 |
na dodatek do chujowego życia - chujowa pogoda.
|
|
 |
- Kocham Cie. - Teraz tak mówisz. - A kiedy mam to mówić ? - Zawsze. - Wiesz przecież, jak jest. - Wiem. Tak się tylko łudziłam.
|
|
 |
Niezauważalnie obejmował mnie od tyłu całując mokrymi ustami moją szyję. Dreszcze przepełnione rozkoszą wprowadzały mnie w błogi stan powodując, że odchylałam głowę nieco w tył dając mu przy tym zawsze lepszy dostęp. Uwielbiam jego dotyk. Noce spędzam w jego objęciach skradając sobie pocałunki. Nie potrafię mu się nigdy oprzeć. Moja tarcza nigdy nie funkcjonuje prawidłowo. Może zrobić ze mną co chcę. Pozwalam mu na to. Jestem jego marionetką, kukiełką...
|
|
 |
Potrzebuje Cię bardziej niż myślisz, pragnę Twojego dotyku, zapachu i smaku Twoich ust bardziej niż ktokolwiek. Pragnę spędzać z Tobą każdą wolną chwilę, potrzebuję być przy Tobie nie zważając na konsekwencje. Duszę się, gdy nie trzymam Cię za rękę, upadam, gdy nie ma Cię w pobliżu. Boje się stawiać kroki bez Ciebie, więc jaki z tego wniosek? Bądź już zawsze.
|
|
 |
Przełomowa chwila. Wstrząs, którego potencjał generowania zmian rozchodzi się jak fala w nieprzewidziany sposób doprowadza do zderzenia się cząsteczek. Przybliża je do siebie, a innym nadaje pęd ku wielkim zmianom doprowadzając je w zaskakujące miejsca i na tym polega potęga tego rodzaju chwil. Nie potrafisz mimo największych starań zapanować nad tym jak na ciebie wpłyną, godzisz się by zderzające się cząsteczki lądowały gdzie popadnie i czekasz do kolejnego zdarzenia. [ I, że Cię nie opuszczę]
|
|
 |
Zamknij oczy i wyobraź sobie szczęście? Co widzisz? Trzymasz kogoś za rękę?
|
|
 |
Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i ciągle iść naprzód.
|
|
 |
Czy te oczy mogą kłamać? Jej oczy nie kłamią. Zabiłaby za mnie, zamordowałbym za nią. [PIH]
|
|
 |
Chciałabym Ci podziękować i myślę, że nie znam takich słów, które oddadzą moją wdzięczność. W jedną noc, w kilkanaście minut zdjąłeś ze mnie ogromny ciężar, który miażdżył moje serducho i płuca, który sprawiał, że nie mogłam oddychać. Zabrałeś cały mój ból. Dziękuje Ci bo nikt nie podarował mi tylu spokojnych minut, kolorowych snów i minut bez bólu głowy. Dziękuje Ci bo dusząc mnie, trzymając za nadgarstki i rżnąc jak szmatę pozwoliłeś mi znowu zacząć żyć. Dziękuje to za mało. Kochanie, ja naprawdę oddycham.
|
|
 |
I jakoś mamy tydzień oglądania kiepskich filmów i słabych filmów i jeszcze słabszych filmów i jakoś nie mogę się upić, chociaż bardzo bym chciała, bo chciałabym zapomnieć i nie mogę, chociaż próbuje codziennie, chociaż nie,po co, przecież gdy jestem z Tobą, to zapominam o całym syfie na zewnątrz, nawet bez tego.Więc mamy jakiś dziwny ten tydzień, ale Twoje oczy wciąż patrzą na mnie w ten sam sposób i Twój dotyk wciąż wywołuje u mnie dreszcze i chyba wciąż nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego co ze mną robisz i och, mamy te nasze noce, i mówię "zaraz wrócę, proszę się rozebrać " i wracam i w pościeli czeka na mnie parędziesiąt kilogramów czystej miłości, całkowicie nagiej i och wracam i jestem już cała jego. I potem, mamy te leniwe poranki, wciąż i och kurwa, to jest najlepsza rzecz, najlepsza czynność jaką człowiek jest w stanie sobie wyobrazić, rozgrzana pościel, ręce we włosach, obojczyki, klatki piersiowe, wdech wydech, usta, dłonie, oddech, wszystko jedno, wszystko wspólne,zawsze.
|
|
 |
Nie chcę Cię oszukiwać, kłamać, wmawiać Ci, manipulować Tobą i ustawiać pod siebie..., ale proszę zrozum nie możesz mi tak po prostu kurwa zabrać tej części mnie, dzięki której ja potrafiłam w pewnych momentach swojego życia oddychać i nie zwariować. Proszę. Błagam Cię, kurwa. Powiedz mi, że mi ufasz i, że mogę wszystko bo wiesz, że nie przegnę. Wtedy kilka dni na reset, kilka szybkich ran, ostry seks, trochę duszenia, szarpania i będzie znowu normalnie. Będę zasypiać, tworzyć, utrzymywać równowagę. Znowu stanę się sobą, może nawet zachce mi się zdobywać swoje marzenia i walczyć, po prostu kurewsko walczyć. Może nawet będę miała siłę ubrać szpilki i znowu poczuć, że mam nad sobą kontrolę, że moje życie jest proste, ułożone. Że jestem silną kobietą, a nie małym kurwa porzuconym jego mać dzieciaczkiem.
|
|
 |
I chociaż powiedziałabym teraz: pomóż mi, to nie wiele by to znaczyło. Nie wiele. Bo nie wiem czy chcę pomocy, nie wiem czy potrafię ją przyjąć, czy umiem z niej skorzystać. Chyba chciałabym wrócić do dawnej siebie. Jak jest problem to jest i ostrze. Jest i krew, jest i spokój. Jak jest kłopot to są tabletki i wódka. Jak życie ciąży to można znowu zacząć balansować na krawędzi. A Ty? Ty teraz wpierdalasz się w moje pudełka i mówisz: nie, tak kurwa nie będzie, jesteś moją kobietą, mieszkasz ze mną i musi być normalnie. Ale, kurwa... przecież moje stare nawyki to część normalności, to część, która zapewniała mi normalność, to dzięki nim potrafiłam egzystować z uśmiechem na ustach i ranami na ciele. Ale, czułam się dużo lepiej niż teraz.
|
|
|
|