 |
wstaję rano, i pomimo tego, że muszę iść do szkoły - na twarzy mam uśmiech. cieszy mnie fakt, że zobaczę ludzi, których kocham i którzy sprawiają, że moja psychika mnie przeraża. wracam do domu i mam dobry humor. obdarowuję każdego uśmiechem, a wraz z nim cieszą się moje oczy. zasypiam również z uśmiechem na ustach, i świadomością, że w końcu jestem wolna - niezależna od nikogo, nie czująca nic - cudownie wolna, i szczęśliwa. / veriolla
|
|
 |
kiedyś bajki opowiadali Nam rodzice. dziś robią to rzekomi faceci Naszego życia. / veriolla
|
|
 |
Przemierzając zatłoczone ulice Krakowa czuję słyszę tylko odbijającą się we mnie echem pustkę. Tylko przyspieszony puls daje mi jeszcze poczucie, że moje serce jeszcze we mnie jest, że jeszcze bije. Przepełnia mnie miłość mieszająca się z niewyobrażalnym bólem. Przed całym światem udaję, że wszystko wiem, że Twoja śmierć do mnie dotarła. Nie rozumiem tego wszystkiego. Brakuje Cię tu, wszędzie. Wiesz... to wszystko, całe to życie, świat bez Ciebie nie ma już nawet najmniejszego sensu. Wyobrażenia o wspólnej przyszłości też już straciły cały swój dawny kolor. Przecież Ciebie tam nie będzie. Czuję się jak Romeo w tej pieprzonej historii. Chciałaś być kiedyś Julią? Nawet jeśli nie, to nią jesteś. Skończyliśmy tak jak oni. Dramat? Tragedia? Dokładnie, właśnie tak. Może nie dosłownie, ale oboje umarliśmy. Pokonało mnie to życie, pokonuje codziennie. Przegrałaś, ale ja przegrałem z Tobą, pamiętaj. \mr.filip
|
|
 |
'straciłem ją,kurwa' - powiedział, siadając obok mnie na schodach i odpalając peta. nie odezwłam się - wiedziałam, że nie powinnam nic mówić. patrzyliśmy na kumpli, którzy grali w kosza. ' ja pierdole, jakie to cierpienie. nigdy tak nie czułem. nigdy kurwa nie bolało mnie serce ' - mówił dalej. spojrzałam na Niego, i klepiąc Go po plecach wstałam, mówiąc:' chodź na wódkę'. spojrzał na mnie, i lekko się uśmiechając odpowiedział: ' no, jedyna baba jaką znam, która mówi same konkrety', po czym wstał i przytulając mnie, ruszył w stronę monopolowego. / veriolla
|
|
 |
- dziecko. ja rozumiem nie chodzenie do szkoły. na prawdę. rozumiem, że łóżko przyciąga, a CI wstrętni nauczyciele odpychają. ale żeby tydzień, nawet ponad? .. - tato ... - nie przerywaj mi. - mogłabyś moja droga panno ruszyć się od czasu do czasu, bo zapomnisz jak wygląda budynek szkolny. - tato, ale ... - nie skończyłem. idź nawet na 11, dobra, ale rusz się w końcu do tej dziwnej szkoły. - tato, cholera jasna! jest przerwa świąteczna. - uu,aha. / veriolla
|
|
 |
w końcu na mojej twarzy gości uśmiech. w końcu mam ochotę szczerzyć zęby do każdego. w końcu jest dobrze. w końcu czuję ulgę, bo nie czuję nic. / veriolla
|
|
 |
Nie umiem spędzać Twoich urodzin w samotności, chciałem być z Tobą. Blask padający z kolorowych zniczy rozświetlał panującą ciemność. Rozmawiałem z Tobą. Chociaż nie, to ja cały czas mówiłem. Byłaś cicho, jak nie Ty. Przecież normalnie nie potrafiłaś przestać mówić. Jedynym sposobem na to, żebyś w końcu przestała o czymś pleć był pocałunek. To zawsze na Ciebie działało. Dobrze wiem, pamiętam jak to było rok temu. O tej porze siedzieliśmy razem u Ciebie i po prostu ciesząc się swoją obecnością rozmawialiśmy o wszystkim. Nie chciałaś iść do żadnego klubu twierdząc, że potrzebujesz tylko mnie, żeby ten dzień był wyjątkowy. Wiem, że taki był. Nie do końca rozumiem jeszcze to wszystko. Daje sobie radę na pokaz. Nie widzą jaki jestem, kiedy jestem sam, albo tam na cmentarzu, z Tobą. Tylko Karolina wie. Ma 5 lat, a w Twojej sprawie jest czasem doroślejsza niż ja. Tęskni za Tobą. Wszyscy tęsknią. Szczególnie dziś. Wszystkiego najlepszego Eliza, masz dziś 17 lat. A w zasadzie - miałabyś. \mr.f
|
|
 |
miłość jest tylko złudzeniem, którego tak bardzo pragniemy. [ellite]
|
|
 |
sezon na 'zawieszam/odchodzę' na moblo uważam za otwarty. /ellite
|
|
 |
" nie dziękuję - nie piję. powiedziałem jak stoik, kiedy ktoś już lał tequile w szklankę większą niż słoik. (..) nie, dziękuję, nie piję, o nie, nie, już mam chore jazdy, gdy straciłem powonienie ktoś skołował absynt (..) to nie wstyd przesadzić chociaż nie miałem powodu, wisząc przez okno ściemniałem, że pilnuję samochodu"
|
|
|
|