na zasadach i fakcie czy aby przypadkiem nie złamiemy komuś serca. tak samo w tym momencie - liczyło się tylko to, że nasze wargi za chwilę będą jednością.
|
|
|
|