 |
Pamiętasz nasze pierwsze wspólne chwile? Buziak były tak niepewne i delikatne. Za naszym pierwszym dotykiem szedł strach i przerażenie. Słowa były wypowiadane z wielkim namysłem i rozważaniem. Pierwsze wspólne chwile były odzwierciedleniem spokoju, dziś już nie ma między nami granic. Szalejemy przy sobie bez jakiegokolwiek wstydu. Tylko w naszym spojrzeniu nic się nie zmieniło. Nadal możemy wpatrywać się w siebie godzinami z tą samą magią, która była na początku. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
Nie potrafię określić prostymi słowami, jak się cieszę z tego co się stało. Jak bardzo jestem zadowolona, że pożegnałam na zawsze ludzi z dawnego życia. Przeszło trzy lata znajomości, trzy lata przyjaźni poszło się pieprzyć. Bo miała to być przyjaźń na dobre i złe, ale nie była. Za dużo uczuć, miłości, rozczarowań i innych emocji pomiędzy nas się zaplątało. Zbyt wiele rzeczy zostało w nas usidlonych poprzez co nie dopuszczałam do siebie myśli, że to nie ma sensu, trwanie w czymś co już było od wielu miesięcy na przegranej pozycji. Koniec był zawsze bliski, ale dopuszczenie myśli do siebie, przezwyciężenia tego, że już nic nie powróci, to nie było czymś łatwym. Nie chciałam tego przecież robić. Broniłam się, walczyłam, kopałam nogami, ale nie pozwalałam mu odejść. Bo Go kochałam. Długi czas Go kochałam i wierzyłam, że On czuł coś podobnego, ale widocznie to nie było nic szczerego. Nie odszedłby tak szybko, gdyby coś więcej się zrodziło w Jego sercu.
|
|
 |
Nie ufaj mi, nie próbuj tego robić, bo się sparzysz, jak każdy z resztą. Zawiodę Cię przy pierwszej możliwej okazji. Zawsze to robię, więc dlaczego i tym razem miałoby być inaczej? Jestem dziewczyną, która nie zachowuje się, jak kiedyś. Nie stawiam wszystkiego na jedną jedyną kartę, aby tylko komuś sprawić przyjemność. Nie, skończyło się moje dobre serce. Skończyły się te cholerne gry w podchody, które już dawno powinnam przerwać, ale do których brakowało mi odwagi. Jednak coś zrobiłam, skończyłam z tym, bo musiałam? Nie, zrobiłam to, bo chciałam. Bo chciałam zacząć coś nowego. I to nie kończy się wyłącznie na tym, że ja czegoś chcę. Ciągnę teraz wszystko co rozpoczęłam i pomimo tego, że we wszystko wkładam dużo wysiłku, mimo, że tracę te cholerne siły, bo nie mam już jak regenerować sił, to cieszę się właśnie tym. Dlaczego? Bo moja monotonność się zmieniła w energiczne życie, które zawsze odpychałam od siebie. A nareszcie zrozumiałam, że to jest dla mnie dobre, lepsze od poprzedniego.
|
|
 |
Nie mów już do mnie. Nie chcę słuchać tego co do mnie mówisz. Nie kieruj do mnie żadnych słów - zawiodłam się na Tobie i dobrze o tym wiesz. Zawiodłam się na Tobie, bo chciałam wiedzieć, że jesteś inny, ale nie. Ty byłeś inny, lecz nie pod tym względem, którym ja chciałam. Okazałeś się zakłamany, jak większość osób z resztą z mojego otoczenia, które znałam. Okłamałeś mnie, obiecując zajebistą przyszłość, a co zrobiłeś? Próbowałeś się bawić moimi uczuciami, ale przykro mi Skarbie, nie wyszło Ci to. Od początku Ci nie ufałam, wiedziałam, że grasz, że kłamiesz. Nie obchodziłam Cię nigdy. Czasami udawałeś, że Ci zależy, może właśnie w tamtym momentach życia nabierałam się na to wszystko, ale szczerze? Jakoś mnie to wcale nie rusza, że postąpiłeś, jak postąpiłeś. Wiem, że byłam dla Ciebie zabawką, ale wiedz, że Ty dla mnie też byłeś maskotką, którą porzuciłam. Tak, właśnie teraz to zrobiłam na dobre, bo znudziłeś mi się. Wyleczyłam się dzięki Tobie z różnych stanów, zapomniałam.
|
|
 |
Z dnia na dzień tęsknie coraz bardziej. Z dnia na dzień potrzebuję Cię coraz więcej i więcej. Uzależniam się od Ciebie na nowo. Uczę się z Tobą rozmawiać od początku, chociaż wiem, że nie muszę tego robić, bo nigdy nie przestaliśmy rozmawiać tak, jak kiedyś, tak, jak rozmawialiśmy na początku od pierwszego dnia naszej rozmowy. Wszystko to znów się powtarza. Zaczyna mi zależeć. Momentami nawet o wiele bardziej niż powinno, ale wiem, że nie mogę tego, wciąż przed Tobą ukrywać. Nie bez powodu przyznałam się, więc do swoich uczuć, ale miej świadomość, że to, że mówię o uczuciach, wcale nie pozbawi mnie strachu o przyszłość. Wiesz, jak było. Wiesz, że przeszłość jest za nami, ale jeżeli ktoś wróci... Musisz wiedzieć, że nie pozwolę, aby tym razem coś między nami zostało zniszczone. Nawet jeżeli nasza znajomość skończy się na przyjaźni. Nie pozwolę, abyśmy ponownie to spieprzyli. Nie tym razem.
|
|
 |
Czy ja mówię wprost, że jestem szczęśliwa? Nie. Nigdy tego nie robię, chociaż ostatnio można to zaważyć po tym, jak się zachowuję. Jestem zupełnie kimś innym. Mam wbrew pozorom dobrą szkołę, kształcę się w dobrym kierunku, wychodzę do ludzi, znikam czasami o siódmej rano, aby wrócić przed dwudziestą trzecią poprzez przejście połowy miasta. Mam coś o czym marzyłam, za chwilę zaczynam kolejne etapy zajęć. Będę jeszcze więcej poza domem. Będę jeszcze więcej żyć, uśmiechać się do innych, robić szybki makijaż przed wyjściem. Zaczynam się inaczej ubierać, czesać... Powoli zaczęłam akceptować siebie. Potrafię wyjść przed ludzi, mówić o moich wizjach, pomysłach na zrealizowanie danego projektu. Potrafię stanąć zupełnie przed obcymi ludźmi i przyznać się do błędów z przeszłości. Potrafię mówić na głos o depresji, którą przezwyciężyłam i dawać ludziom żywy przykład, że nawet po wielu latach można wyjść z każdego dołka, ale tego trzeba chcieć. Trzeba mieć chęć do tego aby żyć, a czy Ty ją masz?
|
|
 |
Wiesz co czuję? Smutek, rozczarowanie, złość i żal. Lecz nie do końca to dominuje w moim ciele. Bo widzisz, nauczyłam się nowych rzeczy, nauczyłam się wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Nauczyłam się uśmiechać. Kiedyś tego nie robiłam, a teraz? Nie ma sekundy, aby z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Nie ma momentu, kiedy zobaczysz złość wymalowaną na mojej twarzy. Nie wyczytasz więcej ze mnie tych negatywnych emocji. Nie poczujesz, że coś złego się ze mną dzieje. Nie, nie odkryjesz we mnie już nic. Zmieniłam się, bardzo się zmieniłam. Dziś jestem przeciwieństwem dawnej dziewczyny, która jeszcze dwa miesiące temu we mnie 'siedziała'. Teraz nie narzekam na życie, ale cieszę się tym co jest. Czerpię z tego najwięcej radości, ile mogę, bo wiem, że jeżeli nie zrobię tego teraz, to nigdy nie zdobędę się na większą odwagę, aby odciąć od siebie przeszłość.
|
|
 |
Ludzie mnie nie znają, nie pamiętają, że istniałam w ich życiu. Nie mają pojęcia, że są chwile kiedy to boli. Takie nagle ich odejście, zniknięcie, zamilknięcie. Cisza z ich strony przedziera się przez ściany mojego pokoju. Cisza zajmuje całe moje serce, sprawiając przy tym, że częściej czuję się samotniej. Próbuję z tym jakoś żyć, a momentami staram się walczyć, ale co z tego jeżeli nikt nie jest w stanie zapełnić smutku, który rozdziera się po mojej duszy?
|
|
 |
Wykład dobiega końca, ciesząc się wychodzę z sali. Profesor zatrzymuje mnie i zaczyna omawiać moją pierwszą z prac. Początkowo stoję niepewnie i zaczynam się obawiać, ale później jest tylko lepiej. Zaczyna mnie chwalić i życzyć powodzenia. Uradowany odchodzę z sali. Idę wprost przed siebie. Czuję jak dzwoni mi telefon, jak zawsze moja kobieta potrafi wyczuć odpowiedni moment. Zaczynam jej powtarzać słowa profesora i po chwili z niedowierzaniem zatrzymuję się. Spoglądam na nią, a ona wtula się we mnie jak małe dziecko narzekając, że zmarzła. Uwielbiam tak miłe niespodzianki z jej strony. Przytulam ją do siebie, a ona zaprasza mnie do mojego mieszkania, zachęcając bym się pośpieszył bo dziś jesteśmy sami. Puszcza mi oczko i rusza wprost przed siebie. A ja z uśmiechem kroczę za nią, podziwiając ją. // nic_nieznaczacy
|
|
|
|