 |
Wystarczyło, że poczułam Twoje bijące serce i wiedziałam, że już nigdy nie zabije ono dla innej.
|
|
 |
On jeszcze nie wie , ale będzie moim mężem :D
|
|
 |
|
Mimo, że Ciebie już przy mnie nie ma, mimo, że odeszłaś na zawsze to nigdy się nie rozstaliśmy. Bo przecież zawsze kochaliśmy się ponad wszystko. Zawsze. Nigdy nie przestanę Cię kochać. Chociaż teraz pewnie myślisz, że powinienem być szczęśliwy, ułożyć sobie jakoś życie, to uwierz mi, że to nadaremne myślenie. Byłaś jedyną osobą, która poruszyła we mnie coś, czego nie udało się poruszyć nikomu przedtem. Otworzyłaś mi oczy na świat, na ludzi. Otworzyłaś moje serce na miłość, którą przy Tobie pochłaniałem każdego dnia. Mimo, że Ciebie już nie ma, to jesteś w moich wspomnieniach. Tych najlepszych, które budowałem razem z Tobą. Mimo, że Ciebie nie ma to i tak jesteś i będziesz zawsze, bo przecież miłość jest silniejsza od śmierci.
|
|
 |
|
uderzył ją w twarz i wykrzyczał, że nic dla niego nie znaczy, a ona nie wierząc, zbliżyła się próbując wtulić się w jego tors. on momentalnie złapał ją za ramiona i mocno odepchnął. uderzając o ścianę czuła, że pękło jej serce. osunęła się na podłogę. patrzyła w jego pełne złości tęczówki. - nie znaczysz już nic, wykrzyczał patrząc na nią z pogardą w oczach. ona nadal siedziała skulona, zanosiła się płaczem i krztusiła łzami. w ciągu kilku minut zawaliło się wszystko co budowała z nim przez te wszystkie lata. nie wytrzymała i pobiegła do łazienki. zamykając drzwi, wypuściła powietrze z płuc. on szarpał za klamkę, nie wiedząc, że jest zdolna do tego by umrzeć z miłości. otwierając apteczkę, wzięła garść tabletek i otworzyła zamek w drzwiach. - teraz już nie ma nic, możesz odejść, wyszeptała upadając mu w ramiona. to był koniec. koniec miłości, jej wielkiego uczucia i długiego szczęśliwego życia, a on dopiero teraz zrozumiał co stracił, lecz było za późno, by cokolwiek naprawić.
|
|
 |
Tłumaczył mi matematykę, siedziałam wpatrując się w Jego twarz, nie słuchając w ogóle tego co mówił. Pstryknął mi nagle palcami przed oczami i uśmiechnął się zamykając książki. Dobrze wiedział, że przy nim nie jestem w stanie na niczym się skupić.
|
|
 |
nie powinieneś być w moim łóżku ?
|
|
 |
chciałam być Twoim małym planem na przyszłość . drobną kobietą , którą wielbiłbyś nad życie . oczkiem w głowie , któremu zawsze zapewniałbyś bezpieczeństwo . czasem wściekłą osobą , którą potrząsnąłbyś mocno za ramiona i szepnął "wyluzuj , i tak Cię kocham" . chciałam żyć z Tobą wiecznie i każdego dnia móc kochać Cię bardziej
|
|
 |
Gdyby nie miłość, pewnie nie znałabym 90% uczuć tego świata, nie wiedziałabym jak łatwo mogą to warzyszyć sobie z pozoru przeciwne emocje, np. spokój z adrenaliną, szczęście z gniewem. Doświadczam tego wtedy, gdy doprowadza mnie do szału i mam ochotę rzucić się na niego z plastikową łyżką, a z drugiej stro ny wygląda cholernie pięknie ze skwaszoną miną. I gdyby nie to, co przy nim czuję pewnie nie wiedziałabym jakim silnym jestem człowiekiem. Zawsze uważałam się za słabego. To właśnie przy nim odkryłam, że tak naprawdę mam siłę, siłę aby żyć na pełnych obrotach, tylko i wyłącznie dla niego
|
|
 |
I chciałabym, abyś zasypiając wiedział, że nie zamieniłbym Cię na nikogo innego.
|
|
 |
|
Wracasz. Odchodzisz. Odchodzisz. Wracasz. W mojej głowie plączą się tysiące myśli na sekundę. Nie wiem co mam robić. Powiedz mi co ja do cholery robię źle, że mówisz, że mnie kochasz, a po chwili zamykasz przede mną drzwi. Oddałem Ci swoje serce na dłoni. Miałaś je pielęgnować, przynajmniej tak mi mówiłaś. Miałaś je kochać i dbać o nie. Jednak rzuciłaś mi je pod stopy, jest zszargane, zniszczone i podziurawione. Ty też mi oddałaś swoje, jednak dziś Ci je zwracam. Zwracam Ci serce, które wypełniłem miłością.
|
|
|
|