 |
Każde z nas ma wady, znamy się na wylot, ale umieć je znieść, to dla mnie znaczy miłość.♥
|
|
 |
stan mojej psychiki gdzieś pomiędzy etapem naprawdę źle, a naprawdę bardzo źle. zaczynam się śmiać, bo już naprawdę nie mam siły. i jest mi wszystko jedno.
|
|
 |
A te telefony? Wiesz, nie wiem kto dzwonił
Ale jeśli musza dzwonić niech usuną zastrzeżony
Słyszysz? Dzwoń skurwysynu! Dzwoń dzwoń na mój numer
Chcesz klnąc surwysynu ooo kto jest tchórzem?
Jestem prawdziwy, skurwysynu możesz mnie sprawdzić
Groź mi jeśli musisz ale nie dzwoń mi do matki
Będziesz martwy kiedy cię znajdę nie będę patrzył
Czy masz żółte papiery czy jesteś normalny
|
|
 |
Chcę mieć zaufanie, bliscy musza mi wierzyć
Jeśli oni będą ufać mi, dam się powiesić za nich
|
|
 |
Ojciec pije, wie ze spierdolił sobie życie
Jak mam nie być kurwa zimny skoro wciąż w tym żyje
Dłonie chłodzą mi twarz, służą za kompres
Ile miałeś takich chwil? Ja mam je ciągle
|
|
 |
Boże daj mi siłę bym wierzył bo zwątpiłem
Prawda boli szczerze dziś już nie chciałbym jej odkryć
Ten pierdolony świat pełen zdrad wciąż mnie goni
|
|
 |
Niektórzy mają to szczęście, ja chyba go nie mam
Wiesz kiedyś myślałem, że muszę to przeczekać
|
|
 |
"Kiedy opada mgła, wiem, to ból też opadł
Zostaw strach i gniew, żal i rozpacz
Wszystko powoli dochodzi do mnie
Otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień
Ciężki charakter, wiem, mam z natury
Ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury''
|
|
 |
Kiedyś każdy z nas miał 5 lat. Poznawaliśmy świat od tych najprostszych rzeczy. Wszystko było takie łatwe, naszym najgorszym problemem była nie udana babka z piasku. Teraz kiedy jesteśmy już prawie dorośli, mamy sporo kłopotów, z których tak ciężko nam wyjść. Tracimy i poznajemy przeróżne osoby. Niektórzy z Nas z natłoku trudnych spraw, tak łatwo się poddają, Nalezę do tych osób. Jestem jedną z tych, która się poddała. Dzisiaj już wiem, że nie warto. Staram się dać sobie radę. Może nie jestem od razu prze-szczęśliwa, ale wiem, że mogę taka być. Nie jestem idealna, bo nikt nie jest. Staram się radzić sobie z najtrudniejszymi sprawami, nie zawsze mi się udaje. Czasami wydaje mi się, że jestem zupełnym odmieńcem rasy ludzkiej. Jedyną moją motywacją jest to, by nie być totalnym słabeuszem. Nie raz myślałam o tym, czy gdy się zabiję, ktoś będzie tęsknił, czy może po mojej śmierci niektóre osoby by Mnie doceniły. Ale..po co? Może lepiej, by zaczęli doceniać Mnie póki żyję.
|
|
 |
Nie chcę byś był przy Mnie wtedy kiedy jest wszystko ok, chcę żebyś wspierał Mnie gdy jest źle. Nie chcę byś widział Mnie wiecznie piękną, z makijażem i fryzurą, chcę żebyś budził się przy Mnie rano i pokochał mój nieład na głowie. Chcę żebyś wiedział, że w domu nie chodzę w sukienkach tylko w dresach w nieestetycznym koku, zawiązanym w pędzie. Chcę byś był, mimo wszystko i przede wszystkim większą częścią mojego życia.
|
|
 |
bladoniebieskie aspiracje,
odcienie szalenstwa, pistacjowy głos,
chmurnosc twoich oczu
ocalic od zapomnienia.
|
|
 |
serce z kamienia,brudne mysli,wspolne dni,noce,popołudnia, to co sie zdarzyło, i to co w ogole nie miało miejsca ale boli tak samo papierosy, melodie, uczucia, do kurwy nedzy, uczucia!nigdy nie wypowiedziane słowa, w ogole to bardzo mało wypowiedzianych słow wiecej niedomowien, zagadek , tajemnic , mało oczywistosci, duzo bólu jeszcze wiecej niezgodnosci czasu, miejsca, na pocieszenie wspołpraca umysłow, wielkie nadzieje, ostre jak sztylety wspomnienia , przytepione przez czas,twoje oczy zawieszone na poziomie szafki kuchennej, twoje oczy zawieszone na poziomie moich,twoje oczy zawieszone wszedzie, widmo szczescia siedziacego w fotelu, lezacego na łozku, hustajacego sie na hustawce, palącego papierosa zza drzewa snieg, snieg, doskonale symbolizujacy temperature naszej odwagi, wiatr uderzający nam w twarze pozegnaniem, awersja do ciszy, wiec muzyka, jeszcze wiecej muzyki, ciche rozmowy, monologi właściwie, popołudnia spedzone w pustej wannie, kołaczace sie w głowie te same mysli, blad
|
|
|
|