 |
|
popchnij swą miłość i brnij w nią najdalej. niczego nie żałuj, utrzymuj ją stale i troszcz się o niego, bo jest twoim niebem, promyczkiem, gwiazdeczką i cieniem w potrzebie. na zawsze go kochaj, bo jest tego wart. zatrzymuj go zawsze, gdy dosyć już ma. on wierny jest tobie, więc szanuj go mała, nie jedna dziewczyna na niego leciała. i wtulaj się mocno w te silne ramiona, by czuć, że w uścisku tym możesz tu skonać. i praw mu mądrości o swojej miłości, bo jest twoim światłem, tu dzisiaj w ciemności. bądź twarda, gdy wszystko się tutaj rozsypie. nie możesz tu cierpieć, bo jesteś zbyt ważna, ty jesteś jak gwiazda, dla niego - odważna. nie bujaj w obłokach, bo niebo masz obok i kochaj go bardzo, bo jest tylko z tobą. / notte.
|
|
 |
|
cz.1. stała wpatrzona w jego obojętne tęczówki. wiedziała, że dziś zakończy się ich wspólny etap, ich wspólny rozdział i piękna bajka. usiadła na barierce mostu, woda płynęła szybkim nurtem. patrzyła w otchłań. była cholernie bezsilna. nie chciała by chwile w których naprawdę była szczęśliwa, ot tak się skończyły. niestety nie potrafiła wybaczyć mu zdrady. choć serce rozrywało jej się na kawałki z każdym jego słowem i skruchą w głosie, ona była twarda, lecz w środku łamało ją na tysiące części. wpatrywała się w niebo. ręce drżały tak mocno, że ciężko było się jej utrzymać, by nie stracić równowagi. przechyliła się do przodu i poczuła mocny powiew wiatru. jej delikatne kosmyki włosów pieściło silne powietrze. stał tuż za nią. jej niebieska sukienka falowała w rytmie muzyki z jej serca. nie czuła smutku, tylko pustkę. czuła, że teraz straciła wszystko, że nie ma nic, że sobie nie poradzi. złapał ją za rękę. nie chciała by ją dotykał. przez te kilka miesięcy oszukiwał ją, zdradzał / notte
|
|
 |
|
cz.2. i bawił się jej uczuciami. - puść, wyszeptała cicho, lecz nie wyrwała ręki w uścisku. - nie potrafię, rozumiesz? krzyknął na tyle głośno, że echo rozniosło się po całym moście. - do tej pory potrafiłeś puszczać moją dłoń i chodzić do niej. w czym ona była lepsza ode mnie? krztusiła się płaczem. nie odpowiedział. stał i patrzył na zachodzące słonce. - ja nie mam już siły na miłość, szepnęła i puściła barierkę. chwiejąc się lekko, poczuła strach. nie umiała tak po prostu zostawić rodziny, przyjaciół i jego - osoby, która tak cholernie ją rani. - odejdź, proszę, wyszeptała przez łzy. a on? odwrócił się i poszedł. nie powiedział nic. chwilę potem słyszał głośny plusk. serce stanęło mu w gardle, a ona spadając uświadomiła wszystkich, że ma resztki odwagi, bo przyrzekała, że będą na zawsze razem, na zawsze, aż do śmierci. / notte.
|
|
 |
|
Jego brzuszek mrrr [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
nie mam zamiaru z Tobą rywalizować , bo rozpierdalam Cię na starcie mała .
|
|
 |
|
rozpierdalasz mnie swoimi oczami . [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
Kocham kiedy mnie zaczepiasz w ten swój specyficzny zboczony sposób ♥ [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
mam ochotę przytulić się do Ciebie jak małe dziecko i udawać , że po prostu się przykleiłam . [ bijaaaczzz ]
|
|
 |
|
wystarczyło spojrzeć w Jego oczy . tam widniała odpowiedź , która pod żadnym pozorem nie chciała przejść Mu przez gardło . kochał , jak wariat . [ martnaaa.em ]
|
|
 |
|
Chodź pomieszamy sobie w życiu . A im powiemy , że to miłość [ martynaaa.em ]
|
|
 |
|
dajmy już spokój , ochłońmy . napijmy sie whisky i z hardstylem w głośnikach utońmy . [ sex.wodkaiblanty ]
|
|
 |
|
może to, że Bóg postanowił Nas rozdzielić to w pewnym sensie ocalenie od czegoś gorszego, co mogło Nam się przytrafić. może oboje zginęlibyśmy jadąc samochodem, albo utopili się kapiąc się w jeziorze. może ktoś zaatakowałby Nas podczas wieczornego spaceru, albo sami wykończylibyśmy się w narastających z dnia na dzień kłótniach. może tak było Nam pisane, albo tak chciał pieprzony los. może ktoś Nam tego życzył, albo było to Naszym przeznaczeniem. widzisz, już nawet nie wiem jak mam sobie to tłumaczyć. zawiniliśmy razem, a miłość jest egoizmem we dwoje. [ yezoo ]
|
|
|
|