 |
|
"I co Ty na to?" mruknęła patrząc na mnie uważnie "Nie wierzę, że się odważył" szepnęłam nie do końca pojmując jak można komukolwiek tak namieszać w życiu "Nie udawaj" warknęła, a w jej oczach dostrzegłam chłód "Po prostu powiedz prawdę. Myślałam, że to przyjaźń". "Prawdę?" krzyknęłam tracąc nad sobą panowanie "Przecież już znasz prawdę, nie? Osądziłaś mnie zanim sprawdziłaś wiarygodność Jego słów" wiedziałam, że jakiekolwiek moje słowa nic nie zmienią "Ty nie wiesz co to jest przyjaźń.. Stałam za Tobą murem tracąc osoby, na których mi zależało.. Poszłam za Tobą w to bagno, a Ty mnie skreśliłaś bo mój brat nagadał Ci bzdur? Osądziłaś mnie, nie dając mi szansy na obronę" czułam jak pod powiekami zbierają się łzy "Więc się broń" krzyknęła szarpiąc mnie za ramię "Już nie warto. Wierz sobie w co chcesz, ja wiem, że nie nawaliłam.. A jak znowu zacznie Ci się walić świat pocieszenia poszukaj u Niego. Powodzenia życzę.." odwróciłam się odchodząc. Paląc za sobą kolejny most. Ostatni.
|
|
 |
|
Pamiętam wszystko, ale nie wszystko rozumiem.
|
|
 |
|
Najgorzej płacze się, gdy nie wie się dlaczego. Wtedy nie można przestać.
|
|
 |
|
była sama , w pustym domu , zgasiła wszystkie światła , położyła się na zimnej podłodze i płakała , zwyczajnie płakała , wymyślając powody , dla których mogłaby dalej pokładać się z rozpaczy , była na skraju wytrzymałości psychicznej , a wszystko przez coś niegdyś uważaną przez nią za ' milosc ' nienawidziła jej , tak samo jak oczu , podobno nie kłamią , a jednak kilka miesiecy temu widziała w nich miłość , ktora teraz okazała się złudzeniem , iluzją jej wyobraźni , miała złą głowe , chore myśli /s
|
|
 |
|
Fuck boy you lonely
Fuck boy you phony/mgk
|
|
 |
|
Nie byłeś wart tego całego zamieszania. Jesteś emocjonalnym dnem, przykro mi./esperer
|
|
 |
|
Czasami świadomie wybieram tą drogę do domu, która jest dłuższa. Nie chcę wracać do miejsca, gdzie kiedyś byliśmy razem, nie chcę wracać do tego pustego łóżka ze świadomością, że może i jest w nim więcej miejsca dla mnie, ale wcale nie jest wygodniej. Powłóczę nogami do domu i zostawiam na pustych ulicach cały mój żal, smutek, a przecież nikt nie słyszy jak łzy uderzają o chodnik. Kiedy już przekraczam próg domu, uśmiecham się i udaję taką szczęśliwą jak nigdy. Wprost odwrotnie proporcjonalnie do tego co czuję naprawdę./esperer
|
|
 |
|
Patrzę na siebie i widzę kompletnie innego człowieka niż jeszcze rok temu. W jednej ręce blant, w drugiej piwo, towarzystwo już nawalone, a nawet jeśli nie to dokładnie do tego zmierzają. Śpię nie wiadomo gdzie, budzę się koło nie wiadomo kogo i po raz kolejny muszę zabić te cholerne wyrzuty sumienia. Mama się martwi, ale spokojnie, ja też się martwię. Życie zweryfikowało moje poglądy, zdeptało wielkie plany i zostawiło tylko jakieś marne ochłapy, z których ciężko coś stworzyć. Nie od uwierzenia, że to miłość mnie tak zniszczyła. Jestem zła, bo ta miłość była zła. Kontynuuje jej destrukcyjne działania./esperer
|
|
 |
|
Poznaj moich przyjaciół, siedzą przy jednym stole
Chociaż wódka kiepsko dogaduje się z ketanolem../ Małpa
|
|
|
|