 |
|
nasze życie nigdy nie zamknie się w cudzysłowu, ciągle mam przez oczami to co ci obiecałem
|
|
 |
|
ten mój spokój to przede wszystkim twoja zasługa, no i spluwam na przeszłość bo jak wiesz mam swój powód
|
|
 |
|
wytrwam bo wiem ze wiara czyni cuda, wracam do tamtych dni no i znowu mam ubaw
|
|
 |
|
tylko czasem miotają mną te chore emocje, ciężko przeciąć ta prawdę i cokolwiek tu udać
|
|
 |
|
dobrze wiem ze ten los wystawa nas na próbę; pierwszy smutek i żal gorzkie zły
|
|
 |
|
może zacznę od tego ze się znów w nie wyspałem, całą noc rozmyślałem
|
|
 |
|
wiem gdzie jak i którędy, nie mam potrzeby się chować
|
|
 |
|
eee, słyszysz mocne bębny? niesiemy swoja prawdę choć diabły szczerzą zęby
|
|
 |
|
jak kieszonkowiec, ostatnie złudzenia Ci kradnę
|
|
 |
|
w życiu pełnym zakrętów trochę się zgubiłeś, uwierz, nie chcesz żebym prawdę przyniósł na Twoja mogiłę
|
|
 |
|
więc idź flaszkę nalej, przyznaj się do błędu, chyba, że wolisz beef to zjem Cię bez sentymentów
|
|
 |
|
wiem, że wiesz o czym mówię, więc spierdalaj, bo jak powiem głośno to Twój statek nie popłynie dalej
|
|
|
|