|
Podmuchała na zamarznięte dłonie, przez które przechodził nieprzyjemny dreszcz, sprawiający jej niewielki ból. – Zimno ci?
– C-co? – przystanęła, niepewnie patrząc w stronę chłopaka. – N-nie…
Blondyn uśmiechnął się pod nosem i zdjął jedną skórzaną rękawiczkę, po czym sięgnął po dłoń dziewczyny.
– Nie trzeba… – odsunęła się speszona, uciekając wzrokiem we wszystkie strony. Na jej twarzy widniał nieśmiały uśmiech, który za wszelką cenę chciała ukryć, wiedząc, że nie wyglądał on zbyt przekonująco. 1/2
|
|
|
Spoglądając na usłaną delikatnym światłem gwiazd twarz dziewczyny, zagryzł dolną wargę, zaczesując opadające kosmyki za Jej ucho. - Jesteś śliczna. - Powiedział, kompletnie ignorując Jej wcześniejsze pytanie. - Ja tu naprawdę się poważnie zastanawiam nad systemem planetarnym i tym, gdzie podział się nasz księżyc, a ty tutaj mi mówisz…- …że jesteś śliczna. - Dokończył za nią, gładząc dłonią chłodny policzek. Przesuwając po chwili swój dotyk na Jej nagie ramie, pod opuszkami palców poczuł dreszcze i gęsią skórę, która zawitała na jej skórze. - Zimno ci? - spytał.
- Nie… Nie jest mi…- Jest. Chodź tutaj – zażądał subtelnie i ściągając z siebie ciepłą bluzę, nałożył ją wkrótce na chłodne ciało blondynki, szczelnie zapinając zamek pod samą szyję. Kładąc się po chwili ponownie na kocu, pociągnął Ją za sobą, pozwalając skryć się w bezpiecznych i ciepłych ramionach.
2/2
|
|
|
- Widzisz Wielki Wóz? - zapytała.
- Widzę – odpowiedział, po sekundzie ponownie spoglądając na Jej profil. Ucałował Jej głowę, uśmiechając się pod nosem.
- Mały Wóz też jest. O tam – wskazała po raz kolejny, po chwili opuszczając swoją rękę, której dłoń ułożyła na swoim brzuchu. Ponownie poczuła, jak szatyn całuje Ją w bok głowy. - Zastanawiam się, gdzie jest księżyc…- Czy to ważne? - Powinien gdzieś tu być, a go nie ma. Nie sądzisz, że to dziwne? - pytając, odwróciła się w stronę chłopaka, przekręcając się na brzuch, który dotykał wygrzanego miejsca Jej pleców.
1/2
|
|
|
Nie rozumiała własnego serca, które kiedy znalazł się przy niej, kiedy poczuła zapach jego skóry i perfum, kiedy dotknął dłonią skrawka jej ciała, biło, ociekając ciepłem, które wypełniały włókna całego jej ciała.
|
|
|
Trzymając w dłoni drewnianą ramkę, wpatrywała się w każdy najmniejszy szczegół fotografii, którą zrobił tego dnia, zapisując go jeszcze wyraźniej w złotych myślach i wspomnieniach. Pośród zachodzącego słońca stała bokiem do niego, wyciągając w górę swe ręce, delikatnie wyginając się przy tym w tył, wraz z gnającym wiatrem, który subtelnie rozwiewał jej długie włosy. Tego popołudnia uchwycił w zamrożonym obrazie szczęście na jej twarzy, czyste, pomarańczowo-różowe niebo i stado ptaków, lecących na zew przygodzie, śpiewając w oddali swą pieśń, którą wciąż słyszała za każdym razem, gdy spoglądała na zdjęcie. Było to wspomnienie na stałe zapisane w szklanej fotografii.
|
|
|
Westchnęła, wypuszczając spomiędzy spierzchniętych warg dwutlenek węgla, który czuła, jak owija dokładnie sobą jej szyję, powodując dreszcze na papierowej skórze, gdy z sekundy na sekundę traciła oddech, zanosząc się kolejnym bezdechem płaczu. Każde niewinne wspomnienie bolało, zaciskając kolczatkę coraz ciaśniej na niewielkim sercu. Wciąż czuła zapach jego skóry, dotyk palców na policzkach i poczucie, że jest, obserwując w ciemności czterech ścian jej ból i ukryty strach przed własnymi uczuciami, które chowała głęboko w środku samej siebie – pod kluczem.
|
|
|
Weszłam ponownie do Twojego życia. Nie powinnam. Nie mogę. Wyrzuć mnie i zamknij drzwi.
|
|
|
Opadł na siedzenie, lewą rękę luźno kładąc na swoim udzie a prawą na skrzyni biegów. Chwyciła ją subtelnie w swoją zimną dłoń, jednak chłopak odrzucił jej gest. Ponownie zapadła cisza, którą po długich minutach przerwał cichy szept blondynki: - Kochasz mnie? - zapytała, lecz ciemnooki nie odpowiedział, wciąż ślepo wpatrując się w widok za szybą samochodu. Ciszą pragnął zadać jej ból. - Odpowiedz… - jęknęła błagalnie, lustrem błękitnych oczu doszukując się drobinek miłości z jego strony. Zagryzł wargę, przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Jak nikogo innego.
2/2
|
|
|
- Ja nic nie zrobiłam! - krzyknęła, zanosząc się płaczem. - Spotkałam go przypadkiem pod klubem wtedy, gdy ty nie zostawiłeś! Nie mogłam wrócić do domu, sam doskonale o tym wiesz, więc czemu mi to robisz?!
- Żebyś poczuła się tak, jak ja w chwili, w której zobaczyłem cię śpiącą w jego mieszkaniu, w której pozwoliłaś pocałować mu się w czoło i w której dałaś mu wessać się w twoją szyję! - krzyknął. Zapadła głucha cisza, przerywana jej płaczek oraz ich wspólnymi oddechami.
- To nie jest tak jak myślisz – powiedziała, nie krzycząc już w jego stronę. Z powrotem postawiła stopy na podłożu sportowego Land Rovera, odwracając się ciałem w stronę bruneta. Słone łzy spływały po bladych policzkach. - Kocham cię. - Nie odpowiedział.
1/2
|
|
|
Gdy wraz z tym wspomnieniem zapisanym na sercu spojrzał na śpiące ciałko dziewczyny, z głową i burzą jasnych włosów na jego klatce piersiowej, dłońmi zaciskającymi skrawek jego koszulki oraz nogami wplątanymi w jego, coś w nim pękło, rozlewając każde niegdyś uczucie przeznaczone tylko dla niej wprost do stęsknionego serca.
|
|
|
Pamiętam to uczucie, rozsypujące się po całym moim ciele, gdy kawałek po kawałku poznawałem Jej ciało, którego od tak zawsze pożądałem i które tak bardzo kochałem. Kiedy dłońmi zatrzymałem się przy guziku szortów, chcąc go odpiąć, zrobiła niepewny krok w tył, sprawiając, że pocałunek przeznaczony dla Jej ust, zderzyły się z pustką powietrza. W pokoju słychać było tylko odgłos kapiącej na brązowe panele wody.
5/5
|
|
|
Podchodząc bliżej niej i chwytając za końce przemoczonego swetra, podciągnąłem go do góry, chwilę później rzucając na podłogę, na której powstała mokra plama.
Pamiętam, że gdy dotknąłem dłonią przez przypadek faktury Jej brzucha, unosząc bluzkę na ramiączkach, którą na sobie miała, przeszły Ją dreszcze, które natychmiast zaatakowały również i mnie. Kiedy odrzuciłem brązową koszulkę, obserwowałem rumieńce wypływające na blade policzki blondynki, które minutę później zdmuchnąłem własnym oddechem i słowami. Miała przymknięte powieki. Uśmiechała się subtelnie.
- Wstydzisz się mnie? - spytałem. Zagryzła tylko wargę, nie odpowiadając. Bez zbędnych słów ułożyłem chłodne dłonie na Jej biodrach, zatapiając wargi w łabędziej szyi. Dreszcze niczym płachta otuliły nasze ciała, gdy delikatna euforia tańczyła na rzęsach i policzkach. Jęknęła cichutko gdy dotykiem dłoni musnąłem Jej piersi, pocałunkami docierając do obojczyka.
4/5
|
|
|
|