 |
Cześć Aniołku, powiedz mi co u Ciebie? Dawno Cię nie odwiedzałam, przepraszam, nie mogłam, nie dawałam rady. Ilekroć zbliżałam się do bram cmentarza, rozpacz rozdzierała mnie od środka, upadałam, krztusiłam się łzami, chyba znowu nie potrafię sobie z tym poradzić. Powinnaś być obok, trwać, pilnować mnie, zresztą nie tylko Ty, On również. A teraz nie mam nic. Ciągle ktoś walczy o mnie, o moje człowieczeństwo, ciągle ktoś próbuje mnie podnieść, albo dobić. Nie jest dobrze, jest fatalnie. Co ja mam bez Was zrobić? Szukam swojego miejsca na ziemi i nie potrafię go odnaleźć. Staram się żyć, funkcjonować, z pustką w sercu i kawałkiem duszy. Próbuję, ale bądźcie przy mnie, moim cichym głosem rozsądku, który wciąż mnie upomina i wskazuje błędy. Spoglądajcie na mnie z góry i proszę, nie bądźcie rozczarowani moim postępowaniem, ja po prostu błądzę, gubię drogę, ktoś zamazuje mi ścieżkę - to chyba życie, chce mnie doprowadzić do granicy szaleństwa.
|
|
 |
Wiesz, pamiętam wszystko. Pamiętam wspólne spacery po torach z butelką Jacka Danielsa. Pamiętam wspólne noce na polanie i wpatrywanie się w gwiazdy. Pamiętam nasze spontaniczne wyjazdy nad morze a czasami za granicę. Pamiętam jak przedstawiłeś mnie swoim rodzicom i jak bardzo się cieszyli, gdy przyjeżdżałam do Ciebie. Pamiętam jak starałeś się o względy mojego ojca, który testował Cię na każdy możliwy sposób. Pamiętam jak wspólnie malowaliśmy płot a przy tym oblewaliśmy się nawzajem farbą. Pamiętam każdy list, który mi wysłałeś - mam je nadal. Pamiętam każde nasze wyjście na domówkę lub ognisko - nie odstępowałeś mnie na krok a Twój wzrok zawsze spoczywał na mnie. Pamiętam, że byłeś zawsze, kiedy na innych nie mogłam polegać. Pamiętam, że byłeś w stanie przejechać ponad 600 km tylko po to by mnie przytulić i pocałować po czym od razu wracać. Pamiętam miłość w Twoich oczach, pamiętam każdą obietnicę i deklarację. Pamiętam każde "na zawsze".
|
|
 |
Bo nocą jestem sobą, nikogo nie udaję- czuję wszystko dwa razy mocniej. Czasem się śmieję a czasem mam wszystkiego dość. Ale wiesz co? mnie nie da się oswoić do mnie trzeba się przyzwyczaić.
|
|
 |
Kolejny wieczór, kolejna noc bez poczucia że jestem jednak dla Ciebie ważna. Kolejny raz wylewam łzy, kolejny raz myślę o przeszłości, ale wiesz dobija mnie to, przygniata coraz bardziej. Chciałabym
wreszcie się uśmiechnąć, szczerze móc cieszyć się życie. Mam wszystko, wspaniałych przyjaciół którzy wierzą we mnie bezgranicznie, mam rodzinę która kocha mnie mimo wszystko, jestem zdrowa i w pełni czuję się dobrze. Mimo tego jestem nieszczęśliwa, czuję że jednak czegoś mi brakuję. Mogłabym powiedzieć że brakuję mi miłości, ciepła i bezpieczeństwa. Mogłabym kolejny raz wybełkotać jak bardzo nienawidzę życia, jak bardzo nie chcę oddychać. Mogłabym znów popełnić błędy których jutro będę żałować trzy razy bardziej niż dzisiaj, ale nie. Ja wolę usiąść rozpłakać się i kolejny raz opić los który traktuje mnie tak parszywie, wolę się załamać- wolę się przejmować. Może powinnam być obojętna, powinnam przestać się przejmować, ale nie potrafię zapomnieć, nie potrafię gdy wszystko przypomina mi Cię.
|
|
 |
Rozmawialiśmy o wszystkim, przy nim problemy odeszły na boczny tor, dostrzegłam w nim bratnią duszę, świetnego kompana do rozmów. Stanęliśmy nad brzegiem, a on wziął mnie na ręce i wrzucił do wody. I mimo mojej złości, w duchu śmiałam się z tego. Oddał mi swoja bluzę, jak na mężczyznę przystało i wróciliśmy do rozkoszowania się widokiem. Zerknęłam na wyświetlacz, kolejny sms. Spoglądał na mnie pewnym siebie spojrzeniem przepełnionym wyrozumiałością, chociaż nic nie mówiłam. Wyczuł to, wyczuł ból i smutek. Przecież z roześmianej dziewczyny, cieszącej się wyjazdem nad jezioro zamieniłam się w ponurą osobę, proszącą go o odwiezienie, choć tak naprawdę wolałam zostać, najdłużej jak to możliwe. Uśmiechnął się niedbale a ja ponownie dostrzegłam w nim dojrzałego mężczyznę już nie tylko współpracownika ale może i nawet przyjaciela mimo, że o osiem lat starszego. Przytulił mnie, a ja znowu poczułam ukłucie serca i fakt, że nareszcie nie rozmawiam z rówieśnikiem a człowiekiem doświadczonym.
|
|
 |
Nie wiem co z nami. Co z planami na przyszłość, co z naszą miłością, skoro nie jest ona w stanie przezwyciężyć zaborczości. Nie wiem co z nami, skoro brakuje między nami wyrozumiałości. Nie wiem co będzie, jeśli nasza miłość wciąż będzie opierała się na zakazach i warunkach. Nie wiem co z obietnicami, skoro żadna nie została spełniona. Może i upadamy, może i zostaliśmy pokonani, ale to wcale nie mija. Mizerna miłość, rozsypuje sól na dawne rany, przeszłość momentalnie uderza ze zdwojoną siłą. Pokazuję, że to wcale nie boli, w chwili, gdy rana coraz mocniej krwawi. Karmię swoje serce nadzieją na poprawę, gdy wszyscy w około mi powtarzają jak bardzo jest to żałosne, przecież nigdy nie dawałam ludziom drugiej szansy a teraz? On dostał ją kilka razy z rzędu i sama w to nie dowierzam. Miłość wybacza wszystko, ale człowiek ma granice wybaczania. W końcu przychodzi czas w którym "przepraszam" staje się tylko nic nie wartym słowem zbyt często wypowiadanym.
|
|
 |
Cześć kochanie, dalej tu dla Ciebie jestem. Powiedz, czy pamiętasz mnie jeszcze?
|
|
 |
Nie jestem szczęśliwa, nie potrafię brać życia pełnymi garściami. Stoczyłam się i nie za bardzo wiem co mam ze sobą zrobić. Boję się zaangażować, boję się że kolejny raz się zawiodę. Codziennie myślę by wreszcie wyrwać się z tego błędnego koła, zastanawiam się czy zasłużyłam na bycie szczęśliwą? każdej nocy nie potrafię usnąć, muszę brać tabletki i męczyć się. Muszę jakoś dawać radę, choć wiem że zniszczyła mnie miłość- zniszczyło mnie uczucie które miało być wieczne. Żałuję że teraz nie potrafię się pozbierać, że nie umiem wyrzucić z siebie tych wszystkich bolesny wspomnień, tego całego żalu. Mam dość, boli mnie serce gniotą mnie wyrzuty sumienia i upadam coraz niżej. Boję się wstać, boję się oddychać chyba boję się również żyć. Chcę zacząć z nową kartą, ułożyć wszystko od podstaw lecz nagle zjawiasz się Ty i wszystko traci swój sens. Chcę byś zniknął,nie chcę już cierpieć przez Ciebie. Wybacz, że nie potrafię już Cię kochać. Zrozum że to definitywny koniec
|
|
 |
Znów napisałeś, poczułam że znów będzie trudno rozmawiać. Za mało czasu minęło, za dużo bólu wiesz? Zapytałeś czy kogoś mam, czy układam sobie już życie? Nie chciałam się wahać, nie chciałam nawet rozmawiać.Nie mam nikogo, nie spotykam się z nikim nie potrzebuje nikogo. Czuję się szczęśliwa, czuję że żyję. Uśmiecham się, spotykam się z ludźmi robię to wszystko co dawniej. Pozbierałam się już, teraz zaczynam nowy rozdział w którym niestety nie ma miejsca na stare sprawy. Nie wiedziałam co mogłabym napisać jeszcze, jak wytłumaczyć Ci że My już nie będziemy. Chciałam Cię olać, już nie przejmować się tym że jeszcze walczysz, że chcesz mnie jeszcze. Byłam Ci winna wyjaśnienia, zrobiłam to więc czego jeszcze tu szukasz, współczucia litości? Przepraszam ale zmieniłam podejście, zmieniłam swoje nawyki. Od dziś już nie przejmuję się twoją tęsknotą, nie martwi mnie twój ból. Wybacz Ja nie miałam oparcia w Tobie, to Ty wybrałeś życie dla nas. Przepraszam ale nie potrafię Ci wybaczyć.
|
|
 |
Mnie jest przykro codziennie
i jakoś żyję.
|
|
 |
Jesteś melodią mojego życia, które jest w trakcie rozkwitu, najwspanialszą piosenką i inspiracją do pisania własnej treści. Pomimo zanikania uczuć i radości do dalszej walki Ty wciąż wydobywasz ze mnie to co najlepsze. Gdy upadłam i nie byłam w stanie się podnieść, wyciągnąłeś dłoń w moją stronę kładąc na niej swoje serce. Nie mogłabym marzyć o wspanialszym prezencie. Spokojnie, jest bezpieczne, schowałam je do szkatułki, nikt nie ma klucza. Nikt nigdy nie będzie w stanie go dostrzec, bo to wymaga obserwacji. Nie zdepczę go, zachowam na pamiątkę. Jest bezpieczne, ale uważaj, czasami je przenoszę, czasami wykraczam poza zasięg, ale nie zranię, wiem jakie ono jest cenne, jak ważne jest zaufanie przy tak cennym podarunku. Widzisz Kochanie, potrzebuję Cię. Nie chcę niczego prócz Twojego trwania obok, Twojego wsparcia i miłości, czasami zwykłej cierpliwości i wyrozumiałości.
|
|
 |
Człowiek jest w stanie wybaczyć wszystko, ale nigdy nie zapomina. Nie zapomina bólu, który towarzyszył przy wysłuchiwaniu kłamstw. Nie zapomina o tęsknocie, która aktywowała się za każdym razem, gdy znikał z pola widzenia. Nie zapomina o cierpieniu, które zostało wyrządzone przez zdradę. Nie zapomina o deklaracjach, które były wspaniale przekazywane. Nie zapomina o tym, że obietnice zostały złamane a zaufanie poważnie naruszone. Nie zapomina, podświadomość nieustannie toczy walkę z sercem, które zawsze funkcjonuje odwrotnie do głosu rozsądku. jesteśmy źle zaprogramowani. Jesteśmy naiwnymi istotami, które tylko pragną poczucia bezpieczeństwa, ciepła pochodzącego od bliskości drugiej osoby, uczucia bycia potrzebnym. Tak niewiele, a tak często doprowadza nas to do zguby i ciągłych powtórek błędów. Ryzykujemy, poświęcamy samych siebie, swoje dusze i serca, kilka razy z rzędu ślepo wierząc w poprawy.
|
|
|
|