|
Chcę wam podziękować za przypomnienie mojemu sercu, że powinno pompować krew, moim płucom - że powinny oddychać, moim ustom - że powinny się śmiać, mnie - że powinnam żyć.
|
|
|
Są takie momenty, kiedy każdy z nas ma dość... dość krzyczących wiecznie rodziców, dość wysłuchiwania z ust mamy swoich wad, dość deszczu, dość upałów, dość łez wycieranych nocą w poduszkę, dość samotnych spacerów ze słuchawkami w uszach, dość wszystkiego. Wtedy najchętniej wybieglibyśmy z domu pakując w torbę portfel, prince polo, butelkę z mineralną wodą i ucieklibyśmy na dworzec czekając na pociąg do wiecznego szczęścia. Na pociąg do miejsca gdzie nikt nas nie zna, gdzie można by było ułożyć wszystko od nowa. Ułożyć tak jak sami tego chcemy. Pojechać w miejsce, gdzie moglibyśmy być reżyserami własnego życia.
|
|
|
jestem tak stabilna emocjonalnie jak szklanka wody trzymana przez człowieka z parkinsonem, któremu palą się spodnie i tańczy lambadę.
|
|
|
jeżeli facet na prawdę się zakocha , to jedna dziewczyna przysłoni mu cały świat . nie będzie chciał posmakować innych ust nawet w marzeniach - te jedne mu wystarczą . nie obejrzy się za inną , bo najważniejsza dla niego będzie szła obok . każdego dnia będzie ściskał dłoń dziewczyny tak , jakby ta miała mu zaraz uciec . będzie ją bronił nie pozwalając na zranienie w jakikolwiek sposób . z jego warg nie będzie schodziło czułe wyznanie , które będzie chciał deklarować co dziesięć sekund . przy najbliższej okazji nie zerwie z niej bielizny . będzie zastanawiał się czy dobrze zrobił subtelnie zesuwając jej jedno ramiączko . zakochany jest w stanie biec w deszczu do oddalonego o kilka km sklepu , bo ukochanej akurat zabrakło ciastek do ulubionej herbaty . pójdzie z nią na zakupy , obejrzy nawet komedię romantyczną i pobawi się z jej młodszą siostrą . taki facet , gdy go o to się poprosi , przytuli i będzie z tobą milczał zostawiając jedynie ślad swoich ust na twoich włosach .
|
|
|
Nienawidzę siebie. Już nie dlatego, ze jestem taka a nie inna. Już nie dlatego, że wszyscy ode mnie odchodzą, ze jestem beznadziejna i nie umiem się ogarnąć. Nie. Odkryłam, że sama skazałam się na to wszystko, co się teraz dzieje. I to jest najgorsze. Że moja jedyna ostoja – ja sama- także się od siebie odwróciłam. Sama wyciągnęłam nóż z szuflady. Sama podałam go oprawcy. Sama poprosiłam „Tnij”. Sama mówiłam, że nic mi nie będzie, by ciął dalej. Sama sypię sól do ran.
|
|
|
Idioci - wyszeptałam, odwracając się do ściany i czując, że napływają mi do oczu łzy bezsilnej nienawiści do tego świata - Boże, co za idioci. Nawet nie idioci, lecz cienie idiotów. Cienie we mgle.
|
|
|
Psychoza - zaburzenie psychiczne definiowane w psychiatrii jako stan umysłu, w którym doznaje się silnych zakłóceń w percepcji (postrzeganiu) rzeczywistości. Osoby, które doznają stanu psychozy doświadczają zaburzeń świadomości, spostrzegania, a ich sposób myślenia ulega zwykle całkowitej dezorganizacji. Osoba znajdująca się w stanie psychozy ma przekonanie o realności swoich przeżyć i wydaje się jej, że funkcjonuje normalnie. Istotą psychozy jest brak krytycyzmu wobec własnych, nieprawidłowych spostrzeżeń i osądów, przy czym należy tu rozróżnić psychozy z prawidłowo zachowaną świadomością, od psychoz z towarzyszącymi zaburzeniami świadomości.
|
|
|
Ludzka psychika pomieści i przyjmie wszystko, ale nie wszystko wytrzyma.
|
|
|
Ktoś odchodzi. Wtedy rozpoczyna się dla nas prawdziwa żałoba, może nie rozdzierająca, jednak trochę gorzka. Nic i nigdy nie zastąpi bowiem utraconego towarzysza. Nie można przecież stworzyć sobie na nowo ludzi, którzy są dla nas ważni. Skarb tych wspólnych wspomnień, tych wspólnie przeżytych trudnych chwil, poróżnień i pojednań, porywów serc jest bezcenny. Takie przyjaźnie są nie do odtworzenia. Daremnie można się łudzić, że liście świeżo posadzonego dębu wkrótce użyczą nam swego cienia. Takie jest życie. Najpierw bogaciliśmy się, przez lata zadrzewiając swe życie, ale przychodzą inne lata, w których czas niszczy tę pracę i wyrywa drzewa. Nasi towarzysze, kolejno, odbierają nam swój cień. I do żałoby naszej zostaje domieszany skryty żal, że się starzejemy.
|
|
|
jeśli mam powiedzieć prawdę wiesz że nigdy jej nie kryję. mówię nawet jeśli boli, nawet jeśli miałbym umrzeć. nie odejdę, nie opuszczę priorytet bezpieczeństwa. nikt nie stłamsi we mnie uczuć które wypływają z serca. chcą mówić byle co mogą nawet nas oczerniać. My ukryci, zakochani i tak że nie da rady przestać. nie da rady nas rozdzielić. My oboje wiemy dobrze czy na dobre czy na złe. My bez przerwy wciąż przy sobie!
|
|
|
mam cel w swych działaniach - szczęście dać mężczyźnie, nie dopuścić do rozstania. wspominam wyznania, radość i niezgodę. bo sztuka kochania, to znaleźć wspólną drogę.
|
|
|
Siedzimy na dachu, łapiemy garściami toksyczne powietrze - zamieniamy ciszę w chichot straconych dusz.
|
|
|
|