 |
|
Wrócił do domu, pod wpływem alkoholu. Ledwo przytomny, doszedł do domu. Wchodził cicho, by nie obudziły Jej kroki, które o 3 w nocy wydawały się głośne. Zapalił w kuchni Światło, nie spała. Zobaczył jak siedzi na fotelu i pali papierosa 'Czekałam' odparła, po czym podniosła głowę do góry, wypuszczając dym, który trzymała w ustach przez kilka sekund, następnie zgasiła papierosa i wstała. Chodził za Nią wzrokiem, o uszy obijało mu się to, jak w szybkim tempie oddycha, zacisnął zęby. Poszła do pokoju, i po 15 minutach wróciła z walizką. Przetarł oczy, nie wierzył, że to robi. 'Nie możesz odejść, kochasz mnie przecież.' zaśmiała się lekko, mówiąc ' To jest Twoja walizka. ' Momentalnie coś Go wewnątrz zabolało, jakby serce ' Powtórz.. ', podeszła do Niego i patrząc mu głęboko w oczy powtórzyła bardziej zrozumiale ' Odchodzisz, rozumiesz ? Znikasz. ' Podniósł walizki, i powoli zygzakowatym krokiem dochodził do drzwi, złapał za klamkę, 'Czekaj' powiedziała podchodząc do Niego. [ Cz.1 ]
|
|
 |
|
Zastanawiał się co dla Niej znaczyło słowo kocham. Przecież gdy ich związek był o krok do przepaści, ona nie próbowała wszystkiego cofnąć, naprawić. Cieszyła się jakby nic się nigdy nie wydarzyło, nie dała poznać po sobie, że cierpi. Zgrywała twardą osobę, która nie wie czym jest płacz. Nie tęskniła, dlaczego ? Przecież powtarzała mi, że kocha. Bez ukochanej osoby obok nie można żyć, Ona jednak żyła..
|
|
 |
|
Dzień w dzień wszyscy zakładamy maski i stwarzamy pozory.
|
|
 |
|
Mam dosyć pytań 'co się z Wami stało, przecież wszystko było dobrze.' Nikt nie rozumie życia ? Wszystko kiedyś się kończy, wódka jest a zaraz jej nie ma. Żyjesz, zaraz umierasz, jesteś zaraz znikasz. To jest właśnie na takiej zasadzie, nie jesteś wstanie tego zmienić. Los chciał aby odeszła, to ją zabrał. To jest proste.
|
|
 |
|
chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd, chodź ze mną, by sens nadać życia krokom./Eldo♥
|
|
 |
|
Jestem nikim. Zawsze byłam, jestem i do końca pozostanę nikim. Co ja sobie w ogóle myślałam? Na co ja liczyłam? Że niby ja mogłabym coś dla kogoś znaczyć? Ja miałabym być ważna? Tak, jestem idiotką.
|
|
 |
|
cz. 2 Takich jak ja powinno się po prostu zabijać, aby nie zarażali innych swą głupotą, złem i pesymizmem. Chcę aby to się w końcu skończyło, chcę umrzeć, chcę w końcu móc się zabić! Dlaczego ja jeszcze tego nie zrobiłam? Co mnie tu trzyma? Na co czekam? Przecież moje życie jest beznadziejne, moje narodziny to błąd, to pomyłka, nie powinnam się nigdy urodzić. Muszę w końcu ze sobą skończyć, po prostu muszę. Nie ma innego wyjścia, to jedyne czego pragnę, to jedyne o czym mogę myśleć. Nie potrafię się na niczym innym skupić. Muszę, muszę muszę, muszę...
|
|
 |
|
cz. 1 Marzenie popełnienia samobójstwa, ciągłe myśli o zadaniu sobie bólu.
Tak, to jest moja norma. Nie wiem jak to nazwać, nie wiem czy słowo "wariatka" jest wystarczające, bo to chyba trochę za mało. Nienawidzę siebie, nie potrafię na siebie patrzeć. To jak wyglądam, jaka jestem obrzydliwa, okropna, egoistka, tchórz, samolubna, zawsze smutna, przecież to jest okropne. Nie potrafię siebie zrozumieć. Co jest ze mną nie tak? Dlaczego do jasnej cholery taka jestem? Co się ze mną dzieje, od kiedy to się właściwie zaczęło? Przecież ja nie powinnam istnieć. Nie mam prawa żyć.
|
|
 |
|
Poprosiłam Boga, by mnie stąd zabrał.
|
|
 |
|
"Muszę się zabić, bo nie chcę umierać".
|
|
 |
|
Muszę w końcu ze sobą skończyć, po prostu muszę.
|
|
|
|