 |
Bałam się wierzyć w każde Twoje piękne słowo, ponieważ miałam wrażenie, że kiedy uwierzę Ty złamiesz mi serce. Nie myliłam się.
|
|
 |
Pesymista patrzy na wczoraj, realista na dziś, optymista na jutro.
a ja? ja za wczoraj nienawidze dzisiejszego dnia a w jutrzejszym widze pustke.
|
|
 |
- Mam motylki w brzuchu.
- Zjadłeś motylka?! Jak mogłeś ?!
- Nie zjadłem
- To skąd on się tam wziął?
- Magia kochanie, magia.
|
|
 |
Serce podobno można złamać tylko raz..
Ja ci dziś powiem, że to największe kłamstwo jakie słyszałam.
|
|
 |
Najgorsza jest walka pomiędzy tym co wiesz a tym co czujesz.
|
|
 |
"Wpadasz? Mam Twoja ulubiona sałatkę w lodówce" -usłyszałam po odebraniu telefonu. -"Mmm.. i mam się na to nie skusić? Zaraz będę, ale wyjdź po mnie" -"Już wychodzę, słonko". Ubrałam się i wyszłam. Było już po 20 wiec ciemno było. Zobaczyłam grupkę kolesi, którzy gdy mnie ujrzeli zaczęli gwizdać i krzyczeć bym do nich podeszła. Oczywiste, że nie miałam ochoty wchodzić w jakiekolwiek rozmowy z nimi, wiec ich olałam. Jeden z kolesi podszedł do mnie i zaczął mnie całować. "E, koleś.. już mi dziewczynę wyrywasz?" -usłyszałam. "Zostaw ją bo ona jest moja." -podszedł i mnie obiął w pasie. "Oj sory koleś nie wiedziałem." . "Ja tez" -dodałam cicho. On zaczął się śmiać i dał mi wielkiego buziaka. / uniqueeee
|
|
 |
Zakochałam się w nim. I w tym pocałunku. Nagle wszedł do domu jego tata. Oderwaliśmy się od siebie jak poparzeni. Zrobiła się głupia cisza.. Potem oglądaliśmy jakieś filmy. Cały czas myślałam tylko o tym co się stało. Usłyszeliśmy tylko jak ktoś wychodzi. Chciałam coś powiedzieć, wyjaśnić, ale zatkało mnie gdy zrobił dokładnie to samo co godzine temu. Nie mogłam słowa wydusić. Zapadła niezręczna cisza i słychać było tylko odgłosy z telewizora. Nagle usłyszałam "Kocham Cię, mała". -"No.. już myślałam, że nigdy tego nie powiesz" -odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Po czym zaczęliśmy się dziko całować, nie zwracając uwagi na jego brata, który własnie wrócił ze szkoły. [cz2.]
|
|
 |
Siedzę w domu.. ferie są to się nudzę. Nagle dzwoni telefon. odbieram: -"Hej mała. tu Twój książę. Pragnę Cie porwać na cały dzień bo mi się nudzi." -"A gdzie chcesz mnie porwać, głupku?" -spytałam. -"Zobaczy się. za 20 min u mnie jesteś." No to wstałam z uśmiechem na twarzy i zaczełam się szybko ubierać bo do Niego miałam jakieś 10 min drogi. Ubrałam się chyba w najlepsze ciuchy jakie miałam i wyszłam. Gdy dotarłam na miejsce On był też już gotowy. Pachniał boskimi perfumami.. wiedział, że je ubóstwiam. Usiedliśmy na kanapie w salonie i mieliśmy zamiar oglądać coś w telewizji, więc chciałam sięgnąć po pilota, który leżał obok niego. Wyciągnęłam się by go dosięgnąć, a gdy odwróciłam głowe w jego kierunku nasze usta dzieliły minimetry. Patrzyliśmy sobię w oczy. Miałam wrażenie, ze ta chwila trwała parę wieków, ale nagle poczułam jego delikatne usta na moich. Obiął mnie w pasie i zaczął już na poważnie całować. Nie opierałam się. To było jedyne czego w tym momencie chciałam. [cz.1]
|
|
 |
Opuszkami palców pisałam Twoje imię na śniegu.
|
|
 |
Kim Ty jesteś,że aż tak Cię pragnę mieć?
|
|
 |
Twój uśmiech działał jak znieczulenie.
|
|
|
|