 |
|
Z wielką ochotą spędzę z Tobą resztę swojego życia. Będę dzielić z Tobą kołdrę, ustąpię Ci nawet pierwszeństwa w kolejce do łazienki. Będę znosić Twoje humory i dzielnie zbierać okruszki czpisów z naszego wspólnego łoża małżeńskiego. Będę zamiast Ciebie wstawać w nocy, by nakarmić nasze dzieci. Będę gotowała Ci obiady tak smaczne, że niejeden kucharz będzie mógł się schować. Wytrwale będę podawała Ci pilot do telewizora, a podczas meczu przynosiła piwo z lodówki. Chętnie będę do nas zapraszała Twoich kolegów w sobotnie popołudnia, byś mógł sobie zagrać z nimi partyjkę w pokera, podczas gdy ja zabiorę dzieci do swojej matki. Zrobię wszystko o co poprosisz. Będę idealną żoną, matką, kochanką. Tylko zrób dla mnie jedno. Pokochaj mnie.
|
|
 |
|
i wciąż mam w głowie Twój słodki głos kiedy mi mówiłeś ' tęskniłem Księżniczko ' !!! wciąż nie potrafię się w tym świecie odnaleźć bez Ciebie !!! :( // n_e
|
|
 |
|
była godzina o2 : o2 pomyślałam o Nim, po paru godzinach znów zobaczyłam tym razem 14 : 14 i znów o Nim. mogłabym tak bez przerwy wymawiać Jego cudne imię, śnić o Nim i być znów tak po prostu z Nim !!! // n_e
|
|
 |
|
cz. 3. Mówili, że jestem ocalony, a ja już od dawna czułem się martwy. Miałem dopiero dwadzieścia cztery lata, choć w środku byłem już starym mężczyzną. Nigdy już nie byłem tak naprawdę szczęśliwy. Schorowany, zmęczony fizycznie i zniszczony psychicznie, nie potrafiłem już nikogo darzyć głębszym uczuciem. Coś się we mnie wypaliło na zawsze. Kupiłem pistolet, bo chciałem skończyć ze sobą. Zabrakło mi odwagi, by wymierzyć sobie w skroń i pociągnąć za spust. I dlatego, Wysoki Sądzię, kiedy ten młody neonazista zaszedł mi drogę w miejskim parku i powiedział: „A teraz, pierdolony Żydzie, oddasz mi wszystkie swoje pieniądze albo zrobię ci tu drugi Oświęcim” – bez zastanowienia strzeliłem mu w łeb, zabijając go jak psa.
|
|
 |
|
cz. 2. Każdy strzał oznaczał skreślenie jednego numeru z listy obozowiczów. Na początku bardzo to przeżywałem, zwłaszcza, gdy zabijano dziecko. Potem przywykłem i zobojętniałem. Wszyscy przywykli i zobojętnieli. Zazdrościłem ludziom, którzy mieli odwagę iść na druty. Oni mieli już spokój. Nikt ich nie bił, nie głodził, nie poniżał, nie lżył. Nie traktował gorzej niż psa. Nigdy nie miałem aż tyle odwagi. Byłem tchórzem i wbrew wszystkiemu żyję do dziś. Nie wiadomo po co? Nikomu nie potrzebny.
Przed wojną byłem bardzo wierzący. Po wyjściu z obozu już nigdy nie poszedłem do synagogi. Nawet na ślubie córki stałem na zewnątrz. Bóg o mnie zapomniał, gdy byłem w potrzebie. Widocznie miał ma głowie jakieś ważniejsze sprawy. Nie jestem mściwy, ale wtedy ja też o nim zapomniałem. Inni ludzie pamiętali o Bogu, modlili się do niego w dzień i w nocy o wyjście z obozu. Wyszli. Tak jak mówił komendant. Przez komin krematorium. Pamiętam ten dzień, kiedy wyzwolili obóz.
|
|
 |
|
cz. 1. Wysoki Sądzie, proszę zrozumieć. Przyczyna tej zbrodni, tkwi znacznie głębiej, nienawiść pojawiła się wtedy, kiedy postanowili odrzeć mnie z człowieczeństwa i wytatuowali kilka cyfr na ręce. Początkowo patrzyłem im hardo w oczy, ale później zrozumiałem, że - jeśli chcę przeżyć - muszę się ukrywać i kombinować. Miałem żyłkę do interesów, znałem niemiecki, dlatego, mimo pochodzenia, jakoś dawałem radę. I tak przez pięć lat chodziliśmy sobie po obozie w czterech. Stanowiliśmy nierozłączny kwartet: ja, Głód, Ból i Praca. Praca chciała, żeby przyłączyć do naszej ekipy Wolność, ale broniłem się przed tym, bo jakoś nie tęskniłem za kominem krematorium. Nieraz widziałem, jak kapo i esesmani wykańczali ludzi dla rozrywki. Choć nie do końca byłem pewny, czy wciąż jesteśmy ludźmi. Traktowano nas jak zabawki. Prześcigano się w pomysłach wysyłania nas na tamten, ponoć lepszy, świat. Nie miałem nikogo w tym cholernym obozie. Byłem samotny wśród tysięcy żywych trupów w pasiastych ubraniach.
|
|
 |
|
spotkali się, zaoferował jej przyjaźń. rozum mówił jej ' nie gódź się, to nie ma sensu ' jednak serce mówiło ' bierz to, bo przecież prawdziwą miłość zaczyna się od przyjaźni ! ' wybrała serce, po czym poprosiła go o przytulenie - takie po przyjacielsku. mimo, że mieli w oczach łzy i ich usta powoli się zbliżały do siebie nie pocałowali się. to byłoby czynem zakazanym dla przyjaciół. // n_e
|
|
 |
|
za czasów kiedy byli razem Ona nigdy nie była u Niego w domu. Jego mama jej nie lubiła - tak po prostu. Po ponad roku od ich rozstania Ona została zaproszona przez Jego siostrę do nich. Bała się spotkania z Nim i poznania Jego rodziców. Jednak Jego rodzice są świetni - od razu zaczęli z Nią swobodnie rozmawiać i strasznie żałowali, że Ona z Nim nie jest. Kiedy siedziała z Nim w Jego pokoju, a Jego siostra krążyła trasą pokój - kuchnia - pokój - Ona czuła się nie swojo i zaoferowała swoją pomoc. Nie jest księżniczką, przychodząc do kogoś lubi w czymś pomagać. Nie chce by ludzie uważali ją za niewychowaną pannę. Jego rodzice byli pod wrażeniem tego, bo nigdy nie mieli takiej sytuacji, a Ona łzy w oczach kiedy Jego mama o Nim jej mówiła, że jest głupi, że nie chce takiej dziewczyny, że Go w ogóle nie rozumie. Dla niej to też nie była łatwa sytuacja !! // n_e
|
|
 |
|
Już dawno byłeś kimś ważnym. Potem nagle i niepostrzeżenie stałeś się najważniejszym...
|
|
|
|