 |
Coraz częściej zastanawiam się, czy pojawisz się w moim życiu, drogi nieznajomy. Coraz częściej zastanawiam się, czy jest sens czekać na Ciebie. Odnajdziesz mnie, czy też nie? Mam wrażenie, że jesteś gdzieś, bezradny i otumaniony smutkiem szarości życia, bez energii na oddychanie sercem. Zupełnie jak ja. Boję się, że się poddałeś, skreśliłeś nadzieję i pozbyłeś się mojego niewidzialnego imienia ze swojego serca. Chciałabym się mylić, ale skoro i do mnie cicho zakrada się zwątpienie we wszystkie te ciepłe uczucia, chyba jednak się nie mylę. Może potrzebujemy oboje motywacji do poszukiwań i życia? Wiesz, nieznajomy? Chyba zaznaczę sobie w kalendarzu pewną datę. Dzień, w którym postanowię się poddać. Jeśli nie odnajdziemy się do tego czasu, skrócę sobie męki. Może nie tu mamy się odnaleźć? Może naszym przeznaczeniem jest odnaleźć się w innym świecie?
|
|
 |
Czasami zastanawiam się, czy bywają wieczory, kiedy myślisz o mnie. Zastanawiam się, czy mnie nadal pamiętasz. Pamiętasz sposób, w jaki się do Ciebie uśmiechałam? Pamiętasz mój wzrok, błądzący pomiędzy Twoimi oczami, a wargami? Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? Pamiętasz naszą pierwszą kłótnię i pierwsze przeprosiny? Ja wciąż pamiętam. I pamiętam, jak z dnia na dzień kochałeś mnie coraz słabiej. I pamiętam też dzień, w którym się rozstaliśmy. Zastanawiam się, jak Ty zapamiętałeś ten dzień... Byłeś wtedy szczęśliwy, czy też krwawiło Ci serce, albo chociaż trochę otulił Cię smutek?
|
|
 |
Nienawidzę ludzi. Nienawidzę siebie, ponieważ jestem tym pieprzonym człowiekiem. Nienawidzę świata i tego, że w nim żyję. Nienawidzę zła i fałszu, które rozpleniły się jak jakieś chwasty, niewiadomo po co. Przecież nikt ich nie pożąda. Nienawidzę tej piosenki, która powoduje u mnie kolejne fale wspomnień. Nienawidzę wspomnień, bo powodują płacz i ból gdzieś pośrodku klatki piersiowej. Nawet klatki piersiowej nienawidzę, tylko dlatego, że mieści się w niej serce. Ale przede wszystkim to nienawidzę Ciebie, dlatego, że spowodowałeś, że zaczęłam używać tego serca do kochania Ciebie i dlatego, że odrzuciłeś moją miłość. Dlatego, że odszedłeś, że zraniłeś, że nie wróciłeś, że jesteś teraz tak cholernie nieczuły i obojętny. Nienawiść to bezpieczne uczucie, o stokroć bezpieczniejsze od miłości. / fadetoblack
|
|
 |
W roku szkolnym to weekendy są od tęsknoty za Nim, bo w pozostałe dni dominuje brak czasu. Dlatego minusem wakacji jest to - prócz tego, że są latem - że weekendy są dzień w dzień przez całe dwa miesiące. Mam całe dwa miesiące na umieranie z tęsknoty każdego dnia. Czasami to doprowadza do tego, że naprawdę z utęsknieniem czekam na pierwszego września - by w końcu móc Go zobaczyć. / fadetoblack
|
|
 |
2. Gdzie w tym wszystkim miejsce na moje zachcianki? Gdzie w tym wszystkim miejsce na mnie? Nie poznaję siebie. Stałam się zupełnie inną osobą, a w całym tym gwarze szarej codzienności zagubiłam swoją duszę. Być może uciekła ode mnie w popłochu... Nie zdziwiłabym się. Ostatnio nikt nie potrafi przy mnie wytrzymać. / fadetoblack
|
|
 |
1. Próbuję otworzyć oczy. Próbuję poczuć. Coś dobrego, bezpiecznego, całkowicie pozytywnego. Próbuję odepchnąć fale bólu, które sztyletami wbijają się w moje serce, przerywając i zaczynając od nowa - wszystko w równych odstępach czasu. Ale kiepsko mi idzie. Boli nadal, a uśmiech nie pojawia się na twarzy tak często jak niegdyś, choć usilnie się staram go wywołać... I wywołuję, ale tą nieporządaną falę uśmiechu - uśmiechu sztucznego, na pokaz, aby innym zdawało się, że wszystko u mnie w porządku. Co się ze mną stało? Już sama nad sobą nie panuję, nie potrafię okiełznać mojej duszy i odruchów, które powoli zaczynają przypominać pracę robota - obudź się, wstań, zjedz śniadanie, porysuj, przeczytaj książkę, zjedz kolację, połóż się, zaśnij, obudź się, wstań... Ciągle to samo.
|
|
 |
Czasem żałuję, że nie jestem materialistką. Mogłabym wyrzucić wszystkie przedmioty, które kojarzą mi się z Tobą i nie przejmowałabym się jakimś tam złamanym sercem, jakimś bólem i jakimiś wspomnieniami.
|
|
 |
Znów nie mogę zasnąć. Chcę się obrócić na drugi bok, jednak boję się tej pustki w łóżku. Jeszcze wczoraj tam byłeś. Czy to było wczoraj? Odkąd Cię nie ma, wszystko zlewa mi się w jeden dzień. Tęsknota zabiera mi wszystko. Nie mogę wypuścić Cię z mojej głowy, ale to mnie zabija. Pamięć o Tobie sprawia, że zapominam o wszystkim, dzień staje się długi i męczący, a ja nie pamiętam, co jadłam na śniadanie... O ile je w ogóle jadłam. Postradałam zmysły. Świat jest teraz bez barw, bez zapachu, bez smaku i nie ma kształtu. Jest oleistą obojętnością, której nie potrafię z siebie zmyć. Godzinami wpatruję się przed siebie i nie widzę nic, oprócz nas w mojej głowie. To mnie zabija, wiem, ale to najsłodsze samobójstwo, jakie mogę popełnić. Moje serce bije jak oszalałe w ciemnościach samotności, ale niebawem zmęczy się, zbyt obciążone bólem i przestanie bić na zawsze.
|
|
 |
Nie rozumiem, dlaczego ludzie boją się duchów, trupów; dlaczego w ogóle boją się zmarłych. To żywi przerażają bardziej. / fadetoblack
|
|
 |
Chcę usnąć i obudzić się w ramionach osoby, która scałuje łzy z moich policzków i spokojnie wyjaśni, że całe te moje nędzne życie było tylko snem. Koszmarem. Niczym więcej.
|
|
 |
Osobno marnujemy czas, który moglibyśmy spędzić razem.
|
|
|
|