 |
ale chyba potrzebowałam tego. potrzebowałam się rozpaść zęby ogarnąć to wszystko co się stało. /zielonyludzik
|
|
 |
Tak dziwnie bez Ciebie. Bez Twojego głosu, dotyku, ciepła. Czas się przyzwyczaić. /zielonyludzik
|
|
 |
"I'm not always a bitch, sometimes I sleep and I'm really cute then."
|
|
 |
Łzy spływają po policzkach. Nadal przypominam sobie nasze chwile. Walentynki, autobus 129 i tych wszystkich ludzi, którzy patrząc na nas mimowolnie się uśmiechali, bo raziło od nas szczęściem. To, że przez całą drogę mnie ściskałeś i nie chciałeś puścić. W sumie też tego nie chciałam. Starszą panią, która później chwyciła swojego męża za ręke, widać było wtedy że dawno tego nie robili. Jakby o sobie zapomnieli. Zapomnieli o tym jak są ważni dla siebie. Może wtedy, patrząc na nas, zobaczyła cząstkę swojego związku. Może./zielonyludzik
|
|
 |
8 grudnia 2012. Ostatni raz spotkaliśmy się 56 dni temu. I wiesz, tak strasznie tęsknie za Tobą, za Twoimi ustami na moich. Brakuje mi Twojej dłoni, która tak idealnie pasuje do mojej. I tak delikatnie przesuwa się po moich plecach i talii. Od dawna czuje sie samotna. Samotna, mimo że nadal jesteśmy razem. Miłość na odległość nie jest łatwa. I choć byłam w dwóch takich związkach, dopiero przy Tobie odczułam jej skutek. To jak bardzo nas niszczy. To jak straszny jest czas, gdy chce Cię przytulić i oddałabym wszystko za choć 5 minut uścisku, ale, kurwa, nie moge. Jesteś 354km ode mnie, a ja chce poczuć Twoje ciepło. Przypominam sobie jak było, gdy byliśmy obok. Twój zapach, smak, ciepło. Już prawie tego nie pamiętam./zielonyludzik
|
|
 |
Czas jednak zmienia ludzi. Uświadamia im, jak dalecy są sobie, że mimo trwania przy sobie i tak nadejdzie czas ich rozłąki. Przeklęty czas. Nie warto się angażować. /bassiste
|
|
 |
Niewiarygodne, jak choroba zbliża do siebie ludzi. /zielonyludzik
|
|
 |
żałosny cień własnej egzystencji.
|
|
 |
Ciemność, chłód, słychać tylko szum jeziora, cichy, delikatny wiatr i jego kroki, chodzi między ruinami wspomnień, sam nie wie po co tu przyszedł. Odłamki skał, zburzone budowle, wszystko w pajęczynach, pokryte kurzem, każdy kto by tu przyszedł rozglądnął by się tylko i śmiało może stwierdzić, że kiedyś tu coś było, coś tętniło życiem, teraz to zwykłe ruiny, ale nie dla niego, to jest miejsce pełne wspomnień. "Usłyszałem coś, poszedłem w stronę gdzie kiedyś był park, zatrzymałem się na rogu, spojrzałem a ona wysoko huśtała się na huśtawce śpiewając jedną ze swoich ulubionych piosenek. Nie wierzyłem, że to ona, nie sądziłem, że po tym wszystkim... usiadłem i chciałem trochę posłuchać jak śpiewa , po chwili obejrzała się w moją stronę, ukryłem się i uciekłem..."
Gdzie poszedł? Co robił? Co się potem stało? Nie mam pojęcia...
|
|
 |
Odległość nas zabija i jednocześnie łączy. /zielonyludzik
|
|
 |
kiedyś potrafiliśmy rozmawiać, co teraz nie zawsze nam wychodzi, bo przecież wolimy się kłócić, bo tak jest łatwiej. Łatwiej nie znaczy lepiej. /zielonyludzik
|
|
 |
W stopy kuje mnie chłód kuchennych płytek na podłodze. Żując kawałek zimnej, gumowej pizzy z wczorajszego obiadu, tępo wbijam wzrok w ośnieżoną brzozę za oknem. Faktycznie, spadł śnieg. Wiedziałam, że coś się zmieniło. Moje myśli zawieszone w jakiejś cholernie odległej pustce, krążą w okół zawstydzających snów, niespełnionych marzeń, złamanych obietnic i fałszywych słów, zbijając się w ciężką, twardą i ohydnie nieprzyjemną kulę wyrzutów sumienia, która jak ten wątpliwej jakości ser z pizzy, nie chce mi przejść przez gardło.
|
|
|
|