 |
postanowiłam - będę sobą. zdjęłam sztuczny uśmiech z twarzy, przestałam nosić rękawiczki, paliłam na środku ruchliwej ulicy, piłam czerwone wino, płakałam i śmiałam się kiedy miałam na to ochotę, wyrzuciłam wszystkie sukienki, kupiłam kilka par spodni, makijaż już nigdy nie zagościł na mojej twarzy. i wiesz, mimo Twojej nieobecności poczułam się jakoś lepiej.
|
|
 |
zostawiłeś mnie zupełnie samą, na pastwę gwałcicieli, potworów i innych brzydkich postaci. biegłam do domu po pustej ulicy, towarzyszyły mi tylko latarnie i deszcz. czułam obecność niezidentyfikowanego stwora na plecach, odwróciłam się. to cisza przeszywała mnie na wskroś. nie zauważyłam kamienia, potknęłam się, wpadłam w kałużę. rozerwałam leginsy, połamałam szpilki. makijaż rozpłynął się od deszczu i łez. pod moją kamienicą odpaliłam papierosa, a matce powiedziałam, że mnie napadli, bo zabiłaby Cię skurwielu.
|
|
 |
możesz być przystojniejszy, mądrzejszy, bogatszy. możesz zabierać mnie na romantyczne wycieczki za granicę, całować delikatnie. możesz tańczyć ze mną walca, chronić od cierpienia. możesz się starać, ale wiedz, że nigdy nie będziesz taki jak on.
|
|
 |
niepowinnam, lecz tęsknię. tęsknię za blaskiem twych błękitnych tęczówek, za twoimi blond loczkami, a nawet za cierpieniem jakie mi zadawałeś, za kłamstwami, jakimi faszerowałeś mnie każdego dnia.
|
|
 |
pozwoliłam mu odejść, chociaż dopytywał czy naprawdę tego chcę. nie rozumiem dlaczego teraz płaczę jak idiotka. stało się, trudno. powinnam żyć nowym, lepszym życiem. to tylko moja wina, że nie potrafię.
|
|
 |
patrzę na to z perspektywy czasu który minął, doskonale zdając sobie sprawę, iż z namiętnymi pocałunkami, przesyconymi erotyzmem, to ja mogłam jeszcze poczekać.
|
|
 |
wyrzucił do kosza pełną paczkę malboro, potem podszedł i skrył mnie, bezbronną dziewczynę, w swoich silnych ramionach. poczułam uczucie bezpieczeństwa bijące z jego klatki piersiowej i miłość jaką mnie darzy, nawet mimo tego, iż nadal myślę o tym idiocie.
|
|
 |
Maść, która miała mi pomóc wyżarła mi skórę na palcu. Podobnie było z nami. Miłość miała pomagać a nie wyżerać serce. / maniia
|
|
 |
lubię kiedy tak ładnie pierdolisz mi w głowie.
|
|
 |
doskonale wiesz, że żyję dla kilku wiadomości na popularnym komunikatorze lub paru nic nieznaczących esemesów, od Ciebie.
|
|
|
|