 |
gdybym mogła zadecydować o jednej sytuacji w moim życiu - nigdy bym się nie urodziła. /stawiamnachillout
|
|
 |
cz2. mała chmurka pojawiła się na dole ekranu, bez zastanowienia otworzyła wiadomość, zaczęła czytać. 'to nie ma sensu, muszę zakończyć ten związek..jednak wiek robi wielką różnicę. przepraszam' - miej wiecej o to chodziło w jego wypocinach. nie mogła zrozumieć jak mógł z nią zerwać przez jakiś beznadziejny komunikator i czy tylko właśnie tyle była wart, że nawet się z nią nie spotkał. łzy natychmiast napłyneły jej do oczy, zabrała kurtkę paczkę papierosów i wyszła z domu. noc spędziła przy gwieździstym niebie na ławce w parku i najtańszym winem, które kupiła w jakimś barze. nie mogła się pozbierać, w sumie mineło 5 miesiecy od ich zerwania - i dalej nie może. on ma inną, a ona do teraz płaczę po nocach, pije i pali w niezmiernych ilościach. /zraniona stawiamnachillout
|
|
 |
cz1. sobotni wieczór, brak chęci by gdzieś wychodzić. przez cały dzień się nie odzywał. no cóż pewnie poszedł do swojego przyjaciela - pomyślała. usiadła na komputer i spokojnie czekała aż wróci do domu i da jakiś znak. był od niej starszy o kilka lat, dojrzały chłopak, który miał bardzo poukładane w głowie. student, każdy rok stypendium za dobrą naukę. wiele dziewczyn onieśmielał, los chiał, że własnie na nią spadło takie szczęście jakim był on. nie spodziewała się żadnego wybryku z jego strony, przecież układało im się pomyślnie.
|
|
 |
z żadnym chłopakiem nie mogę sobie wyobrażić tego co mogłabym robić z tobą - pieprzona miłość. /stawiamnachillout
|
|
 |
|
jestem wredna, choć czasem okazuje trochę ciepłych uczuć. lubię palić i pić. krzyczeć i płakać, a moją największą wadą jest to, że zawsze kocham ślepo i lekkomyślnie, nawet wtedy gdy ta miłość mnie niszczy.
|
|
 |
mam ochotę do Niego wrócić, wrócić powołując się na odwagę, aby zasłonić naiwność i to jak bardzo potrzebny jest mi do codziennego życia, rutynowych czynności. wrócić, aby wziąć Go za rękę, spojrzeć głęboko w oczy i przytulając się wyszeptać, abyśmy zadeptali przeszłość. / nervella.
|
|
 |
|
wszedł do mojego serca tamtego jesiennego wieczoru, ot tak, nie ściągając butów, nie dopalając papierosa. nabrudził, nabałaganił, wprowadził istny chaos - wtedy niepewna, naciągałam rękawy swetra na dłonie, teraz chciałabym tylko, żeby zrobił to ponownie.
|
|
|
|