głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pozwol__przezyc

Bywałam smutna  zła  niepewne  wkurzająca  ale to zawsze było moim urokiem  że byłam inna niż wszyscy inni ludzie. To zawsze sprawiało  że byłam otoczona przyjaciółmi  którzy w jakiś sposób mnie wspierali  którzy pomimo moich błędów  potknięć podawali mi pomocną dłoń. Choć ja nie zawsze byłam wobec nich szczera  bo często robiłam jedno  a za chwilę coś innego  to jednak moje życie było pełne akcji. Nie liczyło się dla mnie już to  ile było smutku  bólu  a ile radości. Bo nie to było ważne. Liczyło się coś innego  coś przed czym zawsze uciekałam  znikałam. Liczyła się obecność tych osób w moim życiu  to jak bardzo potrafili mnie wspierać i trwać przy mnie pomimo tego  ile dawałam im w kość. Ale nie przetrwało już nic z tego. Wszystko się rozsypało. Każdy odszedł w swoją stronę. I choć ich nie ma często ich wspominam. Tęsknie za Nimi  czasami płaczę  bo nie radzę sobie bez nich  ale już taki widocznie jest ten los. Znudzony i okropny. Niezależny od niczego. Nieprzewidywalny...

remember_ dodano: 24 maja 2014

Bywałam smutna, zła, niepewne, wkurzająca, ale to zawsze było moim urokiem, że byłam inna niż wszyscy inni ludzie. To zawsze sprawiało, że byłam otoczona przyjaciółmi, którzy w jakiś sposób mnie wspierali, którzy pomimo moich błędów, potknięć podawali mi pomocną dłoń. Choć ja nie zawsze byłam wobec nich szczera, bo często robiłam jedno, a za chwilę coś innego, to jednak moje życie było pełne akcji. Nie liczyło się dla mnie już to, ile było smutku, bólu, a ile radości. Bo nie to było ważne. Liczyło się coś innego, coś przed czym zawsze uciekałam, znikałam. Liczyła się obecność tych osób w moim życiu, to jak bardzo potrafili mnie wspierać i trwać przy mnie pomimo tego, ile dawałam im w kość. Ale nie przetrwało już nic z tego. Wszystko się rozsypało. Każdy odszedł w swoją stronę. I choć ich nie ma często ich wspominam. Tęsknie za Nimi, czasami płaczę, bo nie radzę sobie bez nich, ale już taki widocznie jest ten los. Znudzony i okropny. Niezależny od niczego. Nieprzewidywalny...

I. Sprzeczałam się z ludźmi przez ostatnie tygodnie  dni... Nie chciałam ich słuchać  miałam swoje rację. Wiedziałam  że moje pojawienie się na maturze jest błędem  który popełnię. Nie sądziłam  że tak mocno mogę się jeszcze czegoś w życiu bać. Nagle moje życie na nowo się zmieniło. Zmieniło swój bieg i tor. Obrałam inną drogę ucieczki  od wielu lat pierwszy raz chciałam się poświęcić nauce i szkole  ale nie przewidziałam innych zewnętrznych czynników  które po części zaczną krzyżować mi plany. Skupiałam się na jednym  nie patrząc na drugie. Nie interesowało to za specjalnie  bo było dobrze  jak było. Nie chciałam nic robić na siłę. Lecz im coraz bliżej było dnia  kiedy wybije ostateczna godzina maturalnego sądu  to tym bardziej byłam przerażona. Czekanie na nauczycieli  opiekunów pod klasą z innymi ludźmi niż znałam ich do tej pory  sprawiło  że stres stał się dla mnie podwójnie silniejszy. Całe ciało drżało  a ja się bałam. Chwilami miałam stan zawahania  chciałam uciec...

remember_ dodano: 24 maja 2014

I. Sprzeczałam się z ludźmi przez ostatnie tygodnie, dni... Nie chciałam ich słuchać, miałam swoje rację. Wiedziałam, że moje pojawienie się na maturze jest błędem, który popełnię. Nie sądziłam, że tak mocno mogę się jeszcze czegoś w życiu bać. Nagle moje życie na nowo się zmieniło. Zmieniło swój bieg i tor. Obrałam inną drogę ucieczki, od wielu lat pierwszy raz chciałam się poświęcić nauce i szkole, ale nie przewidziałam innych zewnętrznych czynników, które po części zaczną krzyżować mi plany. Skupiałam się na jednym, nie patrząc na drugie. Nie interesowało to za specjalnie, bo było dobrze, jak było. Nie chciałam nic robić na siłę. Lecz im coraz bliżej było dnia, kiedy wybije ostateczna godzina maturalnego sądu, to tym bardziej byłam przerażona. Czekanie na nauczycieli, opiekunów pod klasą z innymi ludźmi niż znałam ich do tej pory, sprawiło, że stres stał się dla mnie podwójnie silniejszy. Całe ciało drżało, a ja się bałam. Chwilami miałam stan zawahania, chciałam uciec...

II. ... Lecz nie poddałam się po raz kolejny. Nie w tamtej sytuacji. Nie umiałam  nie chciałam popełnić dawnych błędów. Zaczęło mi zależeć z dnia na dzień  bardziej i bardziej. Siedziałam non stop przy książkach  ryzykowałam bardzo wiele.. Ryzykowałam utratą tego co zdążyłam zyskać  ryzykowałam zyskaniem świeżych problemów  ale przebrnęłam przez to jakoś. Było trudno  ale się udało.. I cieszę się  że zrobiłam to. Cieszę się  że dałam sobie sama radę z własnymi przeżyciami  emocjami. Bo dziś siedzę przed komputerem i wiem mniej więcej jaki wynik mnie czeka. Wiem  że na mojej twarzy w dniu odebrania świadectwa maturalnego pojawi się uśmiech. Wiem to  bo osiągnęłam dawny  niespełniony i mocno upragniony szczyt marzeń. Zaliczyłam to co wydawało mi się niezbędne w życiu i zarazem przerażające. Zrobiłam postęp  choć wiedziałam  że jestem skazana na porażkę. I myliłam się. Może pierwszy raz tak mocno  ale lepiej tak niż wcale.

remember_ dodano: 24 maja 2014

II. ... Lecz nie poddałam się po raz kolejny. Nie w tamtej sytuacji. Nie umiałam, nie chciałam popełnić dawnych błędów. Zaczęło mi zależeć z dnia na dzień, bardziej i bardziej. Siedziałam non stop przy książkach, ryzykowałam bardzo wiele.. Ryzykowałam utratą tego co zdążyłam zyskać, ryzykowałam zyskaniem świeżych problemów, ale przebrnęłam przez to jakoś. Było trudno, ale się udało.. I cieszę się, że zrobiłam to. Cieszę się, że dałam sobie sama radę z własnymi przeżyciami, emocjami. Bo dziś siedzę przed komputerem i wiem mniej więcej jaki wynik mnie czeka. Wiem, że na mojej twarzy w dniu odebrania świadectwa maturalnego pojawi się uśmiech. Wiem to, bo osiągnęłam dawny, niespełniony i mocno upragniony szczyt marzeń. Zaliczyłam to co wydawało mi się niezbędne w życiu i zarazem przerażające. Zrobiłam postęp, choć wiedziałam, że jestem skazana na porażkę. I myliłam się. Może pierwszy raz tak mocno, ale lepiej tak niż wcale.

Niesamowite uczucie  kiedy po raz kolejny coś się zmienia w Twoim życiu  a Ty nie jesteś w stanie nadążyć za tym wszystkim. Czujesz  że coś zaczyna Ci się wymykać spod kontroli  ale masz świadomość  że jest zupełnie inaczej  wiesz  że musisz wybierać między życiem prywatnym a zawodowym. Nie zastanawiasz się nad niczym  nie przejmujesz się marzeniami  pragnieniami. Dążysz do jakiegoś celu  który dziś Ci jest nieznany. Wybierasz drogę odejścia niczym nowej ucieczki. Odchodzisz powoli  odsuwasz się  znikasz. Pragniesz odejść  wręcz jesteś na to gotowa  ale coś w Tobie siedzi  coś co nie pozwala Ci choć na małą chwilę zapomnieć. To sumienie  które tak często odzywa się  kiedy czujesz  że wybierasz błędną drogę. Jednakże Ty uwielbiasz walczyć o siebie  uwielbiasz porażki i podnosić się po upadku. Tylko czy masz jeszcze na to siłę? Czy i tym razem jesteś pewna  że wstaniesz z podniesioną głową ku górze i pokażesz  jak potrafisz być silna?

remember_ dodano: 24 maja 2014

Niesamowite uczucie, kiedy po raz kolejny coś się zmienia w Twoim życiu, a Ty nie jesteś w stanie nadążyć za tym wszystkim. Czujesz, że coś zaczyna Ci się wymykać spod kontroli, ale masz świadomość, że jest zupełnie inaczej, wiesz, że musisz wybierać między życiem prywatnym a zawodowym. Nie zastanawiasz się nad niczym, nie przejmujesz się marzeniami, pragnieniami. Dążysz do jakiegoś celu, który dziś Ci jest nieznany. Wybierasz drogę odejścia niczym nowej ucieczki. Odchodzisz powoli, odsuwasz się, znikasz. Pragniesz odejść, wręcz jesteś na to gotowa, ale coś w Tobie siedzi, coś co nie pozwala Ci choć na małą chwilę zapomnieć. To sumienie, które tak często odzywa się, kiedy czujesz, że wybierasz błędną drogę. Jednakże Ty uwielbiasz walczyć o siebie, uwielbiasz porażki i podnosić się po upadku. Tylko czy masz jeszcze na to siłę? Czy i tym razem jesteś pewna, że wstaniesz z podniesioną głową ku górze i pokażesz, jak potrafisz być silna?

Rozmawialiśmy o wszystkim  przy nim problemy odeszły na boczny tor  dostrzegłam w nim bratnią duszę  świetnego kompana do rozmów. Stanęliśmy nad brzegiem  a on wziął mnie na ręce i wrzucił do wody. I mimo mojej złości  w duchu śmiałam się z tego. Oddał mi swoja bluzę  jak na mężczyznę przystało i wróciliśmy do rozkoszowania się widokiem. Zerknęłam na wyświetlacz  kolejny sms. Spoglądał na mnie pewnym siebie spojrzeniem przepełnionym wyrozumiałością  chociaż nic nie mówiłam. Wyczuł to  wyczuł ból i smutek. Przecież z roześmianej dziewczyny  cieszącej się wyjazdem nad jezioro zamieniłam się w ponurą osobę  proszącą go o odwiezienie  choć tak naprawdę wolałam zostać  najdłużej jak to możliwe. Uśmiechnął się niedbale a ja ponownie dostrzegłam w nim dojrzałego mężczyznę już nie tylko współpracownika ale może i nawet przyjaciela mimo  że o osiem lat starszego. Przytulił mnie  a ja znowu poczułam ukłucie serca i fakt  że nareszcie nie rozmawiam z rówieśnikiem a człowiekiem doświadczonym.

na_granicy dodano: 24 maja 2014

Rozmawialiśmy o wszystkim, przy nim problemy odeszły na boczny tor, dostrzegłam w nim bratnią duszę, świetnego kompana do rozmów. Stanęliśmy nad brzegiem, a on wziął mnie na ręce i wrzucił do wody. I mimo mojej złości, w duchu śmiałam się z tego. Oddał mi swoja bluzę, jak na mężczyznę przystało i wróciliśmy do rozkoszowania się widokiem. Zerknęłam na wyświetlacz, kolejny sms. Spoglądał na mnie pewnym siebie spojrzeniem przepełnionym wyrozumiałością, chociaż nic nie mówiłam. Wyczuł to, wyczuł ból i smutek. Przecież z roześmianej dziewczyny, cieszącej się wyjazdem nad jezioro zamieniłam się w ponurą osobę, proszącą go o odwiezienie, choć tak naprawdę wolałam zostać, najdłużej jak to możliwe. Uśmiechnął się niedbale a ja ponownie dostrzegłam w nim dojrzałego mężczyznę już nie tylko współpracownika ale może i nawet przyjaciela mimo, że o osiem lat starszego. Przytulił mnie, a ja znowu poczułam ukłucie serca i fakt, że nareszcie nie rozmawiam z rówieśnikiem a człowiekiem doświadczonym.

Nie wiem co z nami. Co z planami na przyszłość  co z naszą miłością  skoro nie jest ona w stanie przezwyciężyć zaborczości. Nie wiem co z nami  skoro brakuje między nami wyrozumiałości. Nie wiem co będzie  jeśli nasza miłość wciąż będzie opierała się na zakazach i warunkach. Nie wiem co z obietnicami  skoro żadna nie została spełniona. Może i upadamy  może i zostaliśmy pokonani  ale to wcale nie mija. Mizerna miłość  rozsypuje sól na dawne rany  przeszłość momentalnie uderza ze zdwojoną siłą. Pokazuję  że to wcale nie boli  w chwili  gdy rana coraz mocniej krwawi. Karmię swoje serce nadzieją na poprawę  gdy wszyscy w około mi powtarzają jak bardzo jest to żałosne  przecież nigdy nie dawałam ludziom drugiej szansy a teraz? On dostał ją kilka razy z rzędu i sama w to nie dowierzam. Miłość wybacza wszystko  ale człowiek ma granice wybaczania. W końcu przychodzi czas w którym  przepraszam  staje się tylko nic nie wartym słowem zbyt często wypowiadanym.

na_granicy dodano: 24 maja 2014

Nie wiem co z nami. Co z planami na przyszłość, co z naszą miłością, skoro nie jest ona w stanie przezwyciężyć zaborczości. Nie wiem co z nami, skoro brakuje między nami wyrozumiałości. Nie wiem co będzie, jeśli nasza miłość wciąż będzie opierała się na zakazach i warunkach. Nie wiem co z obietnicami, skoro żadna nie została spełniona. Może i upadamy, może i zostaliśmy pokonani, ale to wcale nie mija. Mizerna miłość, rozsypuje sól na dawne rany, przeszłość momentalnie uderza ze zdwojoną siłą. Pokazuję, że to wcale nie boli, w chwili, gdy rana coraz mocniej krwawi. Karmię swoje serce nadzieją na poprawę, gdy wszyscy w około mi powtarzają jak bardzo jest to żałosne, przecież nigdy nie dawałam ludziom drugiej szansy a teraz? On dostał ją kilka razy z rzędu i sama w to nie dowierzam. Miłość wybacza wszystko, ale człowiek ma granice wybaczania. W końcu przychodzi czas w którym "przepraszam" staje się tylko nic nie wartym słowem zbyt często wypowiadanym.

Na zmianę walczyłam i poddawałam się. Walczyłam o ludzi  o ich obecność w moim życiu  o to  aby nie zostać zupełnie sama  ale z czasem przekonałam się  że nie jestem w stanie żądać od kogoś czegoś co tak naprawdę jest niemożliwe do zrealizowania. Nie mogę żądać tego  aby ktoś był i zmieniał non stop swoje plany. Przywykłam więc do samotności  do ciszy i pustki. Choć może uciekłam też w inny etap życia  to nadal mam wrażenie  że jest inaczej  nie tak  jak chciałabym  aby było. Ale co z tego? Nic  zupełnie nic. Bo nowe zmiany nie mają sensu. Jest dobrze  jak jest. Jest dobrze  kiedy nie ma mnie cały dzień w domu  od świtu do końca kalendarzowego dnia. Tak jest przynajmniej bezpieczniej  bo nie myślę o przeszłości. Dostałam coś czego może mieć nie powinnam. Dostałam szansę na ucieczkę. I skorzystam z niej na tyle  ile będę w stanie. Bo wśród innych nie muszę się czuć tak samotnie  jak w czterech  pustych ścianach  które stały się dla mnie hotelem do nocowania.

remember_ dodano: 21 maja 2014

Na zmianę walczyłam i poddawałam się. Walczyłam o ludzi, o ich obecność w moim życiu, o to, aby nie zostać zupełnie sama, ale z czasem przekonałam się, że nie jestem w stanie żądać od kogoś czegoś co tak naprawdę jest niemożliwe do zrealizowania. Nie mogę żądać tego, aby ktoś był i zmieniał non stop swoje plany. Przywykłam więc do samotności, do ciszy i pustki. Choć może uciekłam też w inny etap życia, to nadal mam wrażenie, że jest inaczej, nie tak, jak chciałabym, aby było. Ale co z tego? Nic, zupełnie nic. Bo nowe zmiany nie mają sensu. Jest dobrze, jak jest. Jest dobrze, kiedy nie ma mnie cały dzień w domu, od świtu do końca kalendarzowego dnia. Tak jest przynajmniej bezpieczniej, bo nie myślę o przeszłości. Dostałam coś czego może mieć nie powinnam. Dostałam szansę na ucieczkę. I skorzystam z niej na tyle, ile będę w stanie. Bo wśród innych nie muszę się czuć tak samotnie, jak w czterech, pustych ścianach, które stały się dla mnie hotelem do nocowania.

Jesteś melodią mojego życia  które jest w trakcie rozkwitu  najwspanialszą piosenką i inspiracją do pisania własnej treści. Pomimo zanikania uczuć i radości do dalszej walki Ty wciąż wydobywasz ze mnie to co najlepsze. Gdy upadłam i nie byłam w stanie się podnieść  wyciągnąłeś dłoń w moją stronę kładąc na niej swoje serce. Nie mogłabym marzyć o wspanialszym prezencie. Spokojnie  jest bezpieczne  schowałam je do szkatułki  nikt nie ma klucza. Nikt nigdy nie będzie w stanie go dostrzec  bo to wymaga obserwacji. Nie zdepczę go  zachowam na pamiątkę. Jest bezpieczne  ale uważaj  czasami je przenoszę  czasami wykraczam poza zasięg  ale nie zranię  wiem jakie ono jest cenne  jak ważne jest zaufanie przy tak cennym podarunku. Widzisz Kochanie  potrzebuję Cię. Nie chcę niczego prócz Twojego trwania obok  Twojego wsparcia i miłości  czasami zwykłej cierpliwości i wyrozumiałości.

na_granicy dodano: 19 maja 2014

Jesteś melodią mojego życia, które jest w trakcie rozkwitu, najwspanialszą piosenką i inspiracją do pisania własnej treści. Pomimo zanikania uczuć i radości do dalszej walki Ty wciąż wydobywasz ze mnie to co najlepsze. Gdy upadłam i nie byłam w stanie się podnieść, wyciągnąłeś dłoń w moją stronę kładąc na niej swoje serce. Nie mogłabym marzyć o wspanialszym prezencie. Spokojnie, jest bezpieczne, schowałam je do szkatułki, nikt nie ma klucza. Nikt nigdy nie będzie w stanie go dostrzec, bo to wymaga obserwacji. Nie zdepczę go, zachowam na pamiątkę. Jest bezpieczne, ale uważaj, czasami je przenoszę, czasami wykraczam poza zasięg, ale nie zranię, wiem jakie ono jest cenne, jak ważne jest zaufanie przy tak cennym podarunku. Widzisz Kochanie, potrzebuję Cię. Nie chcę niczego prócz Twojego trwania obok, Twojego wsparcia i miłości, czasami zwykłej cierpliwości i wyrozumiałości.

Człowiek jest w stanie wybaczyć wszystko  ale nigdy nie zapomina. Nie zapomina bólu  który towarzyszył przy wysłuchiwaniu kłamstw. Nie zapomina o tęsknocie  która aktywowała się za każdym razem  gdy znikał z pola widzenia. Nie zapomina o cierpieniu  które zostało wyrządzone przez zdradę. Nie zapomina o deklaracjach  które były wspaniale przekazywane. Nie zapomina o tym  że obietnice zostały złamane a zaufanie poważnie naruszone. Nie zapomina  podświadomość nieustannie toczy walkę z sercem  które zawsze funkcjonuje odwrotnie do głosu rozsądku. jesteśmy źle zaprogramowani. Jesteśmy naiwnymi istotami  które tylko pragną poczucia bezpieczeństwa  ciepła pochodzącego od bliskości drugiej osoby  uczucia bycia potrzebnym. Tak niewiele  a tak często doprowadza nas to do zguby i ciągłych powtórek błędów. Ryzykujemy  poświęcamy samych siebie  swoje dusze i serca  kilka razy z rzędu ślepo wierząc w poprawy.

na_granicy dodano: 19 maja 2014

Człowiek jest w stanie wybaczyć wszystko, ale nigdy nie zapomina. Nie zapomina bólu, który towarzyszył przy wysłuchiwaniu kłamstw. Nie zapomina o tęsknocie, która aktywowała się za każdym razem, gdy znikał z pola widzenia. Nie zapomina o cierpieniu, które zostało wyrządzone przez zdradę. Nie zapomina o deklaracjach, które były wspaniale przekazywane. Nie zapomina o tym, że obietnice zostały złamane a zaufanie poważnie naruszone. Nie zapomina, podświadomość nieustannie toczy walkę z sercem, które zawsze funkcjonuje odwrotnie do głosu rozsądku. jesteśmy źle zaprogramowani. Jesteśmy naiwnymi istotami, które tylko pragną poczucia bezpieczeństwa, ciepła pochodzącego od bliskości drugiej osoby, uczucia bycia potrzebnym. Tak niewiele, a tak często doprowadza nas to do zguby i ciągłych powtórek błędów. Ryzykujemy, poświęcamy samych siebie, swoje dusze i serca, kilka razy z rzędu ślepo wierząc w poprawy.

Siedziała na podłodze wypełnionej jasnymi panelami. Skupiała swój wzrok głównie na tym co ją otaczało. Od czasu do czasu wyglądała przez okno i zastanawiała się nad sensem swojego życia. Zadawała sobie masę różnych pytań w głowie zaczynając od tego kim ona tak naprawdę w życiu jest  a kończąc na tym co się z nią niedługo stanie. Nie mogła sobie poradzić z tym wszystkim  ze samą sobą. Czuła głęboki strach  który paraliżował obłędnie Jej wnętrze i ciało. Nie była sobie w stanie sama poradzić z tym co ją wokół otaczało. Czuła wewnętrzną pustkę i rozczarowanie. Zdawała sobie sprawę z tego  że w tamtej chwili przegrała wszystko. Przegrała walkę sama ze sobą i z własnym życiem. Poddała się choć czuła  że ostatkiem sił może coś osiągnąć. Nie ryzykowała  nie szła dalej. Poddała się  tuż przed samym startem. Wiedziała  że to co zdobyła w ostatnich tygodniach jest wielką Jej siłą... Oraz motywacją  której przez swój egoizm nie potrafi wykorzystać.

remember_ dodano: 19 maja 2014

Siedziała na podłodze wypełnionej jasnymi panelami. Skupiała swój wzrok głównie na tym co ją otaczało. Od czasu do czasu wyglądała przez okno i zastanawiała się nad sensem swojego życia. Zadawała sobie masę różnych pytań w głowie zaczynając od tego kim ona tak naprawdę w życiu jest, a kończąc na tym co się z nią niedługo stanie. Nie mogła sobie poradzić z tym wszystkim, ze samą sobą. Czuła głęboki strach, który paraliżował obłędnie Jej wnętrze i ciało. Nie była sobie w stanie sama poradzić z tym co ją wokół otaczało. Czuła wewnętrzną pustkę i rozczarowanie. Zdawała sobie sprawę z tego, że w tamtej chwili przegrała wszystko. Przegrała walkę sama ze sobą i z własnym życiem. Poddała się choć czuła, że ostatkiem sił może coś osiągnąć. Nie ryzykowała, nie szła dalej. Poddała się tuż przed samym startem. Wiedziała, że to co zdobyła w ostatnich tygodniach jest wielką Jej siłą... Oraz motywacją, której przez swój egoizm nie potrafi wykorzystać.

Nie ma nadziei  nie ma krzty radości  wszystko uleciało. Uczucia ulotniły się wraz z jego duszą. Emocje zastygły i pozostawiły jedynie echo wspomnień odbijających się o ścianki. Podświadomość krzyczy a ciało zamiera  całe obolałe  bezsilne  poranione  przemęczone i zimne. Serce nie pompuje krwi jak należy  czasami mam wrażenie  że w ogóle nie bije  jego rytm zanika a w raz z nim chęć do dalszej egzystencji  która zamienia się w samo istnienie  równie bezwartościowe co moje wnętrze. Demony które mam pod skórą  złożyły cichy pocałunek na moim obojczyku  nakładając przez to klątwę  która została zapieczętowana za czasu jego trwania obok  jednak po utracie mojej ostoi pieczęć została zerwana a demon przejmuje władzę  doprowadzając mnie tym do obłędu i dezorientacji ale co najważniejsze  do śmierci. Straty przyjaciela nie zamaże czas  nic nie ukoi ran  blizny są wieczne.

na_granicy dodano: 18 maja 2014

Nie ma nadziei, nie ma krzty radości, wszystko uleciało. Uczucia ulotniły się wraz z jego duszą. Emocje zastygły i pozostawiły jedynie echo wspomnień odbijających się o ścianki. Podświadomość krzyczy a ciało zamiera, całe obolałe, bezsilne, poranione, przemęczone i zimne. Serce nie pompuje krwi jak należy, czasami mam wrażenie, że w ogóle nie bije, jego rytm zanika a w raz z nim chęć do dalszej egzystencji, która zamienia się w samo istnienie, równie bezwartościowe co moje wnętrze. Demony które mam pod skórą, złożyły cichy pocałunek na moim obojczyku, nakładając przez to klątwę, która została zapieczętowana za czasu jego trwania obok, jednak po utracie mojej ostoi pieczęć została zerwana a demon przejmuje władzę, doprowadzając mnie tym do obłędu i dezorientacji ale co najważniejsze, do śmierci. Straty przyjaciela nie zamaże czas, nic nie ukoi ran, blizny są wieczne.

Przestałam o tym mówić  zamilkłam całkowicie  gdy tylko ludzie dali mi do zrozumienia  że niepotrzebnie się wysilam próbując utrzymać pamięć o Niej. Nic nie mówię i duszę w sobie cały ból  tęsknotę i fakt  że to mnie wykańcza psychicznie. Prowadzę ciągle ten sam schemat. Wracam późno z  by nie myśleć o całym bagnie  które sama stworzyłam  ale dłużej nie mogę. Pomijanie tematu nie pomaga w niczym a wszystko pogarsza  cierpienie nie ma ujścia  każde słowo ulatuje wraz z kolejnym buchem i nikt nie widzi  nikt nie słyszy  nikt nie rozumie. To wszystko uderza ze zdwojoną siłą a ja czuję  że z każdym kolejnym dniem jestem słabsza i bardziej naiwna  bo wciąż wierzę w to co niemożliwe. Wciąż wierzę w Jej powrót  wciąż wierzę  że jej mama znów spojrzy na mnie z miłością i opiekuńczością lub chociaż mi wybaczy  wciąż mam nadzieję  że ludzie przestaną się bać o tym rozmawiać a co najważniejsze  że ja wybaczę sobie.

na_granicy dodano: 18 maja 2014

Przestałam o tym mówić, zamilkłam całkowicie, gdy tylko ludzie dali mi do zrozumienia, że niepotrzebnie się wysilam próbując utrzymać pamięć o Niej. Nic nie mówię i duszę w sobie cały ból, tęsknotę i fakt, że to mnie wykańcza psychicznie. Prowadzę ciągle ten sam schemat. Wracam późno z by nie myśleć o całym bagnie, które sama stworzyłam, ale dłużej nie mogę. Pomijanie tematu nie pomaga w niczym a wszystko pogarsza, cierpienie nie ma ujścia, każde słowo ulatuje wraz z kolejnym buchem i nikt nie widzi, nikt nie słyszy, nikt nie rozumie. To wszystko uderza ze zdwojoną siłą a ja czuję, że z każdym kolejnym dniem jestem słabsza i bardziej naiwna, bo wciąż wierzę w to co niemożliwe. Wciąż wierzę w Jej powrót, wciąż wierzę, że jej mama znów spojrzy na mnie z miłością i opiekuńczością lub chociaż mi wybaczy, wciąż mam nadzieję, że ludzie przestaną się bać o tym rozmawiać a co najważniejsze, że ja wybaczę sobie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć