 |
|
to, co próbujesz ukryć
zobaczyłby nawet ślepy
|
|
 |
|
Wyciągnęła rękę i dotknęła jego policzka. Błysnęła jej myśl, jak bardzo trudno jest czasami ludziom się kochać.
|
|
 |
|
We wszystkim jest logiczne wytłumaczenie , we wszystkim jest pokryty sens.
|
|
 |
|
słowa nie oddają tego, ile waży strata
|
|
 |
|
Kiedy tracisz nadzieję, nie dbasz o resztę
|
|
 |
|
Zapytaj mnie, zapytaj, czego się boję najbardziej, przed czym nie mam jak uciekać, czego żałuję, co daje mi szczęście.
|
|
 |
|
poprzyj swoją miłość jakimś argumentem,
jednym pieprzonym argumentem .
|
|
 |
|
przyzwyczaj się do tego,
że w życiu nie jest lekko.
|
|
 |
|
ja i ty, narysowany obok rebus.
|
|
 |
|
Dzisiaj tez mamy chec zeby wszystko poukladać
dzisiaj biegne do dilera, ktos wyludza jakis haracz
typy biora hajs, jakas dupa daje lekcje
a ja w dupie mam to zycie ja wybralem swoje wczesniej
to zycie na wspak, bez tych pierdolonych reguł
ja i ty, narysowany obok rebus
ja Ci daje te powody, do smutku i rozpaczy
ale kurwa nie wybacze sobie gdybym Ciebie stracil!
Przekonuje sie od lat, przywiozuje swoja dusze
moja dusze daje Tobie ktora Ciebie kiedys skusze
Zabiore Cie na rejs, ktorym wrocisz bedac smutna
zostanie tylko list gdyby mialo nie byc jutra
Jestem jednym z tych, gdyby mialo Cie juz nie byc
to nie wiedzialbym jak zyc, zeby zycie swoje przebic
i spelnic sen, nie chce wiedziec ile warte
jest zycie twe, kiedykolwiek gdy Cie strace
|
|
 |
|
Nie wiem jak zaczac gdybym kiedys Ciebie stracił
nie wiem dziś, czy bym wtedy sie nie zabil
nawet nie wiesz ty, jakby wygladalo jutro
to wszystko co mam, nagle staloby sie pustką!. Szo.
|
|
 |
|
Widząc Twoje oczy obserwuje świat normalnie
kiedy czuje to spojrzenie to juz wiem co jest wazne
i wiem ile warte, to jakby Cie nie było
skonczyłby sie sen ktory okazal sie chwila
ide w cien, lapie tlen, mamy tylko jedna szansę
poprowadze Twoja część zeby nie była ulamkiem
lapie tlen, jeszcze raz, prosto w Twoje pluca
przestan snic, zacznij zyc krzycze do Twojego ucha
zeby byc, dawac sile, przeprowadzic Cie przez droge
a nie stroic swoja glowe, Ciebie dawac jak ozdobe
nie traktowac jak przeszkode, przewrocona wczesniej kłode
ktora mijasz samochodem i traktujesz ja jak wode
do tej wodki dzis, dzis dolewam troche lez
jestem zly jak ten pies ale wiem co to więź
moge dać Ci ten spokoj ktory miałas kiedys wiesz
i ja tez, moja czesc, a ty jestes czescia mnie!
|
|
|
|