 |
|
Jesteś tu od zawsze, powinieneś przestać się dziwić
Dawno. Dzień wstanie, ja nawet się nie położę
Warto, dla Ciebie kiedyś wymyślę jakąś odpowiedź
Moje życie, wady, twoje pretensje
Moje wybory, winy, moje konsekwencje
|
|
|
|
Dlaczego siedzisz do północy mały znów
Dlaczego męczysz oczy i pozbawiasz siebie snu
O barter z czasem, krwiobieg z kwasem, sól w każdej ranie
Nad ranem ledwo czujesz puls
|
|
|
 |
wiara, nadzieja, wódka.
|
|
|
|
|
Bo mam przyjaciół, fakt. Garstkę małą
Nie znają rapu, ale znają mnie lepiej niż dekalog...
|
|
|
|
Serce podchodzi mi do gardła, dosyć mam już tego bagna. Nie chcę żyć już, nie chcę słuchać, strach coś szepcze mi do ucha. Bliscy muszą to zrozumieć, że już żyć tu nie umiem. Mam już dosyć tego bagna, linia życia była marna. Nie ma już nic, to już koniec, w strachu, bólu, smutku tonę. Nie ma już tego chłopaka, płacze mama, płacze tata. Zbyt wielka strata żeby to udźwignąć, lecz żyć będą mimo wszystko. Kochał gówniarz całym sercem, myślą przy nich był codziennie. Nie ma już tego chłopaka, dla nas to ogromna strata. / canzone.
|
|
|
|
|
Nie jestem zazdrosna, ale NIENAWIDZĘ SUKI.
|
|
|
|
Przepraszam że przekazu jest tu tak mało, że nie niosę przesłania, jakby nieść należało.
|
|
|
|
Byli młodzi, on z inną chodził. Ona też kogoś miała, chociaż wcale nie chciała bo tylko jego kochała i o nim marzyła. Co nocy to śniła, się życiem bawiła. Myślała wciąż o nim, za szczęściem w pogoni, uciekła od tego, z dala od niego.
|
|
|
|
pokaż jaki jesteś skurwiel i że masz życiowy luzik !
|
|
|
|
Dodaj komentarz
