 |
środek przerwy, sms: 'wybij przed szkołe jak chcesz, będę tu jeszcze jakieś 5 minut', nadawca: ON. moje pierwsze myśli, jakie przyszły mi do głowy: 'pomylił numery, jesteśmy w kłótni, pewnie pisał do kumpla i przypadkiem wysłał do mnie'. moja reakcja: idę przed szkołę. tak, tak, to było oczywiste, że pojdę. bo co mi szkodziło sprawdzić? wychodzę z budynku, patrzę, ON. stoi najzwyczajniej na świecie przed moją szkołą i perfidnie się uśmiecha, jakby się nic nie stało. a stało się. przyjechał taki kawał tylko po to, by mnie zobaczyć, mimo iż kilka dni wcześniej wykrzyczałam mu w twarz, że nie chcę go widzieć.
|
|
 |
serdecznie pozdrawiam panoszącą się po moim osiedlu plastikową laskę, która potrafi cisnąć tylko małolatom, a boi się wyskoczyć do kogoś równemu sobie. tak trzymaj, tapeta na ryj i heja, do przodu !
|
|
 |
Nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w świat prawd lub wciągając dym w płuca.
|
|
 |
|
mam wspomnienia, to moje rany nie do zagojenia.
|
|
 |
'Popatrz, tamta świeci najbardziej, widzisz?' zapytałem. 'A nie tamta?' wyciągnęła ku górze swoją maleńką rączkę. 'Możliwe. W sumie to tak, chyba tak' uśmiechnąłem się. Mała w pewnym momencie przestała się wiercić. Wpatrując się w niebo z przejęciem zaczęła płakać. Odwróciłam ją przodem do siebie i spojrzałem na nią pytającym wzrokiem. "Filip.. A Eliza, to ona.. No ten, ona jest tam szczęśliwa?' szepce. Zbity z tropu starałem się znaleźć odpowiedź. 'Spójrz na tę gwiazdkę, którą znalazłaś. Tę najładniejszą, widzisz?' podniosła do góry oczy i po chwili pokiwała twierdząco głową. 'To Eliza. Taka Eliza jaką pamiętasz. Ta sama Eliza, która jakiś czas temu nie potrafiła żyć bez Karoliny i umiała godzinami się z nią bawić, nawet jeśli była bardzo zmęczona. Ta Twoja ulubiona Eliza kochanie' odpowiedziałem wycierając ręką jej mokre policzki. Po raz kolejny spojrzała w niebo i uśmiechnęła się. 'Pilnuj mnie Eliza, bo tylko Ty umiałaś mnie tak pilnować. Nawet Filip tak nie umie' \mr.filip
|
|
 |
Słyszę kroki. Z sekundy na sekundę coraz dalsze, coraz cichsze. I serce wali mi tak mocno omal nie rozwalają mojej klatki piersiowej. Dłonie drżą mi tak bardzo, że wszystko mi z nich leci. Czuję dziwne kłucie w sercu, czuję jak nogi uginają się pode mną tak jakby były z waty. Czuję, jak przed oczami robi mi się ciemno, nieudolnie próbuję oprzeć się o ścianę. Upadam. Chłody wiatr zaczął plątać moje włosy. Drżę. Łzy napływają mi do oczu i zaczynają powoli spływać po moich policzkach. Odszedł.. /inmyveins
|
|
 |
dziękuję, że pokazałeś mi, że miłość nie jest dla mnie /inmyveins
|
|
 |
|
a bez Niego? wszystko inne traci na znaczeniu, staje się jakby nieistotne dla życia, znikome dla umysłu i wręcz niedostrzegalne, dla wciąż ledwo słyszalnych, uderzeń serca. / endoftime.
|
|
 |
Jak zawsze zaangażowałam się zbyt bardzo i upadłam mocno, nie dało mi to do myślenia i ciagle tak postępuje jestem naiwa być może ale jeśli coś mówię to szczerze.|19995
|
|
|
|