głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pozwol__przezyc

Wzięłam wolne w pracy  szkoda  że nie mogę wziąć wolnego dnia od życia. Jestem zepsuta. Moja dusza została rozszarpana na kilka kawałków a serce wielokrotnie zadrapane. Wymuszam uśmiech  udaję siłę  podaję każdemu pomocną dłoń   Nie dbam o siebie. Szczęście innych na pierwszym miejscu  ale.. Jak mam im wskazać właściwy szlak  skoro sama błądzę pośród nieznanych ścieżek? Zgubiłam się gdzieś pomiędzy piekłem a niebem.  Zagubiłam samą siebie gdzieś na ścieżce rozczarowania i bólu. Dostrzegam tylko niewyraźny zarys człowieka  który toruje mi drogę. Mozolnie podchodzi do mnie i ociera moje łzy. Podtrzymuje mnie  widzi  że utrzymanie się na nogach sprawia mi problemy. Jestem wykończona wieczną tułaczką  utknęłam w labiryncie. Czuję jedynie jego silne ramiona unoszące mnie ponad ziemie  pozwala mi odpocząć  zasnąć w swoim uścisku a później odstawia na miękką posadzkę wciąż nade mną czuwając. Cicho szepczę  że jestem zepsuta   Posmutniał. Jestem zepsuta i nie da się mnie naprawić.

na_granicy dodano: 28 maja 2014

Wzięłam wolne w pracy, szkoda, że nie mogę wziąć wolnego dnia od życia. Jestem zepsuta. Moja dusza została rozszarpana na kilka kawałków a serce wielokrotnie zadrapane. Wymuszam uśmiech, udaję siłę, podaję każdemu pomocną dłoń - Nie dbam o siebie. Szczęście innych na pierwszym miejscu, ale.. Jak mam im wskazać właściwy szlak, skoro sama błądzę pośród nieznanych ścieżek? Zgubiłam się gdzieś pomiędzy piekłem a niebem. Zagubiłam samą siebie gdzieś na ścieżce rozczarowania i bólu. Dostrzegam tylko niewyraźny zarys człowieka, który toruje mi drogę. Mozolnie podchodzi do mnie i ociera moje łzy. Podtrzymuje mnie, widzi, że utrzymanie się na nogach sprawia mi problemy. Jestem wykończona wieczną tułaczką, utknęłam w labiryncie. Czuję jedynie jego silne ramiona unoszące mnie ponad ziemie, pozwala mi odpocząć, zasnąć w swoim uścisku a później odstawia na miękką posadzkę wciąż nade mną czuwając. Cicho szepczę, że jestem zepsuta - Posmutniał. Jestem zepsuta i nie da się mnie naprawić.

Stań obok  chwyć mnie za rękę i spoglądaj ze mną w dal. Nie zerkaj na mnie  czuję się fatalnie. Łzy spływają mi po policzku. Wygrałam mecz  wszyscy krzyczą  cieszą się a ja się rozklejam  zaciskam pięści  przeklinam w duchu tą chwilę słabości na oczach innych. Nie rozumieją  myślą  że to przez radość ewentualnie ból  bo krew spływa po mojej prawej nodze  przez rozdarte kolano. Stań obok mnie i przytul najmocniej jak potrafisz  odciągnij mnie od grupy gapiów  którzy czekają na moje kolejne potknięcie. Od rana nie radzę sobie z emocjami. Mam ich nadmiar  zauważyłeś? Chciałabym poczuć ciepło Twojego ciała  ujrzeć ten łobuzerski uśmiech  śmiać się z tego  że znowu bierzesz mnie na ręce i krzyczysz jak opętany by chwile później zacząć całować mnie po czole. Tą wygraną dedykuję Tobie  bo dostrzegam Cię zza pokrywy czarnych chmur  ten delikatny strumień światła symbolizuje Ciebie. Podnoszę dłoń w górę  wiem  że przy mnie jesteś  ale tak bardzo Cię potrzebuję  realnie.

na_granicy dodano: 28 maja 2014

Stań obok, chwyć mnie za rękę i spoglądaj ze mną w dal. Nie zerkaj na mnie, czuję się fatalnie. Łzy spływają mi po policzku. Wygrałam mecz, wszyscy krzyczą, cieszą się a ja się rozklejam, zaciskam pięści, przeklinam w duchu tą chwilę słabości na oczach innych. Nie rozumieją, myślą, że to przez radość ewentualnie ból, bo krew spływa po mojej prawej nodze, przez rozdarte kolano. Stań obok mnie i przytul najmocniej jak potrafisz, odciągnij mnie od grupy gapiów, którzy czekają na moje kolejne potknięcie. Od rana nie radzę sobie z emocjami. Mam ich nadmiar, zauważyłeś? Chciałabym poczuć ciepło Twojego ciała, ujrzeć ten łobuzerski uśmiech, śmiać się z tego, że znowu bierzesz mnie na ręce i krzyczysz jak opętany by chwile później zacząć całować mnie po czole. Tą wygraną dedykuję Tobie, bo dostrzegam Cię zza pokrywy czarnych chmur, ten delikatny strumień światła symbolizuje Ciebie. Podnoszę dłoń w górę, wiem, że przy mnie jesteś, ale tak bardzo Cię potrzebuję, realnie.

Właśnie tego czasu się bałam. Bałam się dnia  kiedy pojawi się w moim życiu ktoś  kto będzie w stanie zaakceptować moją inność  niezrozumiałość. Bałam się  że mogę komuś mocno namieszać w głowie  ale też i w sercu. Bałam się  że kiedyś nastąpi dzień  w którym dowiem się  że coś więcej znaczę dla drugiej osoby niż tylko jako kumpela. Nie chciałam tego dnia  bo wiedziałam  że nie będę umiała na to odpowiedzieć  że nie pokażę się z tej dobrej strony. Ale kiedy On mi to powiedział  kiedy dał mi wyraźnie do zrozumienia  że mu zależy  ja odruchowo się wycofałam. On o tym nie wie  czeka. Tak samo  jak ja czekam. Niedługo się spotkamy  pogadamy..I może wtedy wszystko będzie jasne  nie tylko dla Niego  ale i dla mnie. Przecież dzieli nas tylko kilka ulic  pół godziny drogi  ale żadne z nas nie ma czasu  aby teraz się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Boję się  że kiedy dojdzie do tej chwili on się zbliży  zrobi kolejny krok do przodu  a ja wycofam się jeszcze bardziej.

remember_ dodano: 25 maja 2014

Właśnie tego czasu się bałam. Bałam się dnia, kiedy pojawi się w moim życiu ktoś, kto będzie w stanie zaakceptować moją inność, niezrozumiałość. Bałam się, że mogę komuś mocno namieszać w głowie, ale też i w sercu. Bałam się, że kiedyś nastąpi dzień, w którym dowiem się, że coś więcej znaczę dla drugiej osoby niż tylko jako kumpela. Nie chciałam tego dnia, bo wiedziałam, że nie będę umiała na to odpowiedzieć, że nie pokażę się z tej dobrej strony. Ale kiedy On mi to powiedział, kiedy dał mi wyraźnie do zrozumienia, że mu zależy, ja odruchowo się wycofałam. On o tym nie wie, czeka. Tak samo, jak ja czekam. Niedługo się spotkamy, pogadamy..I może wtedy wszystko będzie jasne, nie tylko dla Niego, ale i dla mnie. Przecież dzieli nas tylko kilka ulic, pół godziny drogi, ale żadne z nas nie ma czasu, aby teraz się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Boję się, że kiedy dojdzie do tej chwili on się zbliży, zrobi kolejny krok do przodu, a ja wycofam się jeszcze bardziej.

Kilkanaście ostatnich miesięcy odebrało mi nadzieję do życia. Przeżyłam wewnętrzny koszmar  o którym nie mówiłam nikomu. Przeżyłam coś przed czym nie chciałam się ujawniać. Lecz to wróciło  od nowa uderzyło. Choć minęło tyle czasu i jakoś nauczyłam się z tym żyć  to poczułam to samo ukłucie  tą pustkę  poczucie emocjonalnego strachu. Nogi mi się ugięły i poczułam  że powoli tracę grunt nad własnym życiem  nad przyszłością  której nie planuję. Bałam się  cholernie mocno się bałam  że z taką łatwością  jak kiedyś odpuszczę wszystko  całe życie. Nie chciałam i nie chcę  aby ta choroba wciąż we mnie życia. Jednak tak ciężko jest się jej pozbyć. Tak cholernie trudno się z niej leczyć  bo nie ważne  ile odwiedzi się lekarzy  to jest coś  co powróci  zawsze... Niezależnie od tego  jak silne wydarzenia będą miały miejsce  ona wróci i zaatakuje.

remember_ dodano: 25 maja 2014

Kilkanaście ostatnich miesięcy odebrało mi nadzieję do życia. Przeżyłam wewnętrzny koszmar, o którym nie mówiłam nikomu. Przeżyłam coś przed czym nie chciałam się ujawniać. Lecz to wróciło, od nowa uderzyło. Choć minęło tyle czasu i jakoś nauczyłam się z tym żyć, to poczułam to samo ukłucie, tą pustkę, poczucie emocjonalnego strachu. Nogi mi się ugięły i poczułam, że powoli tracę grunt nad własnym życiem, nad przyszłością, której nie planuję. Bałam się, cholernie mocno się bałam, że z taką łatwością, jak kiedyś odpuszczę wszystko, całe życie. Nie chciałam i nie chcę, aby ta choroba wciąż we mnie życia. Jednak tak ciężko jest się jej pozbyć. Tak cholernie trudno się z niej leczyć, bo nie ważne, ile odwiedzi się lekarzy, to jest coś, co powróci, zawsze... Niezależnie od tego, jak silne wydarzenia będą miały miejsce, ona wróci i zaatakuje.

Obiecałam  że nie będę płakać i słowa dotrzymałam. Zacisnęłam ubiegłej nocy mocno powieki i zagryzłam wargi. Starałam się nie uronić ani jeden łzy. Choć wspomnienia uderzały we mnie ze zdwojoną siłą  nie poddałam się. Nie zrobiłam nic  aby się poddać. Nie chciałam  nie byłam gotowa na nową porażkę.Czułam  że muszę wygrać sama ze sobą i pokonać swój strach oraz lęk. Poczułam  że udawanie nie jest dobre  ale czasami jest łatwiejszą ucieczką od życia  od myśli  od samobójczych ruchów. Udawanie jest po części ratunkiem. Im dłużej udajesz  że Ci nie zależy  im dłużej wmawiasz sobie  że jest tak  a nie inaczej to masz większą szansę na uwolnienie się od strachu  który może przyjść w każdej chwili i uderzyć w Ciebie z niebywale ogromną mocą  przed którą nie będziesz umiała się bronić.

remember_ dodano: 25 maja 2014

Obiecałam, że nie będę płakać i słowa dotrzymałam. Zacisnęłam ubiegłej nocy mocno powieki i zagryzłam wargi. Starałam się nie uronić ani jeden łzy. Choć wspomnienia uderzały we mnie ze zdwojoną siłą, nie poddałam się. Nie zrobiłam nic, aby się poddać. Nie chciałam, nie byłam gotowa na nową porażkę.Czułam, że muszę wygrać sama ze sobą i pokonać swój strach oraz lęk. Poczułam, że udawanie nie jest dobre, ale czasami jest łatwiejszą ucieczką od życia, od myśli, od samobójczych ruchów. Udawanie jest po części ratunkiem. Im dłużej udajesz, że Ci nie zależy, im dłużej wmawiasz sobie, że jest tak, a nie inaczej to masz większą szansę na uwolnienie się od strachu, który może przyjść w każdej chwili i uderzyć w Ciebie z niebywale ogromną mocą, przed którą nie będziesz umiała się bronić.

Czasami zwykły obiad zmienia poglądy na świat i na niektóre znajomości. Niepewnie zajął miejsce na przeciwko mnie i obdarzył mnie nieśmiałym uśmiechem  takim samym jak przy naszym pierwszy spotkaniu cztery lata temu a ja ponownie poczułam się tą radosną dziewczyną  która rozkwitała w jego obecności  za każdym razem na nowo. Nic się nie zmieniło. Jego oczy wciąż wyrażają tęsknotę i nadzieję za utraconym czasem  który był dla nas jednym z najpiękniejszych. Dostrzegłam w jego źrenicach żar dawnej miłości  która nas łączyła. Nic nie mówił  odpowiadał jedynie na pytania mojej mamy i wujka a ja? Ja wsłuchiwałam się w jego barwę głosu  która niegdyś była dla mnie ukojeniem. Obserwowałam jego ruchy  które przecież znam na pamięć i próbowałam dostrzec w nim kogoś obcego  ale nie potrafiłam. On się nie zmienił  wciąż jest taki sam  od naszego rozstania jedynie trochę posmutniał  częściej widzę tęsknotę i żal w jego oczach  ale cieszę się  że mam w nim przyjaciela. Szczerego  prawdziwego.

na_granicy dodano: 25 maja 2014

Czasami zwykły obiad zmienia poglądy na świat i na niektóre znajomości. Niepewnie zajął miejsce na przeciwko mnie i obdarzył mnie nieśmiałym uśmiechem, takim samym jak przy naszym pierwszy spotkaniu cztery lata temu a ja ponownie poczułam się tą radosną dziewczyną, która rozkwitała w jego obecności, za każdym razem na nowo. Nic się nie zmieniło. Jego oczy wciąż wyrażają tęsknotę i nadzieję za utraconym czasem, który był dla nas jednym z najpiękniejszych. Dostrzegłam w jego źrenicach żar dawnej miłości, która nas łączyła. Nic nie mówił, odpowiadał jedynie na pytania mojej mamy i wujka a ja? Ja wsłuchiwałam się w jego barwę głosu, która niegdyś była dla mnie ukojeniem. Obserwowałam jego ruchy, które przecież znam na pamięć i próbowałam dostrzec w nim kogoś obcego, ale nie potrafiłam. On się nie zmienił, wciąż jest taki sam, od naszego rozstania jedynie trochę posmutniał, częściej widzę tęsknotę i żal w jego oczach, ale cieszę się, że mam w nim przyjaciela. Szczerego, prawdziwego.

Cholernie trudno mi zaakceptować każdy jego defekt. Ciężko udawać zrozumienie w chwilach  gdy chcę wykonać coś czego pragnę a czego on nie popiera. Świadomość  że jego priorytety różnią się od moich w diametralnym stopniu to wręcz katorga. Wszystko wydaje się być zagmatwane. Zakazy  nakazy  kłótnie  zaborczość  przesada  warunki  chęć trzymania mnie na smyczy   Czuję się jak wiezień  swoich własnych uczuć  poniekąd miłości  a przecież kocham swoją wolność. Uwielbiam swoją spontaniczność i chęć robienia tego na co mam ochotę. Przecież to moje życie  mam prawo przeżyć je po swojemu  bez nadmiernej ingerencji osób trzecich. Jeśli kiedyś odejdę to przecież i tak wrócę. Chcę spełniać plany  marzenia  kształcić się  zrobić w końcu coś dla siebie  ale oczekuję zrozumienia i akceptacji a nie ciągłego torowania mi drogi do samospełnienia. Nie mogę odsuwać na bok każdej znajomości  przecież inni ludzie mogą być dla mnie również ważni  więc nie będę zwracała uwagi na to czy komuś się to podoba.

na_granicy dodano: 25 maja 2014

Cholernie trudno mi zaakceptować każdy jego defekt. Ciężko udawać zrozumienie w chwilach, gdy chcę wykonać coś czego pragnę a czego on nie popiera. Świadomość, że jego priorytety różnią się od moich w diametralnym stopniu to wręcz katorga. Wszystko wydaje się być zagmatwane. Zakazy, nakazy, kłótnie, zaborczość, przesada, warunki, chęć trzymania mnie na smyczy - Czuję się jak wiezień, swoich własnych uczuć, poniekąd miłości, a przecież kocham swoją wolność. Uwielbiam swoją spontaniczność i chęć robienia tego na co mam ochotę. Przecież to moje życie, mam prawo przeżyć je po swojemu, bez nadmiernej ingerencji osób trzecich. Jeśli kiedyś odejdę to przecież i tak wrócę. Chcę spełniać plany, marzenia, kształcić się, zrobić w końcu coś dla siebie, ale oczekuję zrozumienia i akceptacji a nie ciągłego torowania mi drogi do samospełnienia. Nie mogę odsuwać na bok każdej znajomości, przecież inni ludzie mogą być dla mnie również ważni, więc nie będę zwracała uwagi na to czy komuś się to podoba.

Cześć Aniołku  powiedz mi co u Ciebie? Dawno Cię nie odwiedzałam  przepraszam  nie mogłam  nie dawałam rady. Ilekroć zbliżałam się do bram cmentarza  rozpacz rozdzierała mnie od środka  upadałam  krztusiłam się łzami  chyba znowu nie potrafię sobie z tym poradzić. Powinnaś być obok  trwać  pilnować mnie  zresztą nie tylko Ty  On również. A teraz nie mam nic. Ciągle ktoś walczy o mnie  o moje człowieczeństwo  ciągle ktoś próbuje mnie podnieść  albo dobić. Nie jest dobrze  jest fatalnie. Co ja mam bez Was zrobić? Szukam swojego miejsca na ziemi i nie potrafię go odnaleźć. Staram się żyć  funkcjonować  z pustką w sercu i kawałkiem duszy. Próbuję  ale bądźcie przy mnie  moim cichym głosem rozsądku  który wciąż mnie upomina i wskazuje błędy. Spoglądajcie na mnie z góry i proszę  nie bądźcie rozczarowani moim postępowaniem  ja po prostu błądzę  gubię drogę  ktoś zamazuje mi ścieżkę   to chyba życie  chce mnie doprowadzić do granicy szaleństwa.

na_granicy dodano: 25 maja 2014

Cześć Aniołku, powiedz mi co u Ciebie? Dawno Cię nie odwiedzałam, przepraszam, nie mogłam, nie dawałam rady. Ilekroć zbliżałam się do bram cmentarza, rozpacz rozdzierała mnie od środka, upadałam, krztusiłam się łzami, chyba znowu nie potrafię sobie z tym poradzić. Powinnaś być obok, trwać, pilnować mnie, zresztą nie tylko Ty, On również. A teraz nie mam nic. Ciągle ktoś walczy o mnie, o moje człowieczeństwo, ciągle ktoś próbuje mnie podnieść, albo dobić. Nie jest dobrze, jest fatalnie. Co ja mam bez Was zrobić? Szukam swojego miejsca na ziemi i nie potrafię go odnaleźć. Staram się żyć, funkcjonować, z pustką w sercu i kawałkiem duszy. Próbuję, ale bądźcie przy mnie, moim cichym głosem rozsądku, który wciąż mnie upomina i wskazuje błędy. Spoglądajcie na mnie z góry i proszę, nie bądźcie rozczarowani moim postępowaniem, ja po prostu błądzę, gubię drogę, ktoś zamazuje mi ścieżkę - to chyba życie, chce mnie doprowadzić do granicy szaleństwa.

Wiesz  pamiętam wszystko. Pamiętam wspólne spacery po torach z butelką Jacka Danielsa. Pamiętam wspólne noce na polanie i wpatrywanie się w gwiazdy. Pamiętam nasze spontaniczne wyjazdy nad morze a czasami za granicę. Pamiętam jak przedstawiłeś mnie swoim rodzicom i jak bardzo się cieszyli  gdy przyjeżdżałam do Ciebie. Pamiętam jak starałeś się o względy mojego ojca  który testował Cię na każdy możliwy sposób. Pamiętam jak wspólnie malowaliśmy płot a przy tym oblewaliśmy się nawzajem farbą. Pamiętam każdy list  który mi wysłałeś   mam je nadal. Pamiętam każde nasze wyjście na domówkę lub ognisko   nie odstępowałeś mnie na krok a Twój wzrok zawsze spoczywał na mnie. Pamiętam  że byłeś zawsze  kiedy na innych nie mogłam polegać. Pamiętam  że byłeś w stanie przejechać ponad 600 km tylko po to by mnie przytulić i pocałować po czym od razu wracać. Pamiętam miłość w Twoich oczach  pamiętam każdą obietnicę i deklarację. Pamiętam każde  na zawsze .

na_granicy dodano: 25 maja 2014

Wiesz, pamiętam wszystko. Pamiętam wspólne spacery po torach z butelką Jacka Danielsa. Pamiętam wspólne noce na polanie i wpatrywanie się w gwiazdy. Pamiętam nasze spontaniczne wyjazdy nad morze a czasami za granicę. Pamiętam jak przedstawiłeś mnie swoim rodzicom i jak bardzo się cieszyli, gdy przyjeżdżałam do Ciebie. Pamiętam jak starałeś się o względy mojego ojca, który testował Cię na każdy możliwy sposób. Pamiętam jak wspólnie malowaliśmy płot a przy tym oblewaliśmy się nawzajem farbą. Pamiętam każdy list, który mi wysłałeś - mam je nadal. Pamiętam każde nasze wyjście na domówkę lub ognisko - nie odstępowałeś mnie na krok a Twój wzrok zawsze spoczywał na mnie. Pamiętam, że byłeś zawsze, kiedy na innych nie mogłam polegać. Pamiętam, że byłeś w stanie przejechać ponad 600 km tylko po to by mnie przytulić i pocałować po czym od razu wracać. Pamiętam miłość w Twoich oczach, pamiętam każdą obietnicę i deklarację. Pamiętam każde "na zawsze".

Miłe uczucie  kiedy po wielu udrękach  smutkach i wylaniu milionów łez  możesz siąść spokojnie za kierownicą w samochodzie i jechać nie martwiąc się o nic. Nie sądziłam  że kiedykolwiek uda mi się podejść do egzaminu na prawo jazdy i je zdać  Nie sądziłam  bo nie wierzyłam  że coś takiego może być realne w moim życiu. A jednak  udało się. Dlatego moje szczęście i radość jest podwójna  bo choć dziś mija miesiąc od zdania go  a drugi tydzień od posiadania dokumentu potwierdzającego moje uprawnienia  to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nadal słyszę od znajomych  od kumpla  że zdałam u kogoś  kto nikogo nie przepuszcza. I to jeszcze bardziej niesamowite uczucie radości  kiedy przypominam sobie  jak bez żadnych problemów pokonałam całą trasę i w tak krótkim czasie. Nie wierzyłam w siebie  we własne możliwości  ale od tamtego dnia coś we mnie pękło  coś się zmieniło. Zmieniłam się ja i moje podejście do życia oraz szans  które dostaję od losu.

remember_ dodano: 24 maja 2014

Miłe uczucie, kiedy po wielu udrękach, smutkach i wylaniu milionów łez, możesz siąść spokojnie za kierownicą w samochodzie i jechać nie martwiąc się o nic. Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda mi się podejść do egzaminu na prawo jazdy i je zdać, Nie sądziłam, bo nie wierzyłam, że coś takiego może być realne w moim życiu. A jednak, udało się. Dlatego moje szczęście i radość jest podwójna, bo choć dziś mija miesiąc od zdania go, a drugi tydzień od posiadania dokumentu potwierdzającego moje uprawnienia, to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nadal słyszę od znajomych, od kumpla, że zdałam u kogoś, kto nikogo nie przepuszcza. I to jeszcze bardziej niesamowite uczucie radości, kiedy przypominam sobie, jak bez żadnych problemów pokonałam całą trasę i w tak krótkim czasie. Nie wierzyłam w siebie, we własne możliwości, ale od tamtego dnia coś we mnie pękło, coś się zmieniło. Zmieniłam się ja i moje podejście do życia oraz szans, które dostaję od losu.

I. Zastanawiam się dlaczego tak bardzo drażnią mnie wspomnienia  dlaczego powracają te wszystkie chwile  które przeżyłam przy tych ludziach  ale właśnie dochodził  do mnie fakt  że znów zbliżają się dawne rocznice. Dni kiedy naprawdę byłam szczęśliwa  kiedy czułam się potrzebna i kochana  kiedy wiedziałam  że mam przed sobą niezbadaną przyszłość… I nagle coś pękło we mnie. Bo  ponad rok temu przechodziłam  znów przez emocjonalną i wewnętrzną burzę. Byłam rozdarta wewnętrznie  ale i zewnętrznie. Rozpadałam się. Nie chciałam żyć. Nie chciałam chodzić do szkoły  nie chciałam się uczyć. Znów byłam w stanie  kiedy nic się dla mnie nie liczyło  kiedy życie nie miało tak prawdziwego sensu. Ale jednak nie byłam wtedy sama. Miałam Ją. Dziewczynę  która co ledwo poznałam  a która sprawiła  że chciałam z Nią coraz więcej pisać.

remember_ dodano: 24 maja 2014

I. Zastanawiam się dlaczego tak bardzo drażnią mnie wspomnienia, dlaczego powracają te wszystkie chwile, które przeżyłam przy tych ludziach, ale właśnie dochodził do mnie fakt, że znów zbliżają się dawne rocznice. Dni kiedy naprawdę byłam szczęśliwa, kiedy czułam się potrzebna i kochana, kiedy wiedziałam, że mam przed sobą niezbadaną przyszłość… I nagle coś pękło we mnie. Bo ponad rok temu przechodziłam znów przez emocjonalną i wewnętrzną burzę. Byłam rozdarta wewnętrznie, ale i zewnętrznie. Rozpadałam się. Nie chciałam żyć. Nie chciałam chodzić do szkoły, nie chciałam się uczyć. Znów byłam w stanie, kiedy nic się dla mnie nie liczyło, kiedy życie nie miało tak prawdziwego sensu. Ale jednak nie byłam wtedy sama. Miałam Ją. Dziewczynę, która co ledwo poznałam, a która sprawiła, że chciałam z Nią coraz więcej pisać.

II. Miałam Ją  czyli dziewczynę  którą chciałam bardziej poznawać. To ona jako jedyna przeczytała moje słowa między wersami  to Ona odkryła co tam jest zakryte w słowach. I odezwała się. Wyciągnęła do mnie swoją dłoń  chociaż nie musiała tego robić. Nie musiała się starać  nie musiała stawać na głowie i znosić moich humorów. Nie musiała ciągle mi przytakiwać  odpisywać na każdą wiadomość  a jednak to robiła. Z dnia na dzień każda sytuacja nas do siebie zbliżała. Czułam   że rodzi się pomiędzy nami silna więź  której nie byłam w stanie odczuwać przez ostatnie miesiące  lata. Rodziła się w ten sposób przyjaźń  która miała trwać  długo i nierozerwalnie. Czy trwa nadal  czy wciąż w nas to żyje  czy jest gdzieś zakryte  zakopane w naszych sercach?

remember_ dodano: 24 maja 2014

II. Miałam Ją, czyli dziewczynę, którą chciałam bardziej poznawać. To ona jako jedyna przeczytała moje słowa między wersami, to Ona odkryła co tam jest zakryte w słowach. I odezwała się. Wyciągnęła do mnie swoją dłoń, chociaż nie musiała tego robić. Nie musiała się starać, nie musiała stawać na głowie i znosić moich humorów. Nie musiała ciągle mi przytakiwać, odpisywać na każdą wiadomość, a jednak to robiła. Z dnia na dzień każda sytuacja nas do siebie zbliżała. Czułam, że rodzi się pomiędzy nami silna więź, której nie byłam w stanie odczuwać przez ostatnie miesiące, lata. Rodziła się w ten sposób przyjaźń, która miała trwać, długo i nierozerwalnie. Czy trwa nadal, czy wciąż w nas to żyje, czy jest gdzieś zakryte, zakopane w naszych sercach?

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć